PolitykaSzef PSL: kandydat na marszałka Sejmu powinien być arbitrem

Szef PSL: kandydat na marszałka Sejmu powinien być arbitrem

Potrzebny jest kandydat na marszałka Sejmu RP, który nie będzie prostym kandydatem koalicji czy najsilniejszego w obecnym parlamencie ugrupowania, ale arbitrem i strażnikiem tego, by Sejm obradował godnie do końca swoich dni - mówił wicepremier Janusz Piechociński w sobotę na Opolszczyźnie.

Szef PSL: kandydat na marszałka Sejmu powinien być arbitrem
Źródło zdjęć: © WP.PL | Wojciech Nieśpiałowski

13.06.2015 | aktual.: 13.06.2015 15:22

Jak mówił Piechociński w Zdzieszowicach, ze względu na powagę Sejmu i to, że do wyborów zostały cztery miesiące następca Radosława Sikorskiego powinien cieszyć się w Sejmie powszechnym autorytetem, uznaniem i szacunkiem, a także umieć rozmawiać i "wytwarzać szczególny klimat współpracy, bo nie da się wszystkich spraw w Polsce rozwiązać przez nieustannie ciągnącą się kampanię wyborczą".

- Potrzeba nam jest więcej wspólnoty, racjonalności; a nawet w sposobie wyrażania różnic i jakości debaty - tej parlamentarnej i tej publicznej - potrzeba nam więcej szacunku. (...) Taką ocenę przedstawię prezydentowi. Potrzeba, by w ramach konsultowania kandydatury na nowego marszałka Sejmu uwzględnić te racje - mówił Piechociński, który wraz z premier Ewą Kopacz ma spotkać się z głową państwa w poniedziałek.

"Po tym, co się wydarzyło, trwa od roku i niestety destabilizuje instytucje państwa" potrzebny "kandydat na marszałka, który nie będzie prostym kandydatem koalicji czy najsilniejszego w obecnym parlamencie ugrupowania" - odpowiedział na pytanie o to, kto będzie kandydatem PSL na marszałka Sejmu.

Dopytywany przez PAP o to, kogo PSL zaproponuje na marszałka Sejmu i czy będzie to - jak wynika z nieoficjalnych informacji - Józef Zych, który pełnił już funkcję marszałka w latach 1995-97, Piechociński podkreślił, że nigdy on sam ani PSL "nie mówili o sobie". - Mówię o mechanizmie w tej sytuacji wyłonienia kandydata, który mógłby być z racji sposobu funkcjonowania, relacji, umiejętności, kimś kto będzie (...) arbitrem i strażnikiem tego, że ten Sejm będzie obradował godnie do końca swoich dni - podsumował.

Piechociński zapowiedział, że na spotkaniu u prezydenta "kolejny raz" podziękuje Komorowskiemu za prezydenturę. - Nie zawsze jest tak, że ocena demokratycznego werdyktu dla tego, który przegrał wybory oznacza, że to przekreśla szacunek i rzeczywistą wartość tej prezydentury - mówił. Przekonywał, że "to była dobra prezydentura" i dodał, że "w panteonie polskich prezydentów Bronisław Komorowski, tak jak jego poprzednicy - Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Lech Kaczyński - powinni stać na najwyższym piedestale społecznej wdzięczności".

Dopytywany był również o to, czy jego zdaniem przedterminowe wybory są potrzebne. Odpowiedział, że zgodnie z zapowiedziami prezydenta Komorowskiego - wybory odbędą się w październiku. - Przedterminowe () mogłyby być we wrześniu. Dla tego miesiąca destabilizowanie i podpalanie jeszcze tego, co suche i niepodpalone jest po prostu irracjonalnością () Ja uważam, że to jest niepoważne - skwitował Piechociński.

Wyraził też opinię, że ws. afery taśmowej "zdecydowanie" zawiedli "nie tylko poszczególni ludzie po stronie podsłuchujących i podsłuchiwanych". "Także zawodzą instytucje w sprawie wyjaśniania tej sprawy" - komentował.

Uznał także, że obecnie "jeszcze bardziej nie wiemy, co naprawdę jest za tą operacją 'podsłuchy i taśmy', kto 'pociąga za sznurki' i w jakim celu". - Jeżeli pociągnął za sznurki i zainicjował tę akcję w celu destabilizacji państwa, to już w znacznej mierze mu się to udało. Ale myślę, że powinniśmy państwo stabilizować, wzmacniać, dochodzić do prawdy, a nie wracać do zgranych piosenek i postulatów pt. komisja śledcza - przekonywał tłumacząc jednocześnie, że po wyborach, w nowym składzie parlamentu, można "na poważnie rozważać także i te, nadzwyczajne mechanizmy wyjaśnienia tej sprawy".

Zagadnięty o to, jak ocenia pomysł PiS dot. rządu technicznego Piechociński odpowiedział: "() w październiku są wybory (). 11, 18 czy 25 października wchodzi w grę. Jeśli więc mamy teraz bawić się w rządy techniczne, a konsekwencje tego są wyjątkowo poważne, to będzie to przykład naszej irracjonalności". Dopowiedział, że tym, którzy mówią o rządzie technicznym, "proponuje niech skonstruują już do końca gabinet cieni i niech zadbają o to, by zbudować profesjonalną ofertę na swoją kampanię". - Zakończmy to wrzucanie pomysłów dla samych debat telewizyjnych. Polacy oczekują czegoś innego - powagi ze strony polityki i polityków - konkludował.

Piechociński na Opolszczyźnie odwiedził Zakłady Koksownicze w Zdzieszowicach oraz firmę Górażdże Cement SA.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (156)