Syria: Kolejny atak rakietowy koalicji, w którym giną cywile. "To udawanie walki z terrorystami"
Wojska międzynarodowej koalicji pod wodzą USA dokonały kolejnego ataku rakietowego w Syrii. Tym razem nalot został przeprowadzony na wieś Al-Sousse w prowincji Dajr az-Zaur. Zginęło kilkanaście osób. Rosja twierdzi, że to udawanie walki z terrorystami i pretekst do tego, by wojska pozostały w regionie.
W wyniku ostrzału rakietowego na syryjską wieś zostało zniszczonych całkowicie kilka domów. Zginęło kilkanaście osób, ale konkretna liczba nie jest jeszcze znana. Są też ranni.
Agencja informacyjna SANA twierdzi, że za nalot odpowiedzialne są oddziały Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF, sojusz powstały z kurdyjskich i arabskich opozycjonistów w 2015 roku). SDF wspierane jest przez siły USA. Te same wojska dokonały nalotu na tę samą wieś w sobotę - zginęły wówczas aż 62 osoby.
W ostatnich tygodniach sytuacja w regionie jest napięta - głównie ze względu na kurdyjskich terrorystów. Ich ataki są jednak bezskuteczne, ale nie ustępują.
Rosja twierdzi, że obecność wojsk Stanów Zjednoczonych i koalicji jest zbędna, a ich działania to tylko udawanie walki z terrorystami Państwa Islamskiego i dają pretekst do tego, żeby pozostać w Syrii.