Sygnały z całej Polski. "Policja u rolników". Kołodziejczak ostrzega
Policja inwigiluje rolników związanych z AGROunią - twierdzi lider partii Michał Kołodziejczak. - To dzieje się w całej Polsce. Chcą mnie zdyskredytować, żeby nie zrealizować zapisów porozumienia na temat zbóż - mówi Wirtualnej Polsce Kołodziejczak. O komentarz zwróciliśmy się do policji. Do sprawy w mediach społecznościowych odnieśli się ministrowie rządu PiS.
Po podpisaniu porozumienia Henrykiem Kowalczykiem z rolnikami policja zaczęła nachodzić rolników w domach - zaalarmował Michał Kołodziejczak w mediach społecznościowych.
Kołodziejczak: każdy pretekst jest dobry
- To akcja w całym kraju. Z informacji od rolników wynika, że zbierają na mnie haki. "Skąd znasz Michała Kołodziejczaka?", "Kiedy z nim ostatni raz rozmawiałeś" - takie pytania padały - mówi WP Kołodziejczak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kołodziejczak dodaje, że policja nachodzi rolników, którzy uczestniczyli w protestach, blokadach, a nawet tylko w konferencjach prasowych. - Każdy pretekst jest dla nich dobry. Pytają ludzi o moją rodzinę, o to, gdzie śpię, kiedy nie jestem w domu - relacjonuje lider AGROunii. Część osób miała otrzymać wezwania na przesłuchania.
"Chcą zdyskredytować porozumienie ws. zbóż"
- Już wcześniej była próba zrobienia ze mnie agenta. Teraz jest jakiś nowy pomysł na dyskredytację. Ale ostrzegam: dziś wiem, że rolnicy za mną stoją - to działanie policji ich bardziej wkurzy - stwierdza Michał Kołodziejczak.
Jego zdaniem działania służb mają związek z porozumieniem podpisanym w nocy w połowie tygodnia i podłoże stricte polityczne. - Chcą uderzyć w moją wiarygodność, żeby zdyskredytować 11-punktowe porozumienie na temat zbóż. Wtedy nie będą musieli się tłumaczyć z realizacji tych punktów - mówi WP Kołodziejczak.
Zapowiada, że na początku tygodnia AGROunia złoży zawiadomienie w prokuraturze ws. działań wobec rolników.
"Byłoby łatwiej, gdyby pan Kołodziejczak nie mówił tajemniczo"
Co na to policja? Nie udało nam się połączyć telefonicznie w sobotę po południu z rzecznikiem prasowym Komendanta Głównego Policji insp. Mariuszem Ciarką oraz dyżurnym biura prasowego KGP.
"Nie jest możliwym odnieść się nam do słów pana Kołodziejczaka - nie znamy takich sytuacji. Byłoby łatwiej, gdyby pan Kołodziejczak nie mówił tajemniczo i ogólnikowo, a wskazał konkretne przypadki" - napisał w SMS-sie insp. Ciarka, zaznaczając, że przebywa na urlopie.
Pytania o działania policji wobec rolników przesłaliśmy KGP także pocztą elektroniczną.
Wymiana zdań w wiceministrem
Na tweet Kołodziejczaka zareagował z kolei wiceminister spraw wewnętrznych Maciej Wąsik. "Ten wpis należy traktować jako mało udany żart primaaprilisowy. Policja nikogo nie nachodzi i na nikogo nie zbiera haków. Pan Kołodziejczak wypisuje bzdury" - napisał wiceszef resortu.
"Niech pan przestanie robić te swoje prowokacje. Najpierw chcieliście zrobić ze mnie agenta, szpiegowskiego mnie Pegasusem, a teraz szukacie kolejnego sposobu na eliminacje mnie z życia publicznego. Przestrzegam was przed takim zachowaniem, to się źle skończy" - to już odpowiedź Kołodziejczaka.
"Wiarygodność Michała Kołodziejczaka... Jaką bzdurę jeszcze wymyśli, żeby o nim mówiono? Nie dajmy zwieść się kolejnym kłamstwom" - tak natomiast w mediach społecznościowych skomentował sytuację wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.