PolskaSytuacja wciąż trudna, choć poziom wód powoli opada

Sytuacja wciąż trudna, choć poziom wód powoli opada

Trudna sytuacja powodziowa utrzymuje się wciąż w całym kraju. Choć poziom wód powoli opada, wiele posesji jest nadal pod wodą, nieprzejezdnych jest wiele dróg, utrudnienia występują też na kolei.

Sytuacja wciąż trudna, choć poziom wód powoli opada
Źródło zdjęć: © AFP

25.05.2010 | aktual.: 25.05.2010 12:08

Mazowieckie

Wisłą przemieszcza się fala wezbraniowa w strefie wody wysokiej, znacznie powyżej stanów alarmowych. Poziom wody na Wiśle nadal będzie utrzymywał się powyżej stanów alarmowych - podaje IMiGW. Według informacji Instytutu, przekroczenia stanów alarmowych utrzymywać się również będą na Pilicy oraz na Liwcu w Zaliwiu. Stany ostrzegawcze będą przekroczone na Bzurze oraz w Trzcińcu na Wkrze.

W województwie mazowieckim najtrudniejsza sytuacja jest nadal w rejonie Świniar, gdzie w niedzielę doszło do przerwania wału. Na pozostałym obszarze sytuacja na bieżąco jest monitorowana i wzmacniane są wały - informuje mazowiecka straż pożarna.

- Na całym obszarze województwa mazowieckiego woda w Wiśle utrzymuje się na wysokim poziomie - powiedział rzecznik mazowieckiej Państwowej Straży Pożarnej bryg. Dariusz Osucha.

Najtrudniejsza sytuacja utrzymuje się w rejonie Płocka, po tym jak w niedzielę w miejscowości Świniary doszło do przerwania wału - cały czas pracuje tam kilkuset strażaków, wspomaganych m.in. przez wojsko.

- Zabezpieczamy wały, trwa ewakuacja ludności z tego terenu. Na całym obszarze pływają łodzie patrolowe. Osobom, które zdecydowały się zostać w domach i pilnują dobytku, udzielana jest pomoc - powiedział Osucha.

Jak zapewnił, na pozostałym obszarze woj. mazowieckiego straż pożarna nie odnotowała na razie żadnych poważniejszych przesiąknięć. Nie doszło też do przerwania wału.

- Woda na Wiśle w stolicy cały czas opada. Do zejścia poniżej stany alarmowego brakuje jeszcze ponad pół metra - powiedziała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Według niej nie można jeszcze mówić, że sytuacja jest stabilna, ponieważ wały przeciwpowodziowe są mocno nasiąknięte.

Obraz
© Stan wody w rzekach z godz. 8.00 (IMGW/pogodynka.pl)

Prezydent miasta podkreśliła, że Warszawa, jako ogromne miasto, ma wiele kanałów, które nadal mogą wylewać. Przypomniała niedzielne wydarzenia z Portu Praskiego, w pobliżu którego odkryto kanał burzowy z lat 70. Zdaniem pani prezydent, problem mogą stanowić nasiąknięte wały przeciwpowodziowe, które od kilku dni muszą zmagać się z ogromnymi masami wody.

Hanna Gronkiewicz-Waltz przypomniała, że na przeszkodzie w skutecznym zabezpieczaniu miast przed skutkami powodzi stoi polskie prawo. Według prezydent Warszawy należy je jak najszybciej zmienić, aby móc sprawnie budować nowe wały. W związku z tym, Gronkiewicz-Waltz liczy na szybkie prace nad specjalną ustawą w sejmie.

Poziom Wisły w Warszawie powoli opada. O 7.30 zanotowano 718 centymetrów. To wciąż o 68 centymetrów więcej niż wynosi stan alarmowy dla stolicy. W wielu miejscach wały są mocno nasiąknięte.

Czytaj więcej w relacji minuta po minucie

Jak powiedział mł. kpt. Michał Gigoła z zespołu prasowego stołecznej Państwowej Straży Pożarnej, w nocy w Porcie Praskim strażacy układali dodatkowe worki z piaskiem, ponieważ doszło do obsunięcia części wału.

Przez całą noc na osiedlu przy ul. Kaszmirowej, gdzie w poniedziałek wybiły wody gruntowe ze znajdującego się tam naturalnego zbiornika wodnego, strażacy prowadzili działania prewencyjne - układano worki z piaskiem oraz wypompowywano wodę do Wisły. - Podobne działania prowadzono w okolicach mostu Siekierkowskiego - poinformował Gigoła.

Miejsca, w których strażacy zabezpieczali w ostatnim czasie wały przeciwpowodziowe są stale monitorowane.

We wtorek nadal nieczynne są szkoły, przedszkola i żłobki znajdujące się w tych rejonach Warszawy, które mogłyby zostać zalane w przypadku przerwania wałów przeciwpowodziowych - na praskim brzegu Wisły oraz na Mokotowie i w Wilanowie. Z placówek, które były zamknięte w poniedziałek, czynne będą tylko te na Bielanach.

Z utrudnieniami w ruchu muszą liczyć się też kierowcy - wciąż nie jest możliwy przejazd Wałem Miedzeszyńskim na odcinku od skrzyżowania z Traktem Lubelskim do Trasy Łazienkowskiej. Zdaniem specjalistów, drgania wywołane przez przejeżdżające tą ulicą samochody mogłyby osłabić konstrukcję podmywanej przez wody gruntowe jezdni.

Według prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, obecnie kulminacja fali powodziowej na Wiśle obserwowana jest w rejonie Torunia. W rejonie Warszawy odnotowywane są powolne spadki stanu wody, ale rzeka - według IMiGW - opadnie do poziomu stanu alarmowego, czyli 650 cm dopiero w środę rano, czyli o dobę później niż prognozowano wcześniej. Lubuskie

Fala kulminacyjna zbliża się do powiatu nowosolskiego w woj. lubuskim. Poziom Odry przekracza tam 630 cm, podczas gdy stan alarmowy wynosi 400 cm. Obecnie sytuacja jest stabilna, trwa umacnianie wałów.

- Lokalnie występują przesiąki, które na bieżąco są likwidowane, trwa umacnianie najbardziej zagrożonych odcinków wałów - poinformował naczelnik centrum zarządzania kryzysowego starostwa w Nowej Soli Roman Brymora.

Na wałach pracują strażacy ochotnicy i zawodowi z całego powiatu, wspierają ich żołnierze i mieszkańcy zagrożonych miejscowości. Wały są umacniane i uszczelniane we wszystkich gminach znajdujących się nad rzeką. Na razie wytrzymują napór wody.

Odra jednak cały czas przybiera. W gminie Otyń zabezpieczane są m.in. wały niewielkiego dopływu Odry Śląskiej Ochli, która z małej rzeki zmieniła się w wielkie rozlewisko.

Jak powiedział Brymora, na razie nie ma konieczności ewakuacji ludności, woda nie zalewa jeszcze budynków mieszkalnych. Miejscami wdziera się na lokalne drogi, utrudniając komunikację.

W samej Nowej Soli o godz. 6 rano Odra osiągnęła poziom 637 cm przy stanie alarmowym na poziomie 400 cm. Intensywne prace związane z umacnianiem i podwyższaniem wału trwają w północnej części miasta, likwidowane są drobne przesiąki - poinformował Andrzej Drozdek z wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska Urzędu Miasta Nowa Sól.

Wysoki stan Odry powoduje, że woda zaczyna wdzierać się do miasta od strony ul. Wodnej, przesiąki występują w rejonie basenu portowego. Zalane zostały ogródki działkowe w północno-wschodniej części Nowej Soli. Potopienia nie dotyczą na razie budynków mieszkalnych.

Jak przekazał rzecznik wojewody lubuskiego Wiesław Ciepiela, w powiecie nowosolskim nie doszło do pęknięć wałów. Woda zalała kilkadziesiąt hektarów łąk i pól uprawnych sąsiadujących z rzeką.

Z żywiołem walczy kilkuset strażaków ochotników, kilkudziesięciu zawodowych oraz około 250 żołnierzy. Do umocnienia wałów zostanie także wykorzystany specjalny rękaw o długości kilometra. Łącznie na terenie powiatu nowosolskiego wydano już ok. 70 tys. worków na piasek.

Prognozy zakładają, że fala kulminacyjna w Nowej Soli może osiągnąć poziom 685 cm i dotrze do miasta w nocy z wtorku na środę.

Śląskie

Trudna sytuacja powodziowa utrzymuje się wciąż w województwie śląskim. Choć poziom wód powoli opada, wiele posesji jest nadal pod wodą, nieprzejezdnych jest wiele dróg, utrudnienia występują też na kolei.

Trwa usuwanie skutków powodzi - w tym intensywna odbudowa wałów, a także szacowanie strat.

Jak podał dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, poziom wód w regionie w ciągu minionej doby nieznacznie spadł. W części punktów pomiarowych jest już poniżej poziomu ostrzegawczego, jednocześnie w kilku punktach przekroczone są wciąż stany alarmowe. Są to jednak niewielkie przekroczenia o ok. 10 cm. W tym tygodniu spodziewane są kolejne opady.

Najtrudniejsza sytuacja jest wciąż w Czechowicach-Dziedzicach i powiecie bieruńsko- lędzińskim, gdzie zalane lub podtopione są setki domów.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała, że w województwie wciąż nieprzejezdne są dwa odcinki dróg krajowych: droga nr 52 z Bielska-Białej do Krakowa na moście w Kobiernicach oraz nr 81, tzw. wiślanka, między Skoczowem i Ochabami. Na innych odcinkach dróg krajowych trzeba się liczyć z utrudnieniami.

Zamknięte pozostają też nadal cztery odcinki dróg wojewódzkich: w rejonie Raciborza nieprzejezdny jest dojazd do promu na Odrze drogą nr 421 w Grzegorzowicach, w rejonie Żywca zamknięty jest dojazd na Przełęcz Kocierską drogą nr 781, koło Zabrza nieprzejezdny jest odcinek drogi nr 921 w Przyszowicach, a w Pawłowicach nadal zalana jest droga nr 933 do Jastrzębia Zdroju. W całym województwie różne utrudnienia na drogach wojewódzkich są łącznie w ok. 30 miejscach. Utrudnienia, spowodowane przez podmycia torów lub osunięcia skarp, występują też na kolei.

Dolnośląskie

Fala kulminacyjna przepływa przez Głogów. Sytuacja w mieście jest stabilna, bowiem woda utrzymuje się w korycie. Gdzieniegdzie dochodzi do niewielkich przesiąków, które na bieżąco są likwidowane.

Jak poinformował Marek Poniatowski z Centrum zarządzania Kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu, do Głogowa fala przybyła, tak jak prognozowano i utrzymuje się w korycie. - Nigdzie nie doszło do wylania się wody. Są niewielkie przesiąki, ale wszyscy tam dzielnie walczą i je likwidują na bieżąco - mówił Poniatowski.

Według niego, sytuacja na Dolnym Śląsku byłaby stabilna, gdyby nie wysoki poziom Odry między Oławą a Wrocławiem, gdzie fala kulminacyjna przechodziła od czwartku do soboty. - Tam wciąż jest wysoki poziom i to jest niepokojące, bo wały w tym rejonie są już bardzo mięciutkie - mówił Poniatowski. Dodał, że prawdopodobnie polder Lipki-Oława, który został zalany, aby ulżyć Wrocławowi, teraz oddaje tę wodę do koryta i stąd taki wysoki poziom.

Polder Lipki-Oława został zalany wodą w ubiegłym tygodniu w środę. Pod wodą znalazły się dwie wsie Stary Górnik i Stary Otok, które wciąż są zalane. Wojewoda dolnośląski w związku z sytuacją powodziową na Dolnym Śląsku utrzymuje alarmy powodziowe w 10 nadodrzańskich powiatach: oławskim, wrocławskim, mieście Wrocławiu, trzebnickim, wołowskim, średzkim, legnickim, lubińskim, górowskim i głogowskim. Natomiast pogotowia przeciwpowodziowe obowiązują w trzech rejonach: gminie Milicz, Bierutów i Długołęka.

Na wodowskazach są przekroczone stany alarmowe w 16 miejscach, a ostrzegawcze w 5. Stany maksymalne na Odrze mogą utrzymywać się przez ok. trzy doby.

Na Dolnym Śląsku z powodu zalania nieprzejezdne pozostają: drogi gminne Groblice - Kotowice, Marcinkowice-Zakrzów, Mokry Dwór-Trestno, droga powiatowa Kijowice-Kruszowice, drogi wojewódzkie: Jelcz Laskowice-Oława, Janików-Stary Górnik, droga wojewódzka nr 292 w Ścinawie, oraz droga krajowa nr 36 pomiędzy Iwnem a Ścinawą.

Ponadto zamknięto jeden tor w Ścinawie na trasie Głogów-Krzepów. Ruch pociągów odbywa się po torze drugim. Zamknięte mosty to: most na Odrze w Ścinawie, most na Widawie Krzyżanowice-Psary, most na Odrze w Oławie, nieczynne są również przeprawy promowe w Ciechanowie i Chobieni.

Podkarpackie

Na Podkarpaciu we wtorek rano stan alarmowy przekraczała jedynie Wisła, ale jej wody systematycznie opadają. W Sandomierzu rzeka przekracza stan alarmowy o 46 cm, w Zawichoście o 120 cm. Pozostałe rzeki regionu płyną w większości poniżej stanów ostrzegawczych.

Z informacji podanych przez Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK) w Rzeszowie wynika, że Wisła w ciągu ostatniej doby obniżyła się na tych dwóch wodowskazach o kilkanaście, a nawet o ponad 20 cm. Natomiast San w Nisku i Radomyślu płynie już poniżej stanu alarmowego i nadal opada.

Alarmy powodziowe obowiązują jeszcze w pow. tarnobrzeskim, w mieście Tarnobrzegu, a także dwóch gminach pow. stalowowolskiego: Radomyśl nad Sanem i Zaleszany oraz pięciu gminach pow. mieleckiego: Borowa, Czermin, Gawłuszowice, Padew Narodowa, Wadowice Górne. Natomiast pogotowie przeciwpowodziowe wprowadzono w mieście i gminie Mielec, Przecław, Radomyśl Wielki i gminie Tuszów Narodowy, a także w czterech gminach pow. stalowowolskiego: Stalowa Wola, Bojanów, Pysznica i Zaklików.

Choć woda z zalanych terenów powoli ustępuje, to zagrożenie jeszcze nie minęło. Szczególnie w przypadku rzeki Łęg w gminie Gorzyce, gdzie od kilku dni trwa walka o utrzymanie wałów. Choć wezbrana woda znacznie opadła, to wały są mocno nasiąknięte wodą i istnieje realne zagrożenie, że pękną. Podobnie jest z wałami Wisły. Na miejscu trwa ich patrolowanie i umacnianie.

Tam, gdzie woda jeszcze nie ustąpiła całkowicie, rozpoczęło się jej pompowanie z rozlewisk, piwnic, rowów melioracyjnych m.in. za pomocą dużych pomp o wysokiej wydajności, które zostały przywiezione przez ratowników z Ukrainy. Tak jest w powiecie tarnobrzeskim, mieleckim i Baranowie Sandomierskim. Do pomocy w usuwaniu skutków powodzi z Ukrainy przyjechało łącznie 70 ratowników, którzy przywieźli ze sobą 12 pomp o dużej wydajności.

Natomiast tam, gdzie woda już się cofnęła całkowicie, rozpoczęło się sprzątanie, szacowanie strat. Mieszkańcy powoli wracają do domów, m.in. w Ropczycach.

Wszędzie potrzebna jest pomoc, szczególnie środki czystości, a także żywność, woda pitna, pieluchy oraz nowa odzież, koce, śpiwory. Na stronie WCZK podane są także numery kont, na które można wpłacać dary dla powodzian.

Są dwie ofiary śmiertelne tegorocznej powodzi na Podkarpaciu. Pierwszą - 59-letniego mężczyznę znaleziono w czwartek w jego własnym domu, gdzie utonął po nadejściu fali powodziowej. Ciało drugiej - 49-letniego mężczyzny znaleziono w niedzielę wieczorem dryfujące po zalanym osiedlu. Obaj mężczyźni byli mieszkańcami Tarnobrzegu.

Według wstępnych szacunków, na Podkarpaciu zalanych jest 120 km kwadratowych, co stanowi około 2% powierzchni województwa i pięć razy większą powierzchnię niż Zalew Soliński.

Według danych WCZK, z zalanych terenów ewakuowano ok. 9 tys. mieszkańców pow. tarnobrzeskiego, stalowowolskiego i mieleckiego. W akcji ratowniczej obecnie uczestniczy na Podkarpaciu m.in. ponad tysiąc strażaków, prawie 300 żołnierzy oraz 6 śmigłowców. W akcji biorą udział także ratownicy z Ukrainy. Wydano 1,5 mln worków na piasek.

Policja zapewnia, że dotychczas nie zgłoszono żadnej kradzieży czy dewastacji mienia ewakuowanych osób. Przez cały czas policja patroluje te tereny i pilnuje dobytku powodzian, także ze śmigłowca Straży Granicznej.

Na terenie powiatu strzyżowskiego, który powódź dotknęła kilka dni temu, powstało kilkadziesiąt osuwisk, zagrażających domom. Ewakuowano 15 rodzin. Z tego samego powodu ewakuowano jedną rodzinę w pow. dębickim. W regionie nieprzejezdnych jest kilkadziesiąt odcinków dróg, głównie gminnych i powiatowych. Powodem zablokowania dróg jest coraz częściej osuwanie się ziemi.

Zarząd Województwa Podkarpackiego przeznaczył 3 mln zł z budżetu województwa na potrzeby samorządów, które najbardziej ucierpiały w wyniku powodzi. Decyzja o tym, które samorządy i w jakiej wysokości otrzymają pomoc, zapadnie w najbliższym czasie - poinformowała rzeczniczka marszałka Aleksandra Gorzelak-Nieduży. Poszkodowani w powodzi mogą już zgłaszać się do lokalnych ośrodków pomocy po jednorazowe zasiłki w wysokości 6 tys. zł.

Świętokrzyskie

Powoli opada woda w Wiśle. Na wodowskazach w Karsach i Szczucinie jest już poniżej stanu alarmowego. Stan alarmowy nadal przekroczony jest w Sandomierzu i w Zawichoście.

Dyżurny Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody w Kielcach Jerzy Szeląg powiedział, że w Sandomierzu stan alarmowy przekroczony jest jeszcze o 60 cm, a w Zawichoście o 120. W nocy w Sandomierzu ubyło 20 cm, a w Zawichoście 10.

Poza pojedynczymi wodowskazami, pozostałe rzeki regionu są w stanach ostrzegawczych albo poniżej nich.

Według dyżurnego w nocy nie było nowych zdarzeń związanych z powodzią. Sytuacja powoli normalizuje się. W Sandomierzu trwa umacnianie wałów przy hucie szkła oraz spuszczanie wody z prawobrzeżnej części miasta.

Łódzkie

Stabilizuje się sytuacja powodziowa w dorzeczu rzeki Pilicy na terenie woj. łódzkiego. Nadal istnieje jednak wysoki poziom zagrożenia powodziowego w dorzeczu rzeki Warty, szczególnie na odcinku od Sieradza przez Uniejów do granicy z Wielkopolską.

Taką informację przekazał dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi Jacek Raczyński.

Poziom wód w rzekach w Łódzkiem powoli opada, choć na wszystkich rzekach - poza Bzurą - utrzymuje się powyżej stanów alarmowych. Tylko poniżej zapory zbiornika Jeziorsko na Warcie woda wciąż się podnosi i utrzymuje się zagrożenie w Uniejowie.

W sumie na 17 posterunkach wodowskazowych przekroczone są stany alarmowe, na czterech kolejnych stany ostrzegawcze. We wtorek alarm przeciwpowodziowy obowiązuje w 22 gminach, zaś w kolejnych 8 pogotowie przeciwpowodziowe.

Kulminacyjna fala powodziowa na Warcie przeszła już przez Sieradz, gdzie woda powoli opada, choć nadal o 105 cm przewyższa stan alarmowy. Nadal występuje rekordowy zrzut wody ze zbiornika Jeziorsko (360 m sześć. na sekundę), który powoduje wzrost poziomu wody w Uniejowie i na terenie gmin w Wielkopolsce.

W Uniejowie stan alarmowy przekroczony jest już o 122 cm, czyli jest o 36 cm wyższy niż poziom wody z powodzi 1997 r. Rezerwa w zbiorniku wynosi już tylko 8 proc.

Na rzece Pilicy fala przeszła za Sulejów (86 cm powyżej stanu alarmowego) i wchodzi do zbiornika sulejowskiego.

Wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska wystąpiła do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji o 1,5 mln zł na specjalne zasiłki celowe w wysokości do 6 tys. zł dla osób lub rodzin poszkodowanych w wyniku powodzi. Wypłata zasiłków może ruszyć już we wtorek - na początek ma je otrzymać 514 rodzin.

Gminy i powiaty otrzymały dotąd ponad milion złotych z budżetu państwa na walkę z powodzią m.in. na zakup paliwa do pomp i pojazdów, worków, narzędzi oraz środków dezynfekcyjnych. We wtorek kolejne samorządy mają otrzymać na ten cel ponad 700 tys. zł. Na podtopionych terenach prowadzony jest nadzór sanitarno-epidemiologiczny nad mieszkańcami.

Łączne straty w wyniku powodzi na terenie województwa łódzkiego oszacowano wstępnie na 160 mln zł. Podtopieniu uległo ponad 279 tys. ha, poszkodowanych zostało ponad 34,5 tys. osób. Dotychczas na ewakuację zdecydowało się 86 osób. Ewakuowano też 1100 sztuk zwierząt gospodarczych. Podtopieniu uległo ok. 1800 budynków mieszkalnych i wiele obiektów użyteczności publicznej m.in. 23 obiekty sportowe, 43 szkoły, 5 przychodni lekarskich oraz 18 oczyszczalni ścieków i 95 ujęć wody. Uszkodzeniu uległo 500 km dróg oraz 680 kładek i przepustów drogowych.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)