Szansa dobrze wykorzystana. 15 lat Polski w UE
Piętnaście lat – to dużo czy mało? Z nostalgią wspominamy niezniszczalne telefony komórkowe, osiedlowe trzepaki czy czarno-białe tablice rejestracyjne. Z nieco mniejszą – dziurawe drogi, obskurne dworce, szkoły i szpitale rodem z PRL-u. Tak przyzwyczailiśmy się do nowej rzeczywistości, że ogrom zmian najczęściej nam umyka. Dlatego warto zatrzymać się na moment i uświadomić sobie, jak wiele osiągnęliśmy.
Tych przemian – w takim tempie i takiej skali – nie byłoby, gdyby nie 1 maja 2004 roku i nasze przystąpienie do Unii Europejskiej. Dopiero co na ulicach w całej Polsce rozbrzmiewała triumfalnie „Oda do radości”, a na maszty wciągano po raz pierwszy unijne flagi. Dziś – już trudno wyobrazić sobie Unię Europejską bez nas. Równie trudno Polskę poza Unią. Nasze „TAK” dla UE – choć niepozbawione przecież obaw - wybrzmiało w referendum akcesyjnym szczególnie mocno. Po piętnastu latach jesteśmy równie zgodni. Poparcie Polaków dla naszej obecności w UE w marcu 2019 r. wyniosło 91% (dane CBOS). Nic dziwnego. Przystąpienie Polski do Wspólnoty było dla naszego kraju dziejową szansą.
Szansa dobrze wykorzystana
Podróże, możliwość swobodnego podjęcia pracy czy nauki w różnych zakątkach Europy… Nie tak dawno mogliśmy jedynie o nich pomarzyć, a dziś mamy je w zasięgu ręki. Dostęp do unijnych rynków zyskały też nasze towary i usługi. Pozytywnie odczuł to nasz eksport, którego wartość przez ten czas wzrosła niemal 4-krotnie.
Polski krajobraz i gospodarkę na dobre pomogły też zmienić odpowiednio zainwestowane pieniądze ze wspólnego, europejskiego budżetu. Jesteśmy jednym z jego największych beneficjentów. O jakich kwotach mowa? Przez piętnaście lat pozyskaliśmy z niego łącznie ok. 163 mld euro. Co więcej, bilans przepływów między Polską a Brukselą jest dla nas bardzo korzystny. Otrzymaliśmy ponad 3 razy więcej euro, niż wpłaciliśmy. Te pieniądze dały nam szansę na realizację ponad 240 000 projektów.
Infrastruktura przede wszystkim
Jeśli porównać gospodarkę do żywego organizmu, infrastruktura byłaby jej krwiobiegiem. Nic więc dziwnego, że blisko 40% pieniędzy z UE zainwestowaliśmy właśnie w poprawę naszej dostępności terytorialnej. Przez lata termin „polskie drogi” kojarzył się tak samo z dobrym serialem, jak ze słabymi trasami. Dzisiaj jest bez porównania lepiej. Mamy trzy razy więcej kilometrów autostrad i osiem razy więcej dróg ekspresowych niż 15 lat temu. Przez nasz kraj przebiega także największy front robót kolejowych w Europie. Stale zwiększa się też ruch pasażerów w polskich portach lotniczych, a na znaczeniu zyskały lotniska regionalne.
Ważnym punktem na komunikacyjnej mapie Polski jest niedawno otwarta zachodnia obwodnica Radomia. Choć otwarto ją zaledwie w drugiej połowie 2018 r., kierowcy już czują dzięki niej zmianę na lepsze. Na drodze krajowej S7, wiodącej z północy na południe kraju, mogą oszczędzić nawet kilkadziesiąt minut! Z kolei ruch w Trójmieście i na Kaszubach usprawniła Pomorska Kolej Metropolitalna. Ekologiczny, ekonomiczny i sprawny transport kolejowy pozwala mieszkańcom dotrzeć do pracy czy szkoły nawet z odległych dzielnic czy miejscowości. Pomorzanie korzystają z niej więc bardzo chętnie – nowoczesne pociągi przewiozły już 10 mln pasażerów.
Na co jeszcze wydajemy unijne pieniądze? Na rozwój kapitału ludzkiego. Dofinansowujemy rozwój zawodowy, podnoszenie kompetencji. Rozwija się i ulepsza sieć żłobków i przedszkoli, by pomóc rodzicom godzić życie rodzinne i zawodowe.
Czas na innowacje
Czy wiecie, że Polacy odwiedzili Marsa? Może nie dosłownie, ale mieli swój wkład w szukanie śladów życia na Czerwonej Planecie. Wszystko za sprawą firmy VIGO System z Ożarowa Mazowieckiego. Opracowany przez nią innowacyjny detektor podczerwieni zamontowano w łaziku Curiosity.
To tylko jeden z przykładów polskiego wynalazku, który podbija światowe rynki i który powstał przy wsparciu funduszy z UE. Przedsiębiorczość, innowacje, badania i rozwój – to trzeci z obszarów, na który przeznaczamy unijne pieniądze. Między innymi za ich sprawą w Polsce powstają nowoczesne centra badawczo-rozwojowe. Pomagają one powstrzymać odpływ za granicę zdolnych i kreatywnych Polaków. Prężnie rozwija się też polski ekosystem start-upów. Dla przedsiębiorców dotacje to szansa na to, by chociażby ulepszyć i rozszerzyć swoją ofertę. Nie dziwi więc, że chętnie po nie sięgają. W polskich firmach zrealizowano już niemal 60 000 projektów za 146 mld zł!
Rozwój gospodarczy, rozwój społeczny
Zmiany wokół nas widać gołym okiem. Nowe drogi, ekologiczne autobusy, zmodernizowane szpitale, szkoły, przedszkola – stykamy się z nimi na co dzień. Ale ogrom zmian, które zaszły przez ostatnich 15 lat, odczuły także nasze… portfele.
W ostatnich latach Polska rozwija się gospodarczo – również dzięki członkostwu w UE – na niespotykaną wcześniej skalę. Stopa bezrobocia jest historycznie niska. W 2018 r. wyniosła 6,1%. Aż trudno uwierzyć, że w 2003 r. wskaźnik ten sięgał aż 20%! Jesteśmy też społeczeństwem o wiele zamożniejszym niż kilkanaście lat temu. W 2004 r. nasze PKB w przeliczeniu na mieszkańca wynosiło 50% unijnej średniej. W 2017 r. – czyli zaledwie 13 lat później – było to już prawie 70%, a szacuje się, że w 2020 r. może to być już nawet 75%. Wzrosły też i płaca minimalna, i średnie wynagrodzenie. Wystarczy też spojrzeć na wysokość dochodu rozporządzalnego – kwoty, która pozostaje do naszej dyspozycji na wydatki i oszczędności, po potrąceniu podatków czy składek. W ciągu 15 lat wzrosła ponad dwukrotnie!
Mamy co świętować!
To oczywiste, że przed nami jeszcze wiele do zrobienia. Jednak już w tej chwili mamy co świętować, bo 15 lat naszego członkostwa w UE wykorzystaliśmy najlepiej, jak było można. Prawie 3/4 z nas (dane CBOS z marca 2019 r.) uważa, że gdyby nie nasze wstąpienie do UE, Polska rozwijałaby się gorzej niż obecnie. Ale należy też podkreślić: wszystkich tych osiągnięć nie byłoby bez pracowitości, energii i przedsiębiorczości Polaków.