Szczepionka na COVID ponad podziałami. Prezes z premierem mobilizują obóz władzy
Jarosław Kaczyński zdecydował, że w promowanie narodowego programu szczepień mają zaangażować się wszyscy bez wyjątku. Groźby ze strony lidera PiS - jak twierdzą politycy jego partii - w tej sprawie jednak nie padały. - Wystarczy autorytet prezesa i miękka presja - uśmiechają się rozmówcy z formacji rządzącej.
Wtorek. Tygodnik "Wprost", opierając się na wypowiedzi anonimowego rozmówcy, podaje informacje, jakoby Jarosław Kaczyński miał zapowiedzieć "wyrzucenie z rządu każdego, kto powie, że się nie zaszczepi".
- To prawda? - pytamy dwóch niezależnych od siebie polityków PiS (w tym jednego z rządu). Żaden z naszych rozmówców o takim ultimatum prezesa nie słyszał.
- Takiego stwierdzenia nie było - przekonuje w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik PiS Anita Czerwińska, gdy już oficjalnie zwracamy się z prośbą o komentarz do doniesień medialnych.
Posłanka partii rządzącej dodaje w rozmowie z nami, że sam prezes Jarosław Kaczyński zadeklarował, iż podda się szczepieniu na koronawirusa. - Apelujemy do wszystkich, żeby się zaszczepili, bo tylko w ten sposób można pokonać pandemię. Odpowiedzialnością całej klasy politycznej jest udział w szczepieniach. Dotyczy to członków rządu oraz posłów, nie wyłączając opozycji - mówi nam Anita Czerwińska, podkreślając, że jest to przesłanie samego prezes Kaczyńskiego.
Czy wicepremier ds. bezpieczeństwa - wzorem innych polityków, jak choćby nowo wybranego prezydenta USA Joe Biden - zaszczepi się publicznie?
- Raczej nie, choć chętnie namówiłbym do tego prezesa. Ale naciskać nie zamierzamy, to mimo wszystko kontakt z lekarzem o charakterze mocno prywatnym - mówi nam ważny polityk PiS z kierownictwa partii.
Szczepionka na COVID na barkach premiera
Z naszych rozmów wynika, że nie jest wykluczone, iż szczepieniu przy obecności kamer podda się premier Mateusz Morawiecki. To na nim - oraz na szefie jego kancelarii Michale Dworczyku - spoczywa dziś odpowiedzialność za wdrożenie narodowego programu szczepień. A wcześniej - za sprowadzenie szczepionek do Polski i przygotowanie wielkiej, ogólnopolskiej akcji informacyjno-promocyjnej dotyczącej szczepienia się na COVID-19.
- Pełnoformatowa kampania ruszy 27 grudnia. Będziemy jednocześnie informować o szczepionce i zachęcać do jej przyjęcia. W pierwszej fazie kampanii priorytetem będą seniorzy. Nie możemy pozwolić sobie na falstart i rozbudzenie oczekiwania grup, które będą mogły zaszczepić się dopiero w kolejnych etapach narodowego programu szczepień - przekonuje szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk.
Szczepionka na COVID. Wszystkie ręce na pokład
Do promowania programu szczepień mają włączyć się także koalicjanci PiS - Porozumienie Jarosława Gowina i Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry.
To ciekawy wątek o tyle, iż ostatnio głośno było o wypowiedzi jednego z liderów Solidarnej Polski, wiceministra aktywów państwowych Janusza Kowalskiego. Polityk ten w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski przyznał, że nie zamierza się szczepić przeciwko COVID-19.
Jego wypowiedź nie spodobała się politykom obozu rządzącego. Wiceminister Kowalski doprecyzował później swoje słowa z wywiadu dla WP: wyjaśnił, że nie będzie szczepić się na koronawirusa, bo sam przeszedł już zakażenie i posiada przeciwciała.
Dziś Janusz Kowalski w rozmowie z WP zmienia zdanie i deklaruje: - Jeśli nie będę miał już przeciwciał, to oczywiście poddam się szczepieniu. Chcę to jasno zadeklarować. Sam namówiłem moją 74-letnią mamę, która znajduje się w grupie ryzyka, aby się zaszczepiła. W pierwszej kolejności należy przekonywać do szczepienia tych, którzy są najbardziej narażeni na zakażenie. To nasza wspólna odpowiedzialność, nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za naszych bliskich.
Szczepionka na COVID. Od prezydenta po celebrytów
Nie tylko koalicja rządząca, ale również prezydent ma zamiar zaangażować się w promocję narodowego programu szczepień. Andrzej Duda - który kilka miesięcy temu sam przeszedł koronawirusa - zapewnił, że jeśli tylko będzie taka możliwość, to się zaszczepi.
Ale nie wszystkie wypowiedzi głowy państwa w ostatnim czasie wzbudziły pozytywne reakcje polityków z centrali PiS. Przeciwnie: jedno zdanie z wywiadu Dudy dla Polsat News wywołało drwiny w partyjnych szeregach.
"Nie jestem zwolennikiem, jeżeli ktoś operuje igłą w okolicach moich ramion, przedramion czy jakiejkolwiek części ciała. Nie lubię tego. Taka jest prawda i wszyscy ci, którzy pobierali ode mnie krew, doskonale to wiedzą" - wypalił prezydent w rozmowie z Dorotą Gawryluk.
Polityk PiS z kierownictwa partii, którego zapytaliśmy o tę wypowiedź, odpisał nam na SMS z uśmiechniętą "emotikoną": "Wyszedł z Andrzeja lekki miękiszonek :)”.
Te drobne złośliwości nie przesłaniają jednak najważniejszego: wagi, jaką ma dla walki z pandemią narodowy program szczepień. Wszyscy w obozie rządzącym zdają sobie sprawę, jak poważne wyzwanie czeka przed polskim państwem i jego obywatelami w związku z jedną z najbardziej wymagających akcji logistycznych w III RP. Dla rządu jest to dziś absolutny priorytet. Dlatego Kancelaria Premiera będzie do promowania programu szczepionkowego angażować nie tylko najważniejszych polityków i samorządowców, ale także osoby z pierwszych stron gazet - artystów, celebrytów, influencerów.
- Spodziewamy się, że ostatecznie nawet 70-80 proc. Polaków podda się szczepieniu. Przed nami jednak długa droga - konkluduje polityk z Nowogrodzkiej.