Szef MSZ Radosław Sikorski złamał konstytucję
Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie przesyłało bieżących informacji do Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, wynika z przesłuchania Radosława Sikorskiego w prokuraturze. To złamanie Konstytucji mówią prawnicy "Gazecie Polskiej Codziennie". Na artykuł gazety zareagował szybko Sikorski. "Jeśli ktoś łamał Konstytucję to Prezydent Lech Kaczyński, nie współdziałając z rządem, jadąc do Rosji wbrew stanowisku MSZ" - napisał na Twitterze.
17.07.2012 | aktual.: 17.07.2012 09:22
Od początku 2009 r. do Kancelarii Prezydenta trafiały tylko depesze przetworzone w MSZ. Według byłego wiceszefa tego resortu Witolda Waszczykowskiego, Sikorski celowo chciał w ten sposób odciąć prezydenta od źródeł informacji, po to by nie miał on możliwości własnej oceny polityki zagranicznej rządu Donalda Tuska.
- To złamanie Konstytucji, której artykuł 133 wyraźnie mówi, że "Prezydent Rzeczypospolitej w zakresie polityki zagranicznej współdziała z prezesem Rady Ministrów i właściwym ministrem" powiedział "GPC" Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. - Pozbawianie prezydenta dostępu do bezpośrednich depesz MSZ jest ograniczeniem wykonywania jego obowiązków, dodał prawnik.
Na publikację gazety Sikorski zareagował i skomentował ją na swoim profilu na Twitterze. Napisał, że "jeśli ktoś łamał Konstytucję to Prezydent Lech Kaczyński, nie współdziałając z rządem, jadąc do Rosji wbrew stanowisku MSZ".