Bocian postrzelony po długim locie do Polski. Dramatyczny apel weterynarza

Przeleciał 10 tysięcy kilometrów z Afryki, a gdy doleciał do Polski został postrzelony. Weterynarz Radosław Fedaczyński chce uratować ranne zwierzę przed amputacją. Ruszyła internetowa zbiórka pieniędzy.

Bocian postrzelony po długim locie do Polski. Dramatyczny apel weterynarza
Źródło zdjęć: © pomagam.pl
Karolina Kołodziejczyk

Wraz z nadejściem wiosny do Polski wróciły bociany. Biało-czarne ptaki pokonują 10 tysięcy kilometrów, by zbudować gniazdo i znaleźć partnera do wychowania potomstwa. Z końcem lata wyruszą w kolejną długą wyprawę na południe.

Jeden z bocianów zmierzających do Polski został postrzelony. Sprawę nagłośnił weterynarz Radosław Fedaczyński z Przemyśla, do którego trafiło zwierzę po interwencji służb.

"Znaleziono go zakrwawionego w przydrożnym rowie. Alex (bo tak nazwał rannego ptaka - przyp. red.) nie mógł się poruszać, cierpiał" - napisał wterynarz na Facebooku. Okazało się że ma otwarte złamanie skrzydła. Jednak prześwietlenie wykazało, że w ciele bociana znajduje się również śrut.

Zobacz także: Szkoła wprowadza "ruch jednokierunkowy". To efekt reformy edukacji i kumulacji roczników

- Śrut z broni pneumatycznej roztrzaskał kość na kawałki - mówi Radosław Fedaczyński w rozmowie z Wirtualną Polską. - Skrzydło jest po operacji i dzisiaj rozpoczęliśmy żmudną rehabilitację. Musimy naświetlać stawy skrzydła i poruszać nimi, by nie doszło do zrostów - tłumaczy weterynarz.

Dodaje, że co roku trafia do jego kliniki ok. 15-30 postrzelonych ptaków. - To przykre, że Polacy tak traktują swojego "eksportowego" ptaka - mówi WP.

Lekarz prosi o pomoc, ruszyła internetowa zbiórka. Cel to zebranie 7500 złotych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (79)