Szczepionka na COVID. Jedna gmina może być fenomenem
Bieszczadzka gmina Lutowiska może się okazać fenomenem szczepień w Polsce. To tam przypada najwięcej punktów szczepień na tysiąc mieszkańców. Akcja zapobiegająca epidemii mogłaby się tam zakończyć w ciągu kilku miesięcy.
26.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 00:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tylko 94 gminy na 2477 samorządów nie zorganizowały lokalnych punktów szczepień przeciwko COVID-19 - wynika z informacji, przekazanych przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Na tle przygotowań do programu szczepień wyróżnia się gmina Lutowiska w Bieszczadach. Jest tam najwięcej punktów szczepień przypadających na tysiąc mieszkańców!
Daje się to łatwo wyjaśnić. Bieszczadzką gminę zamieszkuje zaledwie 2060 osób. Utworzenie raptem trzech punktów szczepień przeciwko SARS-COV-2 w tej gminie sprawiło, że pod względem zabezpieczenia dostępności szczepień znaleźli się na pierwszym miejscu w Polsce.
Co ciekawe, z informacji, którą przedstawił minister zdrowia Adam Niedzielski, wynika że w niektórych regionach Polski szczepienia mogłyby odbywać znacznie szybciej, niż zakłada to rząd. Przypomnijmy, że według narodowego planu szczepień, najpierw zaszczepieni zostaną medycy, od 15 stycznia osoby w wieku powyżej 60 lat, następnie służby mundurowe, nauczyciele i na końcu wreszcie przeciętni Kowalscy i Nowakowie.
Grupa seniorów liczy w Polsce około 10 mln. Przy założeniu, że najpierw oni muszą być zaszczepieni, reszta chętnych będzie czekać na szczepionkę miesiącami.
Szczepienia na COVID-19. Lokalnie akcja pójdzie szybciej
Na przykładzie Bieszczad widać, że małe społeczności uzyskują przewagę nad miastami. W Lutowiskach mieszka około 300 seniorów, a po ich zaszczepieniu do zabiegów będą mogły przystąpić kolejne grupy. Gdyby każdy z bieszczadzkich zespołów medyków jednego dnia obsługiwał tylko 5 pacjentów (np. dojeżdżając do ich domów), to akcja szczepień w gminie potrwałaby niecałe pięć miesięcy.
Dlatego Rafał Śliż z Narodowego Funduszu Zdrowia w Rzeszowie nie wykluczył, że w kilku bieszczadzkich gminach, w których nie ma szpitali, szczepienia będą odbywać z pomocą mobilnych punktów szczepień.
- Prowadzenie szczepień przez zespół wyjazdowy, w szczególności w miejscu zamieszkania lub pobytu pacjenta, ma na celu podanie szczepionki osobie, której stan zdrowia uniemożliwia samodzielne dotarcie do punktu szczepień - wyjaśniał dziennikarzom urzędnik NFZ. Dodał, że rozszerzenie tej formy szczepień będzie brane pod uwagę.