Szczyt UE w Brukseli - manifestacje sparaliżowały miasto
Na apel dwóch głównych związków zawodowych w czterech miejscach Brukseli manifestują tysiące osób, paraliżując belgijską stolicę przed szczytem UE, który rozpocznie się w godzinach popołudniowych.
24.03.2011 | aktual.: 24.03.2011 12:07
Celem demonstrantów jest pokazać przywiązanie do dorocznej indeksacji płac w Belgii, przywileju który kwestionowały Niemcy. - Nie chcemy paktu dla konkurencyjności, chcemy paktu dla solidarności - głosi główne hasło manifestantów.
Od godziny 11 do 14 zablokowana jest cała ulica de la Loi, główna arteria dzielnicy europejskiej prowadząca m.in. do siedziby Rady Europejskiej, gdzie o godz. 17 ma rozpocząć się szczyt "27". Tę wielką manifestację zorganizowała FGTB, czyli federacja związków zawodowych socjalistów.
Uczestnicy manifestacji dotarli na miejsce zbiórki z czterech newralgicznych dla komunikacji miejsc Brukseli, skutecznie utrudniając od wczesnych godzin porannych ruch przy dwóch głównych dworcach kolejowych, a także w centrum, aż po dzielnicę europejską, gdzie zamknięto stacje metra i wyłączono z użytku stację kolejową. Zatrzymywali się m.in. przy siedzibie Banku Narodowego i stowarzyszenia pracodawców europejskich BusinessEurope, gdzie wygłaszano przemówienia.
W tym samym czasie drugi, chadecki związek zawodowy CSC zorganizował wielką manifestację na esplanadzie Heysel, u podnóża Atomium, symbolu Brukseli - monumentalnego modelu kryształu żelaza wybudowanego z okazji Wystawy Światowej w Brukseli w 1958 roku. Tu też nie obyło się bez przemówień i haseł o Europę bardziej solidarną.
Impulsem do manifestacji był zapowiedziany przez Niemcy na początku lutego pakt na rzecz konkurencyjności. W pierwotnej wersji Berlin proponował w ramach zbliżania polityk gospodarczych państw członkowskich odejście od automatycznej indeksacji pensji, a także podniesienie wieku emerytalnego. Automatyczną coroczną indeksację stosują w UE jedynie Belgia i Luksemburg. Te zapowiedzi wywołały ogromny sprzeciw związków zawodowych. I choć od tego czasu pakt został znacznie rozwodniony i mowa jest raczej o umiarkowaniu płacowym, to związki zawodowe nie zrezygnowały z planów manifestacji.
Początkowo związki chciały zablokować całą Brukselę. Planowano blokadę głównych wjazdów do miasta, a także strajk komunikacji miejskiej. "Ale doszliśmy do wniosku, że to nie jest najlepszy pomysł, by zyskać popularność" - powiedział sekretarz generalny FGTB Nico Cue, cytowany przez dziennik "La Libre Belgiqie".