Sylwetki ofiar Breivika. Masakra śni im się po nocach
Jedni silni, zwinni, szybcy i wytrenowani, bo od wielu lat uprawiali sporty. Inni mądrzy i sprytni, byli liderami w swoich środowiskach, przyjechali przecież na obóz dla tych najlepszych, stanowiących drogowskaz dla rówieśników. Jeszcze inni szaleńczo odważni, gotowi ratować przyjaciół. Ostatecznie to wszystko nie miało najmniejszego znaczenia. Liczył się jedynie pech lub szczęście.
16.04.2012 | aktual.: 18.04.2012 09:56
Guro
Guro Vartdal Havoll ma 18 lat. Uwielbia góry i naturę. W liceum w Volda wybiera ścieżkę związaną z muzyką. Jest mądrą, ładną dziewczyną, typową nastolatką, która pragnie zmienić świat na lepsze. Jej ulubiony cytat to "Be the change you want to see in the world". Dla rodziny na zawsze pozostanie osiemnastolatką. 22 lipca została zastrzelona na wyspie Utoya. Przed pogrzebem rodzicie poprosili, by nie przynosić kwiatów, bo ich córka życzyłaby sobie bardziej, by pieniądze wpłacić na jakiś cel charytatywny. Na ceremonii pożegnalnej pojawiło się 3500 osób. - Wszyscy straciliśmy Guro, ale nigdy nie stracimy nadziei - napisali jej przyjaciele we wspomnieniu o niej.
Tore
Tore Bekkedal na zdjęciu profilowym na Facebooku uśmiecha się promiennie do kamery i unosi w górę kciuki w geście triumfu i zadowolenia. Jest tam otoczony dziesiątkami kolegów z młodzieżówki Partii Pracy. Pracuje w laboratorium, niedawno skończył studia. Uwielbia komputery, prowadzi bloga, w którym opisuje siebie jako maniaka komputerowego. 22 lipca przeżył, bo kiedy Anders Breivik zaczął strzelać, on był w toalecie. W wywiadzie dla telewizji NRK powiedział potem, że tam usłyszał strzały i nieludzkie krzyki. Początkowo myślał, że koledzy chcą mu zrobić wyjątkowo niesmaczny żart, więc wybiegł, by powstrzymać tego, kto ma tak głupie poczucie humoru. Zrozumiał, że to nie kawał, gdy zobaczył pierwsze rozerwane kulami ciało. Ukrył się za toaletami.
Dziś od rana był w budynku sądu w Oslo. W krótkim wywiadzie dla "Dagbladet" prosił, by nie koncentrować się na Andersie Breiviku jako jednostce, bo ważne jest to, co morderca zrobił, a nie, kim jest.
Thomas
Thomas Antonsen ma 16 lat, pochodzi z Oslo. Chodzi do liceum w Romsaas. Z okazji święta narodowego przypadającego na 17 maja wygłasza przemówienie, w którym mówi: "Jesteśmy różnymi ludźmi pochodzącymi z różnych kultur. Uczymy się nawzajem od siebie, mamy niepowtarzalną szansę czerpać ze swojej wiedzy. Jestem dumny, że mieszkam właśnie tutaj i chodzę do tej szkoły". Lubi sport, gra w piłkę nożną i hokeja, jest bramkarzem. Działa w wielu organizacjach młodzieżowych. Znajomi mówią o nim, że to jest chłopak, który przynosi innym radość. 21 lipca 2011 jest niesamowicie szczęśliwy, że może zagrać w piłkę z człowiekiem, którego darzy podziwem - ministrem spraw zagranicznych Norwegii Jonasem Gahrem Store. Mecz odbywa się na Utoyi.
W niecałe trzy miesiące po wygłoszeniu swojego szkolnego przemówienia Thomas zostaje zastrzelony przez Andersa Breivika. Dopiero 7 dni po strzelaninie policja potwierdziła, że jest jednym z zabitych. Rodzina mogła pogrzebać ciało Thomasa 5 sierpnia 2011 roku.
Emma
Emma ma 19 lat i śliczne, długie włosy. Mieszka w Kristiansand. Prowadzi bloga, opisuje tam swoje codzienne życie. Mówi, jak sobie radzi, o czym myśli i z czym się boryka. Ma problemy ze snem. Czasami nie może zasnąć do rana, a w inne dni nie potrafi się zwlec z łóżka. Kiedy robi się jej bardzo smutno, to myśli o wakacjach i lecie, bo to lubi najbardziej, mimo wszystko. Tak jej doradził psycholog - myśleć o dobrych rzeczach.
22 lipca gdy zaczęła się strzelanina, Emma schowała się wraz z kilkorgiem znajomych na brzegu. Przyjaciółka będąca z innej strony wyspy przysłała jej sms-a z opisem mordercy. Emma wiedziała, że jeśli zobaczy mężczyznę w stroju policjanta, to ma schować się lub uciekać ile sił w nogach. Postanowiła, że spróbuje dopłynąć do brzegu, jednak kiedy weszła do wody, zobaczyła w niej ciało pływające twarzą do dołu. Wyciągnęła chłopca na brzeg. Odsłoniła kaptur zakrywający twarz i zorientowała się, że to jej znajomy. Miał na głowie wielką ranę. Pocałowała go w policzek, a potem rzuciła się do wody. Płynęła zerkając jednocześnie na brzeg. Po pokonaniu kilkunastu metrów zobaczyła Andersa Breivika, celował w nią. Dwie osoby płynące obok niej zostały zabite strzałem w głowę. Wzięła na plecy przyjaciółkę, która nie miała siły sama płynąć. Obok nich utrzymywał się na wodzie mały chłopiec. Emma pochwaliła go, że dobrze sobie radzi, a on odparł, że jego tata właśnie został zastrzelony. W połowie drogi na brzeg do łodzi zabrał
ich wszystkich jakiś mężczyzna. Dopiero w jego ramionach Emma zorientowała się, że ma przestrzelone ramię.
Wczoraj rano Emma napisała na blogu, że jedzie do sądu, by przez 6 dni słuchać wyjaśnień człowieka, który systematycznie wymordował jej przyjaciół. Ma słabą nadzieję, że zrozumie, dlaczego to zrobił. Boi się swoich reakcji na sali sądowej. Robi się jej zimno i nieprzyjemnie nawet, gdy o tym pisze. Wie, że będzie bezpieczna - będą z nią policjanci, adwokat, psycholog. Mimo to w noc przed procesem nie może zasnąć.
Silje
Siedemnastoletnia Silje Merete Fjellbu z miejscowości Tinn jest niepokorną, zwariowaną dziewczyną. Ma ufarbowane na blond włosy oraz kolczyk w brwi. Może wyglądać groźnie, ale znajomi śmieją się, że to tylko poza, bo przecież Silje to dziewczyna o wielkim sercu. To ona założyła pierwsze w miasteczku koło młodzieżówki Partii Pracy, skrzyknęła znajomych do pracy społecznej. Dlaczego? Bo uwielbia ludzi. I jeszcze dlatego, że chce zmienić coś na lepsze. Wszystkie nastolatki chcą zmieniać świat. Niektóre tylko tak mówią, a inne, jak ona, naprawdę to robią.
Silje mówi o sobie "fotograf-amator" i zamierza to szybko zmienić. To znaczy "amatora", bo fotografem chce być pełną gębą. W internecie ma stronę, na której prezentuje swoje zdjęcia. Na jednym z nich siedzi na skałce wysoko nad miastem. Pali papierosa i patrzy w dal. Podpis głosi "Nieważne, jak bolesna jest twoja sytuacja, możesz ją przetrwać".
Nie miała racji. Nie wszystko dało się przetrwać. Ona nie przetrwała spotkania z uzbrojonym w karabin Andersem Breivikiem. Na jej pogrzeb przyszło całe miasto, a także burmistrz, członkowie rządu oraz posłowie. Jej trumna utonęła w kwiatach.
Sylwia Skorstad dla Wirtualnej Polski