Szczyt gospodarczy i alterglobaliści
Nie da się uciec od globalnych konfliktów,
które każą tysiącom ludzi wychodzić na ulice pod czerwnoymi i
czarno-czerwonymi sztandarami oraz hasłami "Inny świat jest
możliwy" - pisze w "Trybunie" Jakub Rzekanowski.
28.04.2004 | aktual.: 28.04.2004 06:24
Uważa on, że sprzeciw wobec władzy ponadnarodowych korporacji gospodarczych, przeciwko narastającemu rozwarstwieniu, które bogatych czyni bogatszymi, a biednych jeszcze biedniejszymi, będzie trwać, dopóki świat nie znajdzie wyjścia z pułapki globalizacji.
Nie chce się wierzyć, że to wyjście wskażą uczestnicy oficjalnego szczytu w hotelu Victoria. W sobotę alterglobalisci opuszczą Warszawę. Problemy, z którymi walczą, nie znikną - stwierdza komentator "Trybuny". (PAP)