Szczecin. Nie żyją dwaj chłopcy, których wyciągnięto ze zbiornika
Szczecin w szoku i smutku. Nie udało się uratować życia dwóch chłopców, którzy we wtorkowe popołudnie wpadli do zbiornika przeciwpożarowego. Tragiczną informację lekarze przekazali w nocy.
- Mimo wysiłków lekarzy żadnego z chłopców nie udało się uratować - przekazała w rozmowie z Radiem Szczecin Bogna Bartkiewicz, rzecznik prasowy Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 2 w Szczecinie. Dodała, że serca nastolatków nie podjęły pracy.
Ze względu na dobro bliskich 11- i 14-latka lekarze zapowiedzieli, że nie będą udzielać bardziej szczegółowych informacji.
Chłopcy wpadli do zbiornika przeciwpożarowego w pobliżu złomowiska przy ul. Twardowskiego we wtorek ok. godz. 15. Wybrali się tam we czterech, żeby popływać na desce.
- Jeden z nich wpadł do zbiornika wodnego. Drugi z nich zadzwonił do nas i wyszedł naprzeciw strażakom. W tym czasie kolejny z nich próbował pomóc topiącemu się dziecku, jednak też wpadł do wody - poinformował w rozmowie z WP mł. asp. Przemysław Majer, rzecznik komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie.
Szczecin. Zatrzymanie akcji serca i hipotermia
Do wody zeszli strażaccy nurkowie. Uczniów udało się wydobyć, ale lekarze stwierdzili u obu zatrzymanie akcji serca i głęboką hipotermię. Reanimacja nie przynosiła skutków.
Pogotowie przywiozło chłopców do szpitala na Pomorzanach. Paulina Targaszewska z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie wyjaśniła, że obaj zostali podpięci do urządzenia AutoPulse, które uciska klatkę piersiową i jest nazywane dodatkowym ratownikiem.
Śledztwo ws. tragedii bada policja pod nadzorem prokuratora.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl