Szef nowego kanału religijnego: osłabły moce Radia Maryja
Gołym okiem było widać, że zdolność o. Rydzyka do mobilizowania tłumów gwałtownie spadła - tak o środowym "Marszu dla życia Radia Maryja" mówił "Gazecie Wyborczej" ks. Kazimierz Sowa, były prezes Radia Plus, szef powstającego kanału religijnego Grupy ITI.
29.03.2007 | aktual.: 29.03.2007 08:16
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/marsz-dla-zycia-radia-maryja-6038674292298369g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/marsz-dla-zycia-radia-maryja-6038674292298369g )
"Marsz dla życia" Radia Maryja
Wczorajszy marsz to sukces ojca Rydzyka?
Ks. Kazimierz Sowa: Raczej porażka, choć nie jestem dobrą osobą do rozmowy na ten temat. W Radiu Maryja robię za czarną owcę, a "Nasz Dziennik" pisze, że mówiąc o tej rozgłośni, leczę swoje frustracje i kompleksy. Trudno. Wczoraj gołym okiem było widać, że zdolność o. Rydzyka do mobilizowania tłumów gwałtownie spadła. Cztery tysiące manifestantów, to słabiutko zwłaszcza, gdy się pamięta kilkunastotysięczne marsze w obronie życia pod sztandarami Radia Maryja z 1996 r. Opowiadał mi Juliusz Braun, były przewodniczący KRRiTV, jak jeszcze parę lat temu fani Radia Maryja potrafili sparaliżować Radę, blokując jej telefony, wysyłając tysiące faksów i listów w jakiejś zupełnie błahej sprawie. Wystarczył tylko sygnał od o. Rydzyka. Dziś taki atak byłby niemożliwy.
Dlaczego?
- Bo słuchaczy Radia Maryja jest coraz mniej. Na początku zeszłego roku toruńska rozgłośnia miała 2,5% udziału w rynku (tylu radiosłuchaczy wybierało Radio Maryja każdego dnia), a od listopada jej udział spadł do 1,7%. O. Rydzyk stracił ok. jednej trzeciej słuchaczy. Obecnie mniej niż milion osób włącza Radio Maryja raz dziennie. Sam ojciec dyrektor twierdził w czasach swej świetności, że Radia Maryja słucha cztery miliony osób. Sądzę, że to dane mocno przesadzone, ale bezspornie liczba słuchaczy znacząco spadła.
- To prawda. Ale to nie jedyny powód spadku słuchalności. Ta oferta trochę się wyczerpała. Lokalnie z Radiem Maryja z powodzeniem konkurują inne stacje katolickie. Prowadziłem takie badania w 2006 r. Poza tym programy, które jeszcze niedawno można było usłyszeć tylko w rozgłośni redemptorystów, teraz są także w mediach publicznych. (PAP)