Sylwetka nowego przewodniczącego Sojuszu
Grzegorz Napieralski, który na
Kongresie SLD został wybrany na funkcję szefa Sojuszu, ma 34 lata
i chce - jak sam mówi - być polskim Zapatero i odnowić polską
lewicę.
31.05.2008 | aktual.: 31.05.2008 23:19
Napieralski pokonał dotychczasowego szefa Sojuszu Wojciecha Olejniczaka stosunkiem głosów 231 do 210.
Chcę by Sojusz Lewicy Demokratycznej był bardziej lewicowy, bardziej demokratyczny i był bardziej Sojuszem - mówił tuż po wyborze Napieralski. Jak deklarował, Sojusz pod jego przewodnictwem będzie "bardziej waleczny, konsekwentny i mniej bojaźliwy". Zapewnił delegatów, że SLD będzie jeszcze wygrywać wybory.
Nowy szef Sojuszu jest synem Bernarda Napieralskiego, etatowego instruktora w szczecińskim Komitecie Wojewódzkim PZPR.
Przemiany roku 1989 Napieralski - który miał wtedy 15 lat - kojarzy z utratą pracy przez ojca i matkę oraz niepewnością. Pamięta - jak mówi w "Polityce" - że wkurzyło go wprowadzenie religii do szkoły, w momencie gdy rosło bezrobocie. W technikum mechanicznym działał w samorządzie, ale o polityce wtedy nie myślał.
Na studiach, w wieku 21 lat, zapisał się do SdRP (w latach 1995- 1999 był sekretarzem szczecińskiej SdRP). Jak sam przyznaje, koledzy patrzyli wtedy na niego jak na nienormalnego. Na drugim roku studiów, w trakcie zwycięskich wyborów prezydenckich Aleksandra Kwaśniewskiego, jako wolontariusz rozklejał na szczecińskich murach plakaty wyborcze byłego prezydenta.
Po wyborach parlamentarnych w 1997 roku został asystentem posła Bogusława Liberadzkiego, a potem Jacka Piechoty. W 1998 r. zabrakło mu 26 głosów, by zostać radnym SLD. Podobnie było trzy lata później w wyborach parlamentarnych.
W latach 1994-1995 był pracownikiem technicznym w Zakładach Graficznych "Kema". W latach 1998-1999 pracował na stanowisku kierownika ds. promocji w firmie "Reemtsma Polska" S.A. Od 1999 do 2001 był sekretarzem wojewódzkiego biura parlamentarno-samorządowego.
W 2000 roku ukończył studia politologiczne na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Szczecińskiego.
W latach 2002-2004 pełnił funkcję doradcy wojewody w Zachodniopomorskim Urzędzie Wojewódzkim. W latach 2002-2004 zasiadał w radzie miasta Szczecina.
Od 1999 roku pełnił funkcję przewodniczącego rady wojewódzkiej SLD i sekretarza rady krajowej.
Kariera Napieralskiego nabrała przyspieszenia w 2004 r., gdy trafił do Sejmu, bo mandat zwolnił Liberadzki, wygrywając wybory do Parlamentu Europejskiego.
Od 2004 roku do maja 2005 roku był wiceprzewodniczącym SLD, a 29 maja 2005 roku w wieku 31 lat, został powołany na stanowisko sekretarza generalnego partii. Jak wtedy złośliwie komentowano, udało mu się uzyskać to stanowisko dzięki poparciu Jacka Piechoty. Na posła Napieralski został wybrany ponownie w wyborach w 2005 roku z listy SLD w okręgu szczecińskim. W wyborach w 2007 roku po raz trzeci został posłem, kandydując z listy koalicji LiD i otrzymując 29 585 głosów.
Napieralski uważany jest za bardzo sprawnego w partyjnych rozgrywkach. Zwolennicy byłego już szefa SLD Wojciecha Olejniczaka zarzucają obecnemu przewodniczącemu m.in. "wycięcie" Liberadzkiego na zachodniopomorskim zjedzie Sojuszu tuż przez kongresem.
Choć w kuluarach SLD od dawna mówiło się, że Napieralski wystartuje na szefa Sojusz, on sam długo zaprzeczał i dopiero miesiąc przed kongresem zdeklarował się publicznie, że stanie w szranki z Olejniczakiem.
W jego gabinecie w siedzibie SLD na Rozbrat w Warszawie wisi mapa Polski, w którą Napieralski wbijał chorągiewki tam, gdzie składał osobiście wizytę jako sekretarz generalny partii. Chorągiewek powinno być 335 - tyle ile struktur powiatowych SLD.
W trakcie kampanii przedkongresowej Napieralski jeszcze intensywniej odwiedzał lokalne struktury Sojusz i spotykał się z działaczami. Być może dzięki temu udało mu się odebrać część głosów delegatów z województwa łódzkiego, uznawanego za bastion Olejniczaka.
Tuż przed kongresem nowy szef Sojuszu wystosował listy do wszystkich delegatów, z osobistymi dopiskami. Mówiło się, że Olejniczaka popierają władze poszczególnych struktur wojewódzkich, a Napieralskiego partyjne doły.
Napieralski zapowiada, że chce tak jak lider hiszpańskiej lewicy i obecny premier Hiszpanii Jose Louis Rodriguez Zapatero, pchnąć lewicę na nowe tory. Przed Kongresem SLD po sieci krążyły esemesy: "Wesprzyj polskiego Zapatero, Grzegorza Napieralskiego, w walce o prawdziwą lewicę w Polsce!".
Częste używanie w przemówieniach nazwiska Zapatero przyniosła mu nawet przezwisko "Zapaterski" lub "Zapateralski". Przydomek ten Napieralski uzyskał po wyjeździe do Hiszpanii, gdzie - jak pisały media - uczył się jak walczyć z Kościołem. Sam Napieralski mówił, że podpatrywał zwycięską kampanię hiszpańskiej lewicy.
Jak wynika z sejmowej statystyki, w obecnej kadencji Sejmu złożył sześć interpelacji poselskich i 19 razy zbierał głos z mównicy sejmowej.
Napieralski jest żonaty, ma dwie córki; jego hobby to podróże, filmy fantastyczne i komedie. Obecnie jest w trakcie zdobywania drugiego fakultetu na Wydziale Zarządzania i Ekonomiki Uniwersytetu Szczecińskiego.