Szczyt w Astanie. Putin nie był tam mile widzianym gościem
Pod koniec ubiegłego tygodnia w stolicy Kazachstanu - Astanie odbył się szczyt Azja Centralna - Rosja. Uczestniczył w nim Władimir Putin. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie był tam mile widzianym gościem. Część przywódców go unikała. Inni zdecydowali się na otwartą krytykę jego poczynań.
18.10.2022 | aktual.: 18.10.2022 15:53
Nurżan Ałtajew, niedoszły kandydat na prezydenta Kazachstanu w nadchodzących wyborach, były poseł izby niższej kazachskiego parlamentu, były wiceminister rolnictwa oraz były wiceminister pracy i ochrony socjalnej ludności, opowiadał w ukraińskiej telewizji Kanał 24 o kulisach szczytu w Astanie.
Jego zdaniem, od początku spotkania dało się zauważyć, że Putin nie jest na nim zbyt oczekiwanym gościem. Dał temu m.in. wyraz prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew, który nie powitał osobiście prezydenta Rosji na lotnisku. Wysłał w zastępstwie premiera Kazachstanu Alichana Smaiłowa.
"Czegoś takiego nie widzieliśmy wcześniej"
Putin, jak wynika z relacji Ałtajewa, nie był tym faktem zachwycony. Nawet nie przywitał się ze Smaiłowem. Wysiadł z samolotu i od razu skierował się do swojego samochodu.
- Czegoś takiego nie widzieliśmy wcześniej na podobnych szczytach. Tokajew osobiście spotkał się na lotnisku z prezydentem Turcji Erdoganem, osobiście spotkał się z emirem Kataru, a później, po zakończeniu szczytu, osobiście eskortował prezydenta Turkmenistanu na lotnisko. Nie widziałem w jego towarzystwie Putina - opowiada Nurżan Ałtajew.
Putina - ja wynika z relacji kazachskiego polityka - starała się unikać większość uczestników szczytu w Astanie. Doczekał się także oficjalnej krytyki ze strony prezydenta Tadżykistanu Emomali Rachmona.
Putin był obrażony i zdezorientowany
W swoim 7-minutowym wystąpieniu Rachmon oskarżył Putina o popełnianie tych samych błędów, które doprowadziły do upadku Związku Radzieckiego. - Myślę, że się nie obrazisz. Byłem z tobą świadkiem jego rozpadu - mówił i zwrócił uwagę, że choć wiele z państw Azji Centralnej jest niewielka i nie liczy 100 czy 200 milionów mieszkańców, to domagają się one szacunku. - Czy coś naruszyliśmy? Przywitaliśmy się niewłaściwie? - dopytywał.
- Zawsze szanowaliśmy interesy naszego głównego strategicznego partnera. Ale my też chcemy być szanowani. Chcemy być traktowani na takim samym poziomie jak każde inne państwo. Nie prosimy o wiele inwestycji w naszych państwach. To znaczy, oczywiście, powinniście inwestować. Miliardy, miliardy, miliardy - mówił Rachmon, zwracając jednak uwagę, że od pieniędzy ważniejszy jest szacunek.
Zdaniem Ałtajewa, rosyjski prezydent sprawiał wrażenie, że jest obrażony. - Ogólnie rzecz biorąc, zachowywał się inaczej niż zwykle. Był zdezorientowany - ocenił Ałtajew.
Źródło: 24tv.ua
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ