Szef MSW Francji sugeruje: Trump i Putin chcą osłabić Europę
Minister spraw zagranicznych Francji Jean-Marc Ayrault oświadczył w niedzielę, że "pewne postawy i wypowiedzi mogłyby wskazywać na to", że prezydenci USA i Rosji, Donald Trump i Władimir Putin chcą osłabić Europę.
19.02.2017 | aktual.: 19.02.2017 23:07
Ayrault mówił o tym w wywiadzie dla "Journal du Dimache" po pierwszym spotkaniu ze swym amerykańskim odpowiednikiem Rexem Tillersonem.
Zapytany, czy sądzi, że Trump i Putin chcą osłabić Europę, szef dyplomacji Francji zauważył, że "pewne postawy i wypowiedzi mogłyby na to wskazywać".
- Wystarczy spojrzeć na stosunek do takich kandydatów (we francuskich wyborach prezydenckich), jak Marine Le Pen lub Francois Fillon. Rosja wyraża w związku z francuską kampanią wyborczą swe preferencje - tak, że Emmanuel Macron, który rozwija dyskurs bardzo europejski, był narażony na cyberataki" - wyjaśnił.
Ayrault podkreślił, że "ta forma ingerencji we francuską demokrację jest nie do zaakceptowania" "Już się w tej sprawie wypowiadałem" - dodał.
- Rosja jest tym krajem, który stale powtarza, że nieingerowanie w sprawy wewnętrzne (innych państw) stanowi fundamentalną zasadę życia międzynarodowego. Francuzi nigdy się nie zgodzą na to, aby ktoś narzucał im wybór - mówił Ayrault.
Ayrault oznajmił, że "w interesie Rosji, Stanów Zjednoczonych i reszty świata jest mieć ustabilizowaną Europę, która funkcjonuje, bierze na siebie odpowiedzialność i odgrywa rolę, jaka jej przypada w działaniu na rzecz trwałego pokoju, koniunktury gospodarczej i rozwoju".
Indagowany o to, czy polityka Rosji i USA stwarza zagrożenia dla Europy, szef francuskiego MSZ odparł, że zagrożenia te "nie są tego samego rodzaju". "Cofnięcie się prezydenta (Baracka) Obamy w sprawie Syrii nie podawało w wątpliwość koncepcji wielostronnego zarządzania sprawami świata" - zauważył.
- Stoimy dziś jednak wobec znacznie większej niepewności, wobec wielu niewiadomych. Wszyscy moi koledzy podzielają ten pogląd. Trudne i ważne problemy, jakie mamy przed sobą, nie bardzo poddają się rozwiązaniu w drodze tzw. dealów - wskazał.
Ayrault nawiązał też do skłonności Trumpa do posługiwania się Twitterem, podkreślając, że "nie da się rozwiązać żadnego kryzysu międzynarodowego za pomocą 140 znaków (ograniczenie objętości tweetów - PAP)".
- W obliczu niebezpieczeństw, nierówności i terroryzmu, tych wielkich zagrożeń na świecie, jeśli nie podejmie się próby wspólnego stawienia im czoła, jeśli każdy będzie działał na własną rękę, pozostawimy ekstremistom wolną drogę - ostrzegł.