Polska"Nikt nie zareagował". Ochroniarze Rutkowskiego wnieśli broń do kościoła

"Nikt nie zareagował". Ochroniarze Rutkowskiego wnieśli broń do kościoła

Święcenie samochodów Krzysztofa Rutkowskiego, o którym grzmią internauci, to jeszcze nic. Znany kapłan, który pozwolił ludziom celebryty wejść do kościoła z bronią, w kominiarkach i odprawił wspólną modlitwę, ma wkrótce rozpocząć nowy projekt z byłym detektywem.

Krzysztof Rutkowski w kościele
Krzysztof Rutkowski w kościele
Źródło zdjęć: © AKPA

Wszystko było związane z Dniem św. Krzysztofa, patrona kierowców, który przypadał na 25 lipca. Z tej okazji na niedzielną mszę (28 lipca) zapraszał ksiądz Jacek Stasiak, pisząc w mediach społecznościowych, że zjawi się na niej Rutkowski.

"Będę święcił pojazdy naszych wiernych oraz flotę biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego, która z pewnością będzie atrakcją dla wszystkich miłośników motoryzacji" - napisał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ksiądz Stasiak pojawiał się już w mediach wcześniej, bo m.in. odprawiał msze bez zgody biskupa, a potem władze gminy stwierdziły, że należy odebrać subwencje na prowadzone przez niego szkoły. Na swojej stronie na Facebooku ma wpisane, że jest blogerem, promuje tam swoją książkę. Prowadzi też vloga na YouTube pt. "ks. Jacek Stasiak - zapraszam do myślenia".

Duchowny ma też swoją rozbudowaną stronę internetową. Można na niej przeczytać, że posiada trzy doktoraty honoris causa zagranicznych uczelni, a także cztery tytuły profesora honorowego polskich i zagranicznych uczelni.

To już jest przyjaźń

Rutkowski sam niedawno powiedział "Super Expressowi", że zaprzyjaźnił się z księdzem Stasiakiem. To on miał mu zaproponować święcenie pojazdów.

- Nie robiłem tego nigdy, więc pomyślałem, że już najwyższy czas, a że do swojej pracy używam wielu pojazdów, stwierdziłem, że każdy powinien być poświęcony, by chronił jego kierowców i pasażerów – powiedział były detektyw.

Święcenie 17 samochodów odbyło się w blasku dziennikarskich fleszy w kościele pw. Św. Stanisława Kostki w Aleksandrowie Łódzkim. Jednak na tym się nie skończyło. Ksiądz modlił się także za solenizanta, który  "zapewnia bezpieczeństwo".

W internecie pojawiły się tysiące komentarzy o "show" i "cyrku", jakie odprawiono w katolickiej świątyni. Wysłaliśmy pytania zarówno do kapłana, jak i do łódzkiej kurii, czy to medialne przedstawienie nie godziło w dobre imię Kościoła, ale nie dostaliśmy żadnych odpowiedzi.

Kapłan uroczystość zrelacjonował jednak u siebie na facebookowym profilu. Zapowiedział, że razem z Krzysztofem Rutkowskim mają zamiar utworzyć klasę o profilu detektywistycznym.

"Pozwoli ona kształcić się młodym ludziom w tym zawodzie i pomóc spełniać marzenia o pracy detektywa" - zapowiedział duchowny.

Lider Polski Laickiej komentuje

- To jest kolejny dowód na upadek Kościoła. Działania tego księdza nie mają nic wspólnego z misją Kościoła. Doszło do kompletnego "pomieszania z poplątaniem". W tym przypadku mamy raczej do czynienia z usługą niż posługą. Pan Rutkowski jako celebryta wykorzysta każdą okazję do zareklamowania swojej firmy i utrzymania zainteresowania jego osobą - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską Arkadiusz Brodziński, lider stowarzyszenia Polska Laicka, który od lat śledzi wydarzenia związane z Kościołem.

I dodaje: - Szkoda, że Kościół daje się w to wplątywać i uczestniczy w tych żałosnych ustawkach. Można się tylko domyślać, dlaczego ten ksiądz zgodził się na ten "cyrk". Swoją drogą, dlaczego nikt nie zareagował, że prywatna firma wnosi broń do kościoła? I dlaczego ksiądz nie reagował, że mężczyźni są w nakryciach głowy?

Mikołaj Podolski, dziennikarz

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (369)