Szczygło robi czystkę w armii
Szef MON Aleksander
Szczygło wyrzuca z armii generałów. Nikt, kto awansował w czasach
ministrów Komorowskiego, Szmajdzińskiego i Sikorskiego, nie ma
szans - pisze "Trybuna".
Szczygło przy okazji łamie ustawę o służbie żołnierzy zawodowych. Większość odwołanych dowódców była powołana na trzyletnią kadencję, aby nie paść ofiarą polityków. Jednak PiS prawo ma w głębokim poważaniu - komentuje dziennik.
Z okazji Święta Wojska Polskiego pod kapelusz poszli: dowódca 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej gen. Andrzej Malinowski, dowódca Śląskiego Okręgu Wojskowego gen. Fryderyk Czekaj, zastępca dowódcy Marynarki Wojennej - dowódca Centrum Operacji Morskich admirał floty Marek Brągoszewski, szef Inspektoratu Wsparcia Sztabu Generalnego gen. Zbigniew Głowienka, jego zastępca gen. Jerzy Krzywiecki.
Stanowisko stracił również dowódca 3. Batalionu Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Pod koniec lipca z 16. Pomorsko- Warmińską Dywizją Zmechanizowaną pożegnał się gen. Ryszard Sorokosz - wylicza gazeta.
Czystka była przeprowadzona na chybcika. MON nie zdążył nawet o zmianach poinformować na swoich stronach internetowych.
Zdaniem Jerzego Szmajdzińskiego, byłego szefa MON, ruchy kadrowe w armii są podyktowane wyłącznie względami politycznymi. (PAP)