PolskaSzef UKIE chętnie wydaje służbowe pieniądze

Szef UKIE chętnie wydaje służbowe pieniądze

Tomasz Nowakowski, szef Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, ma służbową kartę kredytową. I chętnie z niej korzysta.

Szef UKIE chętnie wydaje służbowe pieniądze
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

26.11.2007 | aktual.: 26.11.2007 09:12

Ważny minister musi być elegancki. Minister nie może też jadać byle gdzie, bo nie wypada. No i samą pracą żyć nie może, bo to niezdrowe, powinien znaleźć czas na hobby.

Tomaszowi Nowakowskiemu, szefowi Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej, elegancji odmówić nie można. Hobby też ma. "Newsweek" dotarł do wyciągów z jego służbowej karty kredytowej, opłacanej przez UKIE. Roi się na niej od transakcji w drogich, ekskluzywnych restauracjach warszawskich, w perfumeriach, sklepach z elementami wystroju wnętrz, muzyką, w butikach z krawatami. Minister kupował także drogie wina i biżuterię.

Zapytaliśmy ministra, jakie wydatki mogą być pokrywane z budżetu reprezentacyjnego UKIE i jak on jest rozliczany. Tomasz Nowakowski przyznał, że w UKIE nie ma określonego limitu wydatków reprezentacyjnych. Potwierdził, że oprócz kosztów pokrywanych przez urząd dysponuje także służbową kartą z limitem 10 tysięcy złotych miesięcznie. Zadeklarował jednocześnie, że kartą płaci wyłącznie za hotele podczas zagranicznych delegacji i spotkania służbowe w kraju. Wykluczył, by tą kartą opłacał jakieś inne wydatki. I to jest ważna deklaracja. Tak jak ta, że w UKIE nie ma zwyczaju kupowania upominków dla delegacji odwiedzających urząd.

Przeanalizowaliśmy więc wydatki ze służbowej karty kredytowej Nowakowskiego i faktury za jego zakupy wystawiane na UKIE od połowy 2004 do listopada 2005 roku. Był wtedy podsekretarzem stanu. W tym okresie był np. częstym gościem sieci perfumerii Sephora. W ciągu kilkunastu miesięcy wydał tam ponad cztery tysiące złotych, płacąc służbową kartą, np. 23 grudnia 2004 r., a więc tuż przed Wigilią, kupił kosmetyki za 1505 zł. Czyżby jednak urząd kupował partnerom europejskim pachnidła pod choinkę? W dniach poprzedzających Wigilię i Boże Narodzenie minister ze służbową kartą w portfelu odwiedził też butik z krawatami, salon Empik, a nawet salon aranżacji wnętrz.

Oprócz wyciągów z karty "Newsweek" dysponuje również fakturami za zakupy pana ministra. Faktury są zaksięgowane przez pracowników UKIE z adnotacją: "zakup upominków na potrzeby ministra T. Nowakowskiego. Płatne kartą służbową VISA".

Jeszcze raz poprosiliśmy ministra o wyjaśnienia. Stwierdził wówczas, że jednak przypomina sobie, iż upominki mogły być kupowane. Ale nie potrafił już wyjaśnić, komu wręczał płyny po goleniu czy żele pod prysznic. A takie między innymi kosmetyki wyszczególnione są na fakturach. Nie pamiętał również, jakie upominki kupował w salonach aranżacji i wystroju wnętrz Almi Decor oraz butikach marki Andrew's ties, oferującej włoskie krawaty. Od połowy 2004 r. do listopada 2005 r. w jej sklepach Nowakowski wydał blisko dwa tysiące złotych z kasy UKIE.

W oficjalnym CV, umieszczonym na stronie internetowej UKIE, Tomasz Nowakowski napisał, że interesuje się muzyką klasyczną i turystyką górską. Na wyciągach z karty służbowej i na fakturach widnieją takie pozycje, jak płyty z muzyką Vivaldiego, Debussy'ego czy kantatami Bacha oraz przewodniki po słowackich górach: "Tatry Zachodnie z plecakiem" i "Tatry Wysokie z plecakiem". Służbową kartą płacił również w salonach sieci Empik za książki i poradniki, jak urządzić mieszkanie. W ciągu kilkunastu miesięcy w Empiku - wielokrotnie odwiedzając sklepy - wydał ponad sześć tysięcy złotych.

Daty płatności w restauracjach wskazują, że Tomasz Nowakowski w 2004 i 2005 roku, nie będąc jeszcze szefem UKIE, a tylko podsekretarzem stanu, należał do najbardziej zapracowanych urzędników w Polsce: nawet weekendy musiał poświęcać na spotkania służbowe. Wielokrotnie płacił służbową kartą w warszawskich restauracjach w soboty i niedziele. Aż dziw bierze, że za to wyjątkowe poświęcenie w służbie dla kraju minister nie został oddzielnie nagrodzony. Od połowy 2004 r. do listopada 2005 r. w modnych warszawskich restauracjach zapłacił za około 50 transakcji kilkanaście tysięcy złotych.

Grzegorz Indulski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)