PolskaSzef ABW pozyskał "obyczajowe kwity"?

Szef ABW pozyskał "obyczajowe kwity"?

Mocna pozycja Krzysztofa Bondaryka w środowisku Platformy Obywatelskiej i jego nominacja na stanowisko szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego może mieć związek z "obyczajowymi kwitami", jakie mógł pozyskać Bondaryk w trakcie swojej pracy w MSWiA - twierdzą informatorzy "Naszego Dziennika" związani ze służbami specjalnymi.

29.01.2008 | aktual.: 29.01.2008 04:01

Zdaniem gazety gwarantem kariery Bondaryka mają być też jego ścisłe związki z Wojciechem Brochwiczem, zamieszanym w sprawę Jaruckiej. Choć Centrum Informacyjne Rządu zapewnia, że informacje o próbach przejęcia przez Bondaryka archiwów związanych z akcją "Hiacynt" są nieprawdziwe, to jednak - jak przyznają w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" osoby odpowiedzialne za nadzór nad specsłużbami - wiadomości o wykorzystywaniu przez Bondaryka i Brochwicza materiałów operacyjnych do "gry politycznej" docierały do członków sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.

Bondaryk i Brochwicz mają dużą praktykę w wykorzystywaniu dokumentów, do których dotarli, pełniąc funkcje publiczne i pracując w ABW - powiedział dziennikowi informator z kręgów zbliżonych do służb specjalnych. Jeżeli rozmawia się z osobami, które funkcjonowały w życiu publicznym w tamtym okresie, to wyraźnie wskazywały one na to, że pan Bondaryk i pan Brochwicz gromadzili materiały, do jakich mieli dostęp z tytułu pełnienia funkcji publicznych, w tym w służbach specjalnych - twierdzi rozmówca gazety. Dodaje, że ten fakt jest tajemnicą poliszynela w środowisku Platformy Obywatelskiej.

O kontrowersjach związanych z nominacją Bondaryka na szefa ABW wypowiadają się na łamach "Naszego Dziennika" były minister ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann oraz były wiceprzewodniczący sejmowej komisji ds. tych służb Jędrzej Jędrych. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)