Szef Ryanaira wprost o incydencie w Mińsku. "Sponsorowane przez państwo porwanie"
Szef Ryanaira Michael O'Leary odniósł się do niedzielnego lądowania w Mińsku i zatrzymaniu białoruskiego dziennikarza Ramana Pratasiewicza. - To sponsorowane przez państwo porwanie - powiedział.
O'Leary udzielił wypowiedzi irlandzkiemu radiu Newstalk. Szef Ryanaira w ostrych słowach skomentował działania reżimu Alaksandra Łukaszenki. - To był przypadek sponsorowanego przez państwo porwania (...) sponsorowanego przez państwo piractwa- mówił. Wydaje się, że intencją władz było usunięcie dziennikarza i towarzyszącej mu w podróży osoby (...) uważamy, że (na pokładzie samolotu) było kilku agentów KGB, którzy również wysiedli na lotnisku - dodał.
Słowa przedsiębiorcy potwierdził irlandzki minister spraw zagranicznych Simon Coveney - Jeśli UE wykaże się niezdecydowaniem lub słabością, to utwierdzi to decydentów na Białorusi w przekonaniu, że postąpili słusznie. Myślę więc, że odpowiedź musi być jasna, twarda i musi nastąpić szybko - powiedział.
Ostra reakcja polskiego MSZ
Do sprawy odniósł się również polski resort spraw zagranicznych. Zbigniew Rau w mediach społecznościowych nazwał działania reżimu Łukaszenki terroryzmem. "Dziś cywilny samolot Ryanair został porwany. To akt terroryzmu państwowego popełniony na rozkaz Łukaszenki" - napisał szef MSZ na Twitterze.
Zobacz też: Białoruś. Incydent z udziałem samolotu. MSZ wskazuje na działania rosyjskich służb
Z kolei zastępca Raua Paweł Jabłoński w Wirtualnej Polsce mówił, że złamana została konwencja chicagowska. Zapowiadał, że Polska będzie domagała się wyciągnięcia konsekwencji również wobec Rosji, która współdziała z reżimem Łukaszenki. - Ta współpraca Białorusi i Rosji w tego typu działaniach jest widoczna od dłuższego czasu, w związku z tym nie może pozostać bez konsekwencji także drugi współsprawca tego, co tam się dzieje - powiedział.
Porwanie polskiego samolotu na Białorusi
W niedzielę samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna został zmuszony do lądowania w stolicy Białorusi Mińsku wskutek nieprawdziwej informacji o ładunku wybuchowym na pokładzie. Na lotnisku w Mińsku białoruskie władze zatrzymały opozycyjnego aktywistę, dziennikarza i blogera Ramana Pratasiewicza, który był na pokładzie. Władze Białorusi potwierdziły, że poderwały myśliwiec MiG-29 do pasażerskiej maszyny.
Działania Białorusi potępiło w niedzielę wiele państw, w tym Polska, zarzucając jej władzom złamanie prawa międzynarodowego, piractwo, "terroryzm państwowy" i "porwanie samolotu".