Kaczyński nie "przykryje" Nawrockiego na konferencji programowej. "Nie było pomysłu, żeby wystąpił"

Zdrowie Jarosława Kaczyńskiego i obawy o przekaz Karola Nawrockiego - te dwie kwestie mogły zdecydować o tym, że prezes PiS nie wystąpi na niedzielnej konwencji programowej kandydata na prezydenta. Ale w sztabie można usłyszeć, że wystąpienie Kaczyńskiego "na żadnym etapie nie było planowane". - Nie było takiego pomysłu - mówi jeden z polityków.

Jarosław Kaczyński mógł "przykryć" Karola Nawrockiego
Jarosław Kaczyński mógł "przykryć" Karola Nawrockiego
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | East News
Michał Wróblewski

W niedzielę 2 marca rozpocznie się trzeci etap kampanii kandydata na prezydenta popieranego przez PiS. Wtedy - w podwarszawskich Szeligach - odbędzie się konferencja programowa, na której Karol Nawrocki - jak zapowiadają sztabowcy - przedstawi "swoją wizję Polski".

Hasło konferencji? "Polska sferą normalności. Budujmy wspólnie: bezpieczeństwo, rozwój, dobrobyt!" - wskazują politycy PiS.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nadzwyczajny szczyt w Paryżu. Szefernaker uderza w Tuska: Obierał ziemniaki zamiast sam go zwołać

Rozmówcy z PiS - w tym szef kampanii Paweł Szefernaker - zapowiadają, że tym samym Nawrocki wejdzie w nowy etap kampanii. Jak się okazuje - bez Jarosława Kaczyńskiego.

Prezes PiS - jak już sugerowaliśmy w tekście zapowiadającym konferencję kilka dni temu - na evencie programowym ma nie występować ("nie było takiego pomysłu" - mówi jeden z rozmówców). Ale może się na niej pojawić (o ile zdrowie pozwoli).

- Jarosław nie może 'przykryć' Karola - słyszymy w PiS. Informację o braku wystąpienia Kaczyńskiego podała też Interia.

Jak informowała Kamila Baranowska, "przed wystąpieniem kandydata na prezydenta głos zabiorą za to ludzie spoza polityki". Wśród nich m.in. prof. Andrzej Nowak, historyk i założyciel komitetu obywatelskiego na rzecz poparcia Nawrockiego.

My usłyszeliśmy także tłumaczenie wskazujące na drugie dno: - Ze zdrowiem prezesa były ostatnio komplikacje. Nie ma potrzeby, by na tym etapie się forsował i występował na konwencjach.

Ale to tylko przypuszczenie. A fakt jest taki: to ma być wydarzenie sfokusowane na Karolu Nawrockim.

Jak pisaliśmy na początku tygodnia w WP, sztab przewidywał przed wystąpieniem Nawrockiego szereg paneli eksperckich, które miały potrwać około dwóch godzin. Później jednak PiS zaczęło się z pomysłu wycofywać. - Paneli raczej nie będzie - mówił nam ważny polityk PiS kilka dni temu.

Teorie? Niektórzy wskazywali na brak pieniędzy. A niektórzy - na brak ekspertów. - Długo myśleliśmy nad formułą - usłyszeliśmy w partii.

Jak się dowiedzieliśmy, nie ma co liczyć na równie spektakularne propozycje, typu "drugie 500+".

W PiS słyszymy, że nawet byli członkowie rządu nie angażowali się przesadnie w prace programowe Karola Nawrockiego. - Przede wszystkim zaangażowany jest sam kandydat. Kilka osób z naszego rządu było pytanych o inspiracje, ale to jest autorski program doktora Karola Nawrockiego. Poświęca na to bardzo dużo czasu - przyznał, pytany na briefingu prasowym przez Wirtualną Polskę, były premier Mateusz Morawiecki.

On także nie będzie przemawiał w Szeligach. Nie zrobi tego również Beata Szydło.

Dotąd byli premierzy występowali na wszystkich konwencjach PiS. - Ale teraz mamy konferencję kandydata obywatelskiego - zaznaczają rozmówcy z PiS.

Po wydarzeniu politycy PiS mają mocniej zaangażować się "w terenie". To także zakłada strategia sztabu. Sam kandydat na prezydenta na początku tygodnia ma udać się na Europejski Kongres Samorządowy. Nie wiadomo jeszcze, z kim się tam spotka.

- Mamy strategię opartą o pięć etapów. Kończymy drugi, za chwilę - po konferencji programowej 2 marca - zaczynamy trzeci. Na każdym etapie wprowadzamy korekty, tak, by realizować cele, które przyjęliśmy - tłumaczył tydzień temu w Wirtualnej Polsce szef kampanii Nawrockiego Paweł Szefernaker.

Czy to przyniesie rezultat? - Będą i widowiskowe rzeczy, choć nie tak bardzo, jak byśmy chcieli ze względu na ograniczone środki finansowe. Rozumiemy, że część naszych zwolenników chce fajerwerków teraz, że może oczekiwali czegoś więcej, stąd pewne narzekania. Ale to się zmieni - zapewnia jeden ze sztabowców.

Wszyscy rozmówcy zgodnie podkreślają: w drugiej turze dojdzie do realnego zderzenia i kumulacji głosów przeciwko "kandydatowi establishmentu". I na to liczą sztabowcy PiS.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (235)