Szczepienia przeciwko COVID-19. Padł rekord zmarnowanych dawek
Michał Dworczyk pochwalił się, że dzięki odsprzedaży szczepionek innym krajom "mogliśmy wesprzeć naszych zagranicznych partnerów w walce z pandemią". Tymczasem rządowy raport o szczepieniach pokazuje, że nie udało się uniknąć zmarnowania ogromnej liczby dawek w Polsce. Rekord padł na przełomie lipca i sierpnia.
W niespełna trzy tygodnie - pomiędzy 28 lipca a 16 sierpnia - w punktach szczepień zutylizowano ponad 191 tys. dawek szczepionek przeciwko COVID-19 - wynika z rządowego raportu o szczepieniach. W tych dniach przeciętnie wykonywanych było około 60 tys. szczepień, a jednocześnie 10 tys. dawek szło na straty.
Takie liczby nie mają porównania do żadnego z wcześniejszych etapów Narodowego Programu Szczepień. Na przykład w maju zutylizowano nieznacznie powyżej 7 tys. dawek, a w czerwcu 21 tys.
Liczba utraconych szczepionek przekroczyła już 352 tys. Taka sytuacja oznacza prawdopodobnie stratę około 20 mln złotych wydanych na zakup szczepionek.
Przypomnijmy, że według przecieków z okresu negocjacji UE z producentami szczepionek, preparat Pfizera miał kosztować ok. 69 zł. Z kolei z maili ze skrzynki Michała Dworczyka (po wybuchu afery hakerskiej) wynikałoby, że za pierwszą transzę szczepionek Pfizera płacono 108 zł, Moderny 144 zł, a AstraZeneki 19,26 zł.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Dlaczego szczepionki są marnowane?
Część ekspertów przewidywała, że z biegiem programu szczepień przeciwko COVID-19 pojawi się problem utylizacji dawek. Jeszcze w grudniu 2020 roku mówili o tym w Sejmie urzędnicy Ministerstwa Zdrowia. Z kolei dr Paweł Grzesiowski szacował, że przy milionach wykonanych szczepień może się marnować 5 proc. dawek.
- Sądzę, że jako kraj nie wykorzystamy zgromadzonych obecnie zapasów dawek. Chyba że pojawi się pewien rodzaj przymusu szczepień, podobnie jak we Francji związany z obostrzeniami dla niezaszczepionych. Dobrym pomysłem jest sprzedaż dawek do innych krajów, które nie korzystają z unijnego kontraktu na dostawy. Nadszedł czas, aby producenci przygotowali szczepionki w jednodawkowych opakowaniach. To ograniczyłoby straty - komentował w rozmowie z WP dr Edwin Kuźnik, szef szpitalnego zespołu ds. szczepień przeciwko COVID-19 w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. To jeden z największych punktów szczepień w Polsce. Wykonano tam ponad 320 tys. zabiegów.
ZOBACZ TAKŻE: Minister zdrowia Adam Niedzielski komentuje spot WP. „Najwyższy czas mówić językiem autentycznym”
Według naszego rozmówcy przyczyną większych strat dawek jest malejące zainteresowanie szczepieniami. Chodzi o sytuacje, gdy do punktu szczepień zgłasza się tylko kilku pacjentów, dla których trzeba otworzyć pełną 10-dawkową ampułkę.
W środę Polska wysłała na Ukrainę 650 tys. dawek szczepionki firmy AstraZeneca. Polska odsprzedaje (bez zysku) szczepionki krajom, które są jeszcze w stanie przekonać własnych obywateli do szczepień. Minister Michał Dworczyk poinformował ostatnio, że rząd odsprzedał szczepionki Pfizera przeciwko COVID-19 do Australii (1 mln dawek), Hiszpanii (2,4 mln) oraz Portugalii (0,6 mln). Do Norwegii trafiło 1 mln dawek Moderny.