Szef OBWE Lamberto Zannier: nie widzimy rosyjskich wojsk w Donbasie
• Obserwatorzy OBWE nie widzą na wschodzie Ukrainy rosyjskich wojsk
• Są natomiast zagraniczni żołnierze
• Sekretarz generalny OBWE: - Mówią, że są w Donbasie prywatnie
09.09.2016 | aktual.: 09.09.2016 17:47
Obserwatorzy OBWE na wschodzie Ukrainy nie widzą tam rosyjskich wojsk, jednak mogą potwierdzić obecność zagranicznych żołnierzy - oświadczył w Kijowie sekretarz generalny OBWE Lamberto Zannier.
- Gdy jestem pytany, czy obecne są tam rosyjskie wojska, to odpowiadam, powołując się na informacje naszych obserwatorów, że nie. Widzimy jednak obecność sprzętu wojskowego z zewnątrz czy dostawy paliwa, które także skądś przyjechało. W regionie obecni są również zagraniczni wojskowi - powiedział Zannier.
Wyjaśnił, że owi zagraniczni wojskowi przyznają, iż nie są mieszkańcami Ukrainy, jednak mówią, że znajdują się w Donbasie prywatnie.
- Ci żołnierze zaprzeczają, że mają związki z Federacją Rosyjską. Są także ludzie, którzy nie tylko strzelają, lecz również obsługują skomplikowany sprzęt wojskowy - zaznaczył.
Sekretarz generalny OBWE zwrócił uwagę na trudne warunki, w jakich pracują obserwatorzy specjalnej misji monitoringowej tej organizacji w Donbasie. - W wielu przypadkach obserwatorom ogranicza się swobodę ruchu. Chciałbym, by mieli oni dostęp do wszystkich terytoriów i miejsc - powiedział Zannier.
Zadaniem misji OBWE na wschodzie Ukrainy jest obserwacja przestrzegania mińskich porozumień mających na celu stabilizację konfliktu w Donbasie. Porozumienia, które zakładały m.in. wycofanie ciężkiej broni z linii rozgraniczenia walczących stron w Donbasie, zostały wprowadzone w życie tylko częściowo, a rozejm jest bardzo kruchy. Moskwa i Kijów oskarżają się nawzajem o jego naruszanie.
W konflikcie między siłami rządowymi a prorosyjskimi separatystami na Ukrainie, który trwa od kwietnia 2014 roku, zginęło ponad 9,5 tys. osób, w tym żołnierze, cywile i przedstawiciele zbrojnych ugrupowań.