Syreny alarmowe w tydzień po katowickiej tragedii
Punktualnie o godzinie 17.15 w sobotę w pobliżu miejsca katastrofy, która pochłonęła 63 osób, zapadła głęboka cisza, przerwana jedynie dźwiękiem syren alarmowych pojazdów ratunkowych, które włączono, by uczcić pamięć ofiar.
Na prośbę wojewody mieszkańcy Górnego Śląska kwadrans po godz. 17 zapalili świece i minutą ciszy uczcili pamięć ofiar tragedii. O tej porze zostały też przerwane prace na miejscu katastrofy. Przed ogrodzenie, gdzie stała hala, przyszły setki osób, by zapalić znicze. Na poboczu przy chodniku płoną setki zniczy. Mieszkańcy modlą się w intencji tragicznie zmarłych.
Przyszliśmy uczcić ludzi, którzy tu odeszli. Zaświeciliśmy świeczki. Przyjechaliśmy z wnuczką z Zabrza. U nas jest dużo ludzi, którzy zajmują się gołębiami. Ja sam mam kilka, ale tylko amatorsko - dla ozdoby, dla oka. Tydzień temu mieli tu być nasi znajomi, ale nie przyjechali. Na szczęście - powiedział Czesław Adamczyk.
O godz. 17.15 rozpoczęli też modlitwy w intencji ofiar i ich bliskich krakowianie. Uroczyste nabożeństwo odbywa się w Bazylice Mariackiej.
Hołd ofiarom złożyli hodowcy gołębi z całego kraju. 63 gołębie, symbolizujące ofiary katastrofy budowlanej w Katowicach, wypuścili w Mnichowie koło Jędrzejowa świętokrzyscy hodowcy gołębi pocztowych. Gołębie miały specjalne czarne obrączki kontrolne z symbolem K-06 oznaczającym Katowice i rok 2006.
By uczcić pamięć ofiar, na 10 minut pracę przerwali pracownicy, którzy demontują zniszczoną konstrukcję hali.
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl