Syn posłanki Anny Sobeckiej robi karierę w NIK
Tomasz Sobecki, syn posłanki Anny Sobeckiej z PiS, pnie się po szczeblach kariery. Na początku września odebrał z rąk prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego i marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego nominację do kolegium Najwyższej Izby Kontroli.
Tomasz Sobecki w NIK pracuje od wielu lat. Pracę rozpoczynał w delegaturze w Bydgoszczy. Jest adwokatem i radcą prawnym. Od ubiegłego roku jest radcą prezesa NIK. Z ustaleń "Faktu" wynika, że ostatni awans miał zawdzięczać swojej matce - posłance PiS Annie Sobeckiej.
- Chodzą plotki, że Tomek miał zostać nawet wiceprezesem w NIK - powiedział "Faktowi" poseł z sejmowej Komisji do Spraw Kontroli Państwowej. Dodał, że wielką presję w sprawie awansu miała rzekomo wywierać posłanka PiS Anna Sobecka.
Decyzję o powołaniu Sobeckiego do kolegium podjął marszałek Sejmu wraz prezesem NIK Krzysztofem Kwiatkowskim. Wcześniej kandydaturę pozytywnie zaopiniowali członkowie sejmowej komisji ds. kontroli państwowej.
- Dosyć tego! To nie jest tak, że politykowi nic nie wolno, nie jest człowiekiem. Jeśli dzieci polityków mają kompetencje, wykształcenie, staż pracy to w czym pan szuka dziury w całym? Niech się pan mi nie waży w ogóle cokolwiek podejrzewać - stwierdziła w rozmowie z dziennikarzem "Faktu" Anna Sobecka. Kategorycznie zaprzeczyła też, by poruszała z marszałkiem Sejmu temat awansu swojego syna. - Z marszałkiem, w tej kadencji nie rozmawiałam ani razu. Na żaden temat! Nawet na temat pogody - zapewnił "Fakt" Sobecka.
Rozmówca "Faktu" z NIK zapewnia, że Tomasz Sobecki jest dobrze przygotowanym, wykształconym pracownikiem. - Jest merytoryczny, to żaden Misiewicz! - zapewnił.
Źródło: "Fakt"