Szczyt UE rozpoczęty - czy będzie polskie weto?
W Brukseli rozpoczął się szczyt europejski, podczas którego przywódcy państw UE podejmą próbę wyjścia z impasu konstytucyjnego - mają przyjąć mandat na otwarcie negocjacji nowego uproszczonego traktatu, który zastąpi odrzuconą przez Francuzów i Holendrów eurokonstytucję.
21.06.2007 | aktual.: 21.06.2007 19:45
Wciąż nie ma jednak zgody wszystkich państw Unii Europejskiej na temat kluczowego elementu nowego traktatu, czyli systemu podejmowania decyzji w Radzie (ministrów) UE. Spekuluje się, że szczyt przedłuży się do późnych godzin w nocy z piątku na sobotę.
Polska śmierć
Wbrew Polsce i Czechom niemieckie przewodnictwo w UE, wspierane przez większość państw, chce automatycznego przepisania z eurokonstytucji do nowego traktatu niemal całego pakietu dotyczącego instytucji, który obejmuje m.in. zasady głosowania podwójną większością państw i obywateli. Argumentuje, że na taki właśnie system zgodziło się "27" państw, składając podpisy pod eurokonstytucją.
Kilka godzin przed rozpoczęciem spotkania minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier wypowiadał się bardzo koncyliacyjne. Znamy oczekiwania wszystkich krajów i mam nadzieję, że dojdzie między nami do zbliżenia - powiedział.
Warszawa uważa, że system z eurokonstytucji osłabi jej pozycję przetargową w UE. Używając ostrej retoryki o gotowości na "śmierć", polskie władze groziły, że nie zaakceptują mandatu, jeśli nie zostanie w nim uwzględniony postulat, by kwestia głosowania w Radzie była przedmiotem dalszych dyskusji podczas Konferencji Międzyrządowej, która do końca 2007 roku ma przyjąć nowy traktat.
Jeśli chodzi o inne postulaty polskie, to mandat przewiduje deklarację o rozdziale kompetencji unijnych i narodowych. Ponadto jest zapowiedź, że w traktacie - tak jak chciała Polska - nie będzie zapisu o nadrzędności prawa unijnego nad krajowym, ale IGC "przyjmie deklarację przypominającą o orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości" (który potwierdza prymat prawa unijnego nad krajowym).
Ponadto mowa jest o wzmocnieniu roli parlamentów krajowych, choć nie aż tak, jak chciały Polska, Czechy i Holandia.
Trudna Wielka Brytania
Poza Polską, trudnym partnerem na szczycie będzie też Wielka Brytania, która przedstawiła bardzo długą listę postulatów osłabiających znaczenie traktatu (tak by wystarczyła ratyfikacja przez parlament, a nie w referendum). Londyn nie chce m.in. by Karta Praw Podstawowych miała charakter obowiązujący, ponadto domaga się osłabienia roli ministra spraw zagranicznych oraz możliwości nieuczestniczenia (tzw. opt-out) w dalszej integracji w sprawach wewnętrznych i wymiaru sprawiedliwości.
Także Holandia, która odrzuciła eurokonstytucję w referendum, domagała się daleko idących zmian w nowym traktacie, ale wydaje się - jak oceniają komentatorzy w Brukseli - że jej postulaty zostały w wystarczającym stopniu uwzględnione w projekcie mandatu. Holandia, w której narastają nastroje antyimigracyjne, może jeszcze ponowić apel o wzmocnienie kryteriów niezbędnych do rozszerzenia UE.
Inga Czerny, Michał Kot