Szczerski o konflikcie polsko-izraelskim. Mówi o "dobrych" i "złych" Żydach
- Dzisiaj jest potrzebny głos tych mądrych i szlachetnych Żydów, którzy rozumieją zupełnie inaczej potrzebę dobrej relacji Polski z Izraelem - powiedział Krzysztof Szczerski. Prezydencki minister oświadczył, że ostatnie relacje pomiędzy Polską a Izraelem "to sytuacja, która jest niezrozumiała".
Szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy był pytany na antenie RMF FM o niedawny szczyt bliskowschodni w Warszawie i kryzys w kontaktach polsko-izraelskich. Krzysztof Szczerski przyznał, że "patrzy na to wszystko chłodno, bo tutaj emocje nie są najlepszym doradcą".
- Pan redaktor i ja - znamy szlachetnych i dobrych Żydów i znamy głupich i złych Żydów. Znamy dobrych i szlachetnych Polaków i głupich i złych Polaków. I myślę, że dobrzy, szlachetni Żydzi z dobrymi i szlachetnymi Polakami powinni usiąść w tej sytuacji, nie dać oddać relacji polsko-izraelskich w ręce innych - tłumaczył Szczerski.
Na pytanie, do kogo się odnosi, mówiąc o "głupich i nieszlachetnych Żydach", minister odpowiedział, że chodzi o tych, którzy "chcą zaszkodzić relacjom polsko-izraelskim" oraz "nie sprzyjają pozycji samego państwa Izrael".
Zobacz także: Siemoniak o szczycie w Warszawie i słowach Netanjahu: PiS to mistrzowie popadania w kłopoty
- Dzisiaj jest potrzebny głos tych mądrych i szlachetnych Żydów, którzy rozumieją zupełnie inaczej potrzebę dobrej relacji Polski z Izraelem - dodał Krzysztof Szczerski.
- Politycy izraelscy w sposób zupełnie niepotrzebny nadszarpnęli to, co powinni rozumieć, że jest dla nich rzeczą cenną. Jeżeli tego nie rozumieją, to znaczy, że działają na szkodę swojego państwa - zauważył prezydencki minister.
#
Warto przypomnieć, że dzień przed spotkaniem Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu, premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że nie poleci do Tel Awiwu. Pierwszy raz od objęcia funkcji szefa rządu w Warszawie nie weźmie udziału w tym spotkaniu. Zamiast niego do Izraela poleci szef MSZ, Jacek Czaputowicz.
Pojawiło się pytanie, czy minister Czaputowicz powinien jechać na szczyt V4 do Izraela. - Polski rząd znalazł się dzisiaj w trudnej sytuacji. Pomysł, żeby robić to spotkanie w kampanii wyborczej w Izraelu był ryzykowny - przyznał szef gabinetu prezydenta RP.
Źródło: RMF FM