Szczepienia przeciw COVID dzieci w wieku 12-15 lat. Szpitale spodziewają się dużego zainteresowania
W poniedziałek, 7 czerwca rozpoczyna się rejestracja szczepień przeciwko COVID-19 dla dzieci w wieku 12-15 lat. Jak dowiaduje się Wirtualna Polska, niektóre szpitale spodziewają się dużego zainteresowania i będą oferować terminy już w pierwszym dniu akcji.
Skierowania dla najmłodszych pacjentów pojawiły się w rządowym systemie e-rejestracja w nocy z niedzieli na poniedziałek. Część punktów planuje, że rozpocznie szczepienia już w pierwszym dniu akcji. Tak jest m.in. w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym Nr 4 w Lublinie.
- Udostępniliśmy wolne miejsca w elektronicznym systemie rejestracji dla osób powyżej 12. roku życia. Spodziewamy się dużego zainteresowania, tak jak miało to miejsce w momencie uruchomienia zapisów dla nastolatków w wieku 16-17 lat. Wówczas szczepionych było u nas dziennie do 300 niepełnoletnich - mówi WP Alina Pospischil, rzeczniczka prasowa SPSK nr 4 w Lublinie.
Szczepienia nastolatków
Również od poniedziałku szczepienia najmłodszych roczników rozpoczną się na terenie lodowiska Tafla w Gliwicach (woj. śląskie). - Przygotowaliśmy już specjalny boks, jesteśmy gotowi, by od 7 czerwca szczepić nastolatki, które zgłoszą się z rodzicem lub opiekunem prawnym - zapowiedziała w rozmowie z PAP Anna Ginał, rzeczniczka Szpitala Miejskiego w Gliwicach.
- Mamy swobodny dostęp do szczepionki Pfizera i nie będzie konieczne dłuższe oczekiwanie na termin. W grupie najmłodszych pacjentów nie spodziewam się problemów z frekwencją. Młode osoby mogą uzyskać dwie dawki u progu wakacji i będąc w pełni chronionymi wrócić do szkół - podkreśla w rozmowie z WP dr Stanisław Mazur, jeden z organizatorów szczepień na Podkarpaciu. Dodaje, że kilka szkół w regionie wstępnie wyraziło chęć organizacji szczepień we własnych siedzibach.
Według procedur opracowanych przez Ministerstwo Zdrowia oraz NFZ, młodzież w wieku 12-15 lat może szczepić się w obecności oraz za zgodą rodzica lub opiekuna prawnego.
Po co szczepić młodych? Ministerstwo Zdrowia odpowiada
Środowiska koronasceptyków i antyszczepionkowców już zaczęły podważać sens akcji szczepień nastolatków. Twierdzą, że młode osoby są zagrożone ciężkim przebiegiem COVID-19. Po co ich szczepić, skoro zagrożeni seniorzy są już chronieni?
Na takie komentarze zdecydowało się odpowiedzieć Ministerstwo Zdrowia. W mediach społecznościowych urzędnicy opublikowali wideo, w którym sens akcji szczepień tłumaczy dr Iwona Paradowska-Stankiewicz, krajowa konsultant w dziedzinie epidemiologii.
- Szczepiąc dzieci powyżej 12. roku życia, zwiększamy odporność zbiorową. Chronimy dzieci i młodzież przed zachorowaniem, a także najbliższe im osoby z rodziny i znajomych. Nastolatkowie stanowią dużą grupę populacyjną, wśród której mogą powstawać ogniska zachorowań np. w szkołach - przekonuje dr Paradowska-Stankiewicz.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Serwis "Szczepimy się" przytoczył wyniki obserwacji lekarzy z Wielkiej Brytanii, z których wynika, że nawet przy skąpoobjawowej infekcji COVID-19 wśród dzieci obserwowane są później poważne powikłania. 52 proc. małych pacjentów miało objawy neurologiczne w momencie prowadzenia obserwacji, a u 33 proc. dzieci stwierdzono nieprawidłowości we wstępnym badaniu echokardiograficznym. Dane opublikowało czasopismo naukowe "The Lancet".
Spośród 204 nastolatków (w wieku 12-17 lat) hospitalizowanych z powodu COVID-19 prawie jedna trzecia (31,4 proc.) trafiła na oddział intensywnej terapii, a dziesięcioro wymagało inwazyjnej wentylacji mechanicznej. Takie są dane z raportu Amerykańskich Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC).
Przypomnijmy, że nadal są wolne terminy w zapisach na szczepienia. Można je odnaleźć na stronie Raportu szczepień przeciwko COVID-19 oraz w wyszukiwarce utworzonej przez jednego z internautów.