Wybuch w gabinecie. Oto skala zniszczeń
Po dwóch dniach od wybuchu Komendant Główny Policji opuszcza szpital. Gen. Jarosław Szymczak w związku z eksplozją w swoim gabinecie musi stanąć przed prokuratorami. Zniszczone zostały trzy kondygnacje budynku KGP.
RMF FM przekazało, że po dwóch dniach od eksplozji gen. Jarosław Szymczak dostał wypis ze szpitala. Z ustaleń rozgłośni wynika również, że Komendant Główny Policji ma stawić się przed prokuratorami.
Przypomnijmy, że szef policji trafił do szpitala po tym, jak doszło do wybuchu w jego gabinecie. Eksplozja miała miejsce w środę rano.
Rozgłośnia dowiedziała się również, że pomieszczenie Komendy Głównej Policji, które zostało uszkodzone w wyniku eksplozji, jest już przywrócone do użytkowania. Jednak zniszczone są trzy kondygnacje, a przez dziurę w gabinecie komendanta widać pomieszczenie ochrony budynku, które zlokalizowane jest na parterze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Rosyjskie bombowce nad Morzem Japońskim. Wzrasta napięcie w Azji
Nieoficjalnie: komendant sam odpalił granatnik
Z ustaleń Onetu wynika, że granatnik miał przebić podłogę w pomieszczeniu socjalnym, które znajduje się obok gabinetu. W efekcie doszło do posypania się stropu w pokoju ochrony, który znajduje się obok.
Serwis nieoficjalnie dodał, że Szymczyk miał nie wiedzieć, że broń jest załadowana. To policjant miał odpalić granatnik w pomieszczeniu.
Stołeczna "Wyborcza" dotarła wcześniej do informacji, z których wynika, że granatnik niespodziewanie wybuchł, "gdy bawili się nim znajdujący się w pomieszczeniu funkcjonariusze".
Granatnik na komendzie. To prezent z Ukrainy
"Eksplodował jeden z prezentów, które Komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty w Ukrainie w dniach 11-12 grudnia br., gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej Policji i Służby ds. sytuacji nadzwyczajnych" - wskazano w komunikacie. W tej sprawie Prokuratura Regionalna w Warszawie wszczęła śledztwo.
Źródło: RMF FM, Onet, warszawa.wyborcza.pl, PAP