Święta polityków: w domu, z rodziną, kolędami i przy stole
W czasie nadchodzących świąt Bożego Narodzenia politycy - jak co roku - chcą odpocząć od polityki i spędzić czas w domach z rodzinami. Podczas świątecznych dni opcja polityczna przestaje mieć znaczenie - wszyscy chcą śpiewać kolędy i objadać się ulubionymi potrawami, wśród których królują ryby i barszcz z uszkami.
22.12.2006 | aktual.: 22.12.2006 18:18
Marszałek Sejmu Marek Jurek (PiS) spędzi święta domowo. W dużym gronie, wszyscy będziemy razem - cieszy się. W rodzinie marszałka o uroczyste, rodzinne odśpiewanie kolęd dba młodsza córka Marysia.
Śpiewamy przynajmniej jedną, dwie kolędy. Zależy od tego, ile Marysi starczy energii do namawiania - przyznał marszałek. Do ulubionych potraw wigilijnych Marek Jurek zalicza barszcz czerwony.
Spędzenie świąt w gronie rodzinnym deklaruje także marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Najlepiej czuję się w domu, w Gdańsku - powiedział. Dodał, że w czasie wolnych świątecznych dni będzie chciał pospacerować po lesie.
Borusewicz przyznał też, że gdy był jeszcze posłem jego nieżyjąca już żona Alina Pienkowska zarzucała mu, że posiedzenia Sejmu, które często odbywały się 22 lub 23 grudnia, wykorzystywane są przez mężczyzn, do wymigania się od przedświątecznych obowiązków domowych.
Mówiła: "chyba po to, żebyście nie trzepali dywanów, nie sprzątali i żeby nie było komu zabić karpia" - opowiada Borusewicz. Dodał też, że w czasie świąt przyjemne wspomnienia wypierają te gorsze.
Tego samego zdania jest warszawski senator PiS i działacz opozycji z czasów PRL Zbigniew Romaszewski, który w latach 1982- 1984 święta spędzał w więzieniu. Wraz z upływem czasu wszystkie te mroczne chwile się zacierają i pamięta się raczej rzeczy przyjemne - zaznaczył.
Romaszewski również zamierza spędzić święta z całą rodziną. Tylko cztery razy w życiu spędzałem święta bez rodziny - przyznał.
Wspominając jedną z wigilii spędzonych w więzieniu, senator przypomniał sobie "rewelacyjnego karpia po żydowsku", którego zrobiła mu teściowa innego działacza opozycji Henryka Wujca. Takiego karpia od tamtego czasu nigdy nie jadłem - dodał.
Wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO), który także spędzi święta tradycyjnie, w gronie rodzinnym z żalem przyznał jednak, że będą to chyba ostatnie jego święta w dotychczasowej "formule", bo - jak powiedział - "dzieci uciekają z domu".
Komorowski najbardziej nie może doczekać się ryb na wigilijnym stole: karpia i szczupaka. Bardzo lubi również śliżyki - litewski odpowiedniki polskich łamańców. W okresie świątecznym polityk PO lubi również wspólne kolędowanie przy akompaniamencie pianina.
W wigilię najpierw ubierzemy choinkę, a wieczorem spotkamy się przy stole wigilijnym całą rodziną i będziemy życzyć sobie wszystkiego najlepszego, śpiewać wspólnie kolędy - opowiadał o swoich świętach wicemarszałek Sejmu Wojciech Olejniczak (SLD).
Przyznał, że święta to okres kiedy "człowieka rusza sumienie". W moim przypadku wiem, że zbyt mało czasu poświęciłem w ciągu roku swoim dzieciom, więc w święta chcę to wszystko nadrobić - chociaż to tylko dwa dni - powiedział.
Również wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski (PSL) spędzi święta w domu, w gronie najbliższych - ze swoimi rodzicami, żoną, dziećmi. Jak dodał, szczególną radość sprawia mu, że po raz pierwszy święta spędzi z rodziną "malutki" 3-tygodniowy wnuczek. U państwa Kalinowskich na stole wigilijnym będzie tradycyjnych 12 potraw i "jak zawsze sianko" pod obrusem.
Kalinowski powiedział, że tradycją rodzinną jest śpiewanie kolęd przy pianinie. Przyznał, że z wielką niecierpliwością oczekuje na specjały przygotowane przez żonę - szczególnie na karpia w galarecie i barszcz z uszkami.
Wyjątkowe święta czekają wiceszefa LPR Wojciecha Wierzejskiego - wypełni je bowiem oczekiwanie na dzień, w którym na świat przyjdzie jego pierwsze dziecko. Będzie rodzinnie, wyłącznie z żoną - powiedział. Nie jedziemy do rodziny, żeby przypadkiem w drodze się "nie zaczęło" - dodał.