Nawet 11 dni oczekiwania. Trwa protest na granicy
Kierowcy tirów, którzy próbują przekroczyć polsko-ukraińską granicę, święta spędzili z daleka od bliskich. Na granicy w Medyce czas oczekiwania to średnio 77 godzin, w Dorohusku nawet 11 dni.
Sytuacja kierowców tirów i ciężarówek na polsko-ukraińskiej granicy nadal jest dramatyczna. Najgorzej jest w Dorohusku, gdzie na przekroczenie granicy czeka około 1500 tirów, a czas oczekiwania średnio wynosi 11 dni.
W Hrebennem na wyjazd z Polski czeka około 950 samochodów ciężarowych, a przekroczenie granicy zajmuje średnio 8 dni. Izba Administracji Skarbowej przyznaje, że w normalnych warunkach odprawienie takiej liczby pojazdów w Dorohusku zajęłoby ok 50 godzin, a w Hrebennem 86. Sytuację utrudnia jednak trwający protest przewoźników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Medyce kierowcy tirów i samochodów ciężarowych spędzają średnio 77 godzin. Zdecydowanie lepiej wygląda sytuacja w przypadku samochodów osobowych i autokarów, które w niedzielę na odprawę czekały zaledwie 2-3 godziny. W poniedziałek odprawiane są na bieżąco.
Przed Medyką oczekuje około 570 samochodów ciężarowych, w Korczowej - 750.
Zawieszony protest na Podkarpaciu
Jedynym czynnym przejściem na polsko-ukraińskiej granicy jest przejście w Medyce. Jednak tam także do niedzieli odbywał się protest rolników z "Podkarpackiej oszukanej wsi", ale po rozmowach z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim, który w sobotę przyjechał do Medyki i zapewnił rolników, że ich trzy najważniejsze postulaty zostaną spełnione, rolnicy w wigilię zawiesili swój protest na czas świąt.
Lider "Podkarpackiej oszukanej wsi" Roman Kondrów zapowiedział jednak, że jeśli rolnicy nie dostaną pisma od premiera z zapewnieniem, że ich postulaty zostaną spełnione, wrócą na blokadę na początku przyszłego roku, 2 lub 3 stycznia.
Protest przewoźników
Przewoźnicy rozpoczęli protest przed przejściem w Dorohusku 6 listopada. 11 grudnia został on rozwiązany przez wójta gminy Wojciecha Sawę. Protestujący złożyli wniosek o kontynuację strajku od 18 grudnia 2023 roku do 8 marca 2024 roku, jednak Sawa zakazał nowego zgromadzenia. Mimo takiej decyzji przewoźnicy kontynuują blokadę przejścia granicznego.
Jednocześnie trwa protest przed przejściami granicznymi w Hrebennem (woj. lubelskie) i Korczowej (woj. podkarpackie), gdzie przewoźnicy przepuszczają kilka aut na godzinę.
Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego, zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
Źródło: PAP