Nieoficjalne informacje ws. zabójcy żołnierza. Jest reakcja MON
- To sprawa absolutnie priorytetowa, najważniejsze są efekty. Jeśli ktoś dokona takiego przestępstwa, musi liczyć się z tym, że państwo polskie nie spocznie w tej sprawie - powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, pytany o śledztwo ws. żołnierza zabitego na granicy.
20.07.2024 | aktual.: 20.07.2024 16:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W sobotę radio RMF FM przekazało nieoficjalną informację, że polskie służby prowadzące śledztwo ws. zabitego podczas służby na granicy polskiego żołnierza Mateusza Sitka, zidentyfikowały osobę, która przez płot graniczny pchnęła go nożem.
Według doniesień stacji, napastnikiem była osoba z Bliskiego Wschodu, która zgodnie z ustaleniami służb, wciąż ma przebywać na terenie Białorusi, ale "może ewakuować się do Syrii".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szef MON o śledztwie
Do sprawy odniósł się później, w rozmowie z dziennikarzami, Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak podkreślił, czynności w sprawie prowadzi prokuratura, a także cywilne i wojskowe służby specjalne.
- Tutaj efekty są najważniejsze, sprawa jest absolutnie najważniejsza, priorytetowe jest bezpieczeństwo państwa polskiego i obywateli - oświadczył.
- Zawsze, jeżeli ktoś dokona przestępstwa, dokona tak okrutnego, haniebnego czynu jak zamach na polskiego żołnierza, musi liczyć się z tymi konsekwencjami, że państwo polskie zawsze będzie taką osobę (…) karało i nie spocznie w tej sprawie - mówił szef MON, dodając, że "państwo polskie uczyni wszystko, żeby złapać i doprowadzić" odpowiedzialnego za to zabójstwo.
Atak na polskiego żołnierza
Mateusz Sitek został raniony nożem 28 maja. Zaatakował go na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (Podlaskie) jeden z mężczyzn, którzy w grupie próbowali sforsować stalową zaporę.
Gdy żołnierz, używając tarczy ochronnej, blokował wyłom w stalowej zaporze, sprawca - po przełożeniu ręki przez płot - ugodził go nożem w klatkę piersiową. Żołnierz zmarł w szpitalu 6 czerwca. Został pośmiertnie awansowany na stopień sierżanta Wojska Polskiego oraz odznaczony "Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju".
Źródło: PAP/WP