"Szczęśliwy dzień dla Polski"
Eurodeputowany PiS Michał Kamiński uważa, że
dzień, w którym Francuzi odrzucili unijną konstytucję, jest
wielkim dniem dla Europy i dniem szczęśliwym dla Polski, bo
ujawnił dystans dzielący Brukselę od społeczeństw krajów
członkowskich Unii Europejskiej.
30.05.2005 | aktual.: 30.05.2005 06:37
Według sondaży powyborczych (exit polls) instytutu IPSOS, 55% Francuzów głosowało "nie", 45% "tak". Według Instytutu CSA przeciwko konstytucji opowiedziało się 55,6%, a według TNS/Sofres - 54,5%.
To jest wielki dzień dla Europy i ważny, szczęśliwy dzień dla Polski - powiedział Kamiński. Ważny europejski naród pokazał, jak bardzo od narodów europejskich oddzielona jest tzw. elita brukselska, której do tej pory bardzo często udawało się - za pomocą różnych socjotechnicznych sztuczek, szantaży i nacisków - forsować na narodach europejskich najrozmaitsze niedemokratyczne posunięcia, które oddalały UE od społeczeństw - uzasadniał polityk PiS.
Wyraził nadzieję, że ten proces się właśnie zakończył, a rozpocznie się prawdziwa refleksja nad Europą i powrót do rzeczywistych korzeni Unii, jako wspólnoty suwerennych i niepodległych państw, które zgodnie współpracują na wielu płaszczyznach.
To, co stało się we Francji, ośmiesza - zdaniem Kamińskiego - tych polskich polityków, którzy twierdzili, że dla Traktatu Konstytucyjnego nie ma alternatywy, a Polska nie może go odrzucić, skoro wszyscy inni mówią jej "tak".
Okazało się, że Francuzi mogli powiedzieć unijnej konstytucji "nie" i zaręczam, że nic złego się z tego powodu w Europie nie stanie - powiedział Kamiński.
Podkreślił, że w tej sytuacji referendum w Polsce jest już niepotrzebne. Ten traktat jest już martwy i to dobra wiadomość - ocenił polityk PiS.