Syryjski uchodźca świętuje terror Hamasu. Niemcy nie mogli go okiełznać
Kilku uzbrojonych policjantów próbowało spacyfikować syryjskiego imigranta, który wraz z innymi sympatykami Hamasu świętował na ulicy Berlina atak na Izrael. Wieczorem 26-latek ma wyjść z aresztu, a jego zwolnienie ma być transmitowane w sieci.
Od kilku dni w berlińskiej dzielnicy Neukölln jest niespokojnie. Policja już kilka razy interweniowała przy Sonnenallee w związku z gloryfikacją terroryzmu i ulicznymi demonstracjami sympatyków Hamasu.
Jedna z takich akcji miała miejsce w poniedziałek, a jej prowodyrem - jak ustaliły niemieckie media - był propalestyński aktywista z Syrii, 26-letni Masaab Abu Atta. Mężczyzna przyjechał do Berlina w wieku 15 lat. Dwa tygodnie temu policjanci zapukali do jego drzwi i wręczyli mu zakaz udziału w zgromadzeniach publicznych o charakterze politycznym. Powodem jest "opowiadanie się za terroryzmem". Jak pisze "Bild", Atta prawdopodobnie projektuje plakaty dla siatki terrorystycznej
Nagranie z zatrzymania 26-latka krąży w mediach społecznościowych. Na filmiku widać, jak całkiem spora grupa policjantów z Berlina próbuje spacyfikować demonstranta, którzy wierzga nogami i broni się przed wsadzeniem go do radiowozu. W tle słychać arabskie głosy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nocny odwet Izraela. Siedziby Hamasu i Hezbollahu w ogniu
W rozmowie z niemieckimi gazetami rzeczniczka policji przyznała, że w trakcie tej szamotaniny dwóch funkcjonariuszy odniosło lekkie obrażenia. Z kolei zatrzymany "skarżył się na zadrapanie na twarzy i ból w okolicy brzucha, ale odmówił wezwania karetki". We wtorek wieczorem ma zostać zwolniony z aresztu. Członkowie organizacji "Samidoun", do której należy Masaab Abu Atta, zapowiedzieli transmisję na żywo w internecie.
Źródło: Bild, Twitter
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski