Szef obwodu charkowskiego wskazuje kolaborantów. Ujawnia prostacką propagandę Rosjan
Szef charkowskiej administracji obwodowej Oleg Sinegubow wskazał ukraińskich samorządowców, kolaborujących z Rosjanami na jego terenie. Poinformował, że mer Kupiańska, który poddał miasto najeźdźcom pod koniec lutego, wyjechał z rodziną do Rosji.
15.04.2022 | aktual.: 15.04.2022 20:01
Giennadij Metsagora, mer Kupiańska, poddał to 28-tysięczne miasto Rosjanom już 27 lutego. Teraz jest oskarżony o pomoc w naruszeniu integralności terytorialnej Ukrainy, a także o zdradę stanu. Sinegubow przypomniał, że miasto wciąż znajduje się pod kontrolą Rosjan.
- Mer Kupiańska był pierwszym zdrajcą w regionie. Dowiedział się, że wiemy o jego postępkach i postawiliśmy mu zarzuty. Wedle naszych informacji zbiegł do Rosji ze swoją rodziną - mówił szef charkowskiej administracji obwodowej.
"Stali się kategorycznie antyrosyjscy"
Sinegubow mówił też, że podobna sytuacja miała miejsce w mieście Bałaklija. Tam też mer publicznie popierał okupantów. Ujawnił też, że Rosjanie próbują inscenizować poparcie dla ich wojsk, tworząc fake newsy. - W Wołczańsku sami powiesili rosyjską flagę, żeby pokazać rzekomą sympatię mieszkańców do Rosji - opowiadał.
Zaznaczył jednak, że ich wysiłki spełzają najczęściej na niczym. - Pozostajemy w kontakcie z osadami i miastami bliżej granicy z Rosją. Wierzcie mi, oni nie popierają Kremla, pomimo, że mówią po rosyjsku. Teraz są kategorycznie antyrosyjscy - stwierdził.
Sinegubow dodał, że we wsi Lepki na północny-wchód od Charkowa, rządzi teraz człowiek przywieziony przez Rosjan. Wskazał, że jest to miejscowość, z której najeźdźcy wyprowadzają natarcia na metropolię.
Źródło: 24tv.ua