Szef mazowieckiej PO do odstrzału?
Donald Tusk oczekuje dymisji od szefa
mazowieckiej PO Wojciecha Kozaka, by symbolicznie skończyć z podejrzanym o korupcje "układem warszawskim". Miejsce Kozaka ma szanse zająć Bronisław Komorowski.
03.08.2004 | aktual.: 03.08.2004 06:18
Prawdziwym celem wciąż nierozstrzygniętej walki wewnątrz warszawskiej PO jest kształt listy wyborczej - pisze "Rzeczpospolita". Albo Wojciech Kozak w ciągu kilku tygodni zwoła zjazd mazowiecki i doprowadzi do zmian, albo wystąpię z wnioskiem o podjęcie radykalnych, przewidzianych statutem kroków - zapowiada przewodniczący PO Donald Tusk. Według dziennika, nie ukrywa, że oczekuje też od Kozaka "gotowości do dymisji".
Nikt z władz krajowych ze mną na ten temat nie rozmawiał. Owszem, plotki słyszę i jestem rozgoryczony, bo nie mam sobie nic do zarzucenia. Wychodzi na to, że po 10 latach pracy mam zostać kozłem ofiarnym - odpowiada Wojciech Kozak, szef mazowieckiej PO.
Naszym celem jest odbudowa wiarygodności Platformy w Warszawie, a wybory do PE pokazały jej nie najlepszą kondycję - przekonuje Tusk.
Jeden z najbardziej wpływowych działaczy stołecznych Piotr Fogler podkreśla, że Tusk nie powinien straszyć radykalnymi krokami - pisze "Rzeczpospolita". Nie zachodzą żadne statutowe przesłanki do wprowadzenia zarządu komisarycznego lub rozwiązania struktury partii - przekonuje.
Nieoficjalnie wiadomo, że także ludzie kojarzeni z "układem warszawskim" są przekonani, że bez zmian się nie obejdzie. Są więc w stanie poświęcić Kozaka i zgodzić się na zmiany w Warszawie, pod warunkiem jednak, że w nowym rozdaniu nie poniosą zbyt dużych strat. Szef mazowieckiej PO najprawdopodobniej zwoła więc na wrzesień zjazd regionalny, podczas którego złoży rezygnację, choć na razie nie chce się na ten temat wypowiadać - podaje dziennik.