Symbol Polski stał się wrogiem. "Można mówić o rzezi bocianów"
Zabijane widłami, trute, a nawet celowo potrącane przez samochody. Uważane za najbardziej polskie spośród ptaków bociany coraz częściej padają ofiarami ludzi. Tylko do jednego ośrodka ratującego zwierzęta tygodniowo trafia pięć rannych ptaków.
30.09.2019 | aktual.: 30.09.2019 20:13
Ludzie najczęściej strzelają do bocianów z wiatrówki. Trują je i atakują widłami. Dochodzi nawet do sytuacji, że są celowo potrącane przez samochody. – Jakiś czas temu raz na kilka tygodni trafiał do nas ranny bocian biały. Teraz, bez względu na porę roku, tygodniowo pięć postrzelonych ptaków trafia na nasz stół operacyjny. To wymaga około 40 dni rehabilitacji i podawania leków. Wiele bocianów zostaje niepełnosprawnych, a to oznacza, że nigdy nie opuszczą naszego ośrodka – mówi Wirtualnej Polsce Jakub Kotowicz, wiceprezes Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.
Jeden z pacjentów ośrodka, bocian Gandalf został postrzelony w skrzydło. Sprawca wywlókł go później na drogę i porzucił. Po operacji ptak dochodzi do siebie. – Można mówić o rzezi. Ludzie kupują sobie wiatrówki i zamiast do puszek strzelają do bocianów, bo są duże i łatwiej trafić. Niestety, bardzo trudno namierzyć sprawców, ponieważ zwłaszcza na wsiach ludzie nie chcą donosić na sąsiada – mówi Kotowicz. Bocian biały jest ptakiem chronionym w Polsce. Za jego zabicie grozi do dwóch lat więzienia.
- W Polsce bocian jest zwalczany. Ciężko ma też w innych krajach, przez które przelatuje. Co jakiś czas głośno o afrykańskich polowaniach na te ptaki – mówi Kotowicz. O tej porze roku polskie bociany są już w Egipcie. Niestety, nie wszystkie. Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu ma pod opieką około stu ptaków, które z powodu m.in. ran zadanych przez człowieka, zimują w Polsce. By przetrwały niskie temperatury, otrzymują bogatą dietę.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl