"Sytuacja w TVP ponurym dziedzictwem ostatnich lat"
Donald Tusk uważa, że w Telewizji Polskiej powstała bardzo skomplikowana sytuacja, z której trudno jest obecnie znaleźć wyjście. Premier stwierdził, że to "ponure dziedzictwo sprzed trzech lub czterech lat, gdy poprzedni rząd zdecydował się na tak radykalny zamach na telewizję publiczną".
Donald Tusk podkreślił, że obecnie w Telewizji Polskiej mamy do czynienia z eksplozją niejasności, dwuznaczności i konfliktu. Zdaniem premiera, bałagan w telewizji publicznej został wytworzony przez poprzedni i obecny zarząd, a także przez Radę Nadzorczą TVP i Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Premier uważa, że wszystkie te organa nie zdały egzaminu.
Tusk dodał, że wobec "naprawdę skomplikowanej" sytuacji w TVP, "prawdopodobnie będzie potrzebne rozstrzygnięcie sądowe". - Żeby nie było mowy o tymi, iż politycy, którzy korzystają z zamieszania, chcą zrobić skok na media publiczne - tłumaczył.
Szef rządu podkreślił, że będzie oczekiwał od ministra skarbu zdecydowanych, ale zgodnych z prawem rozwiązań tego problemu wtedy, gdy nie będzie innego wyjścia. - Będę rozmawiał o tym z Aleksandrem Gradem i mam nadzieję, że przedstawi on jakiś program doraźnego wyjścia z tego problemu - powiedział Tusk.
Pytany, czy wie, kto teraz rządzi w TVP, odpowiedział, że "nie i dziś chyba nikt tego nie wie".
W piątek pięciu członków Rady Nadzorczej TVP zawiesiło Farfała w pełnieniu funkcji p.o. prezesa, a na jego miejsce powołało Sławomira Siwka, zaś członkiem zarządu mianowało Marcina Bochenka. Minister skarbu, który w piątek rano ogłosił zamknięcie otwartego we wtorek Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy TVP, co oznaczało jednocześnie zakończenie trzyletniej kadencji Rady Nadzorczej TVP, nie uznaje tych decyzji. Popiera je natomiast Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Farfał zapowiedział zaskarżenie decyzji do sądu.