Szef MON: Macierewicz atakuje bezpieczeństwo Polski
Po opublikowaniu raportu MON na temat działalności podkomisji smoleńskiej, jej były szef Antoni Macierewicz, natychmiast zarzucił kierownictwu resortu, że działa na korzyść Putina. Na ripostę Władysława Kosiniaka-Kamysza nie musiał długo czekać.
24 października MON przedstawiło raport dotyczący działalności tzw. podkomisji smoleńskiej. Z analizy resortu wynika, że prace komisji były przeprowadzone nierzetelnie, zaangażowani w nie członkowie nie posiadają odpowiednich kwalifikacji do badania wypadków lotniczych, a ich opinie były często pomijane lub przeinaczane.
Macierewicz stwierdził, że raport zespołu MON ma na celu ochronę polityki Donalda Tuska oraz Władimira Putina poprzez "kłamstwo, dezinformacje i manipulacje".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Zarzuty wobec Macierewicza. Fogiel: ja w grę Platformy nie będę grać
Na piątkowej konferencji prasowej w resorcie Kosiniak-Kamysz został zapytany o zarzuty kierowane wobec MON przez Macierewicza. Minister przypomniał, że jedną z pierwszych decyzji, jakie podjął po przejęciu resortu obrony, było rozwiązanie tzw. podkomisji smoleńskiej, ponieważ - jak mówił - Macierewicz wyrządził wiele krzywdy, a raport zespołu badającego prace podkomisji potwierdza "nierzetelność, niezasadność, niegospodarność, sprzeniewierzenie się wszystkim zasadom, które powinny być realizowane"
"To Macierewicz atakuje bezpieczeństwo Polski"
- Ja już nie mówię o odpowiedzialności politycznej za dzielenie Polaków, bo w stu procentach ją ponosi Antoni Macierewicz, również z obozem politycznym, który się od niego nie odciął od publikacji tego raportu - dodał.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że Ministerstwo Obrony w żaden sposób nie atakuje Macierewicza. - To on od wielu lat atakuje bezpieczeństwo Polski i naraża Polskę na niebezpieczeństwo. To jest ta zasadnicza różnica, że my dbamy o polskie bezpieczeństwo, a Macierewicz od wielu lat, wykorzystując instrumenty państwowe i pieniądze publiczne działał nie na korzyść państwa polskiego, tylko na rozbijanie wspólnoty i zagrażał bezpieczeństwu państwa polskiego. Te działania zagrażały bezpieczeństwu, bo podstawowym elementem bezpieczeństwa to jest budowanie wspólnoty - mówił.
"Dziwię się, że nie usunęli go z partii"
Podkreślił, że działania resortu "to nie są ataki". - Pokazywanie prawdy jest naszym obowiązkiem - zaznaczył.
Kosiniak-Kamysz dodał również, że dziwi się środowisku byłej partii rządzącej (PiS), że nie odcięło się od Macierewicza "po tym dramatycznym w treści i tak naprawdę dewastującym jakąkolwiek opinię o panu Macierewiczu raporcie".
- I dziwię się im, że go nie usunęli ani z partii, ani z klubu, tylko próbują go w jakikolwiek sposób bronić. Coś, co jest nie do obrony - ocenił.