ŚwiatŚwiat wstrzymał oddech, czekając na wynik tej rywalizacji

Świat wstrzymał oddech, czekając na wynik tej rywalizacji

- Irańska polityka lubi zaskakiwać - analizuje Piotr Krawczyk, iranista z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w rozmowie z Wirtualną Polską. Jego zdaniem, nie można ostatecznie przewidzieć, kto wygra wyścig o prezydenturę Iranu. Najprawdopodobniej czeka nas druga tura wyborów. Wynik tej rywalizacji może mieć wpływ na irański program atomowy.

Świat wstrzymał oddech, czekając na wynik tej rywalizacji
Źródło zdjęć: © AFP | Atta Kenare

12.06.2009 | aktual.: 12.06.2009 11:28

- Spośród czterech kandydatów, którzy zostali ostatecznie dopuszczeni do głosowania, większość obserwatorów wskazuje na obecnego prezydenta, radykała Mahmuda Ahmadineżada oraz umiarkowanego reformatora Mir Hosejn Musawiego. To oni najprawdopodobniej wejdą do drugiej tury - ocenia Krawczyk. Jego zdaniem może nas jednak czekać niespodzianka. - Dwaj pozostali kandydaci, Mehdi Karubi bardziej radykalny zwolennik reform oraz Mohsen Rezai, były przywódca Strażników Rewolucji, cieszący się poparciem struktur siłowych, też mają szansę na wejście do ścisłego finału.

Choć Rezai nie cieszył się do tej pory największym poparciem, to istnieje szansa, że w ostatnim momencie poprze go Urząd Rahbara, czyli Duchowego Przywódcy Iranu. Zdaniem Krawczyka, nie jest wykluczone, że ajatollah Chamenei poprze Rezai'ego, jako bardziej umiarkowanego konserwatystę. Wtedy miałby on szanse na wejście do drugiej tury wyborów.

Bomba atomowa i Izrael

Wynik dzisiejszych wyborów może mieć wpływ na irański program atomowy. Nie należy jednak oczekiwać, że zostanie on porzucony. – To, co budzi kontrowersje w irańskim programie nuklearnym, to wzbogacanie uranu. Rezai proponuje stworzenie międzynarodowego konsorcjum, które będzie wzbogacało uran w Iranie. Wszyscy kandydaci poza Ahmadineżadem zdają się być skłonnymi do negocjacji w tej materii – podkreśla Krawczyk.

Drugim punktem, który budzi niepokój świata są stosunki Iranu z Izraelem. Ahmadineżad wzywał świat muzułmański do zepchnięcia Izraela do morza, odżegnując państwo żydowskie od czci i wiary. – Konfrontacyjne podejście do Izraela to wynalazek Ahmadineżada – twierdzi Krawczyk, zaznaczając, że Teheran od dawna krytykował państwo żydowskie. - Jednak dopiero Ahmadineżad wzmocnił tę retorykę - podkreśla analityk PISMu. W przypadku zwycięstwa innego kandydata najbardziej prawdopodobny scenariusz to powrót do stanu sprzed ostatniej prezydentury.

Potęga ajatollaha zostanie zachwiana?

Wielu obserwatorów przekonuje, że jeśli do urn pójdą ludzie młodzi zwycięstwo odniesie Musawi. Ten były premier z okresu wojny z Irakiem, która toczyła się w latach 1980-1988, cieszy się poparciem elit oraz części struktur państwowych. – Dzięki temu poparciu może on stworzyć silny ośrodek władzy, który będzie przeważał nad Urzędem Duchowego Przywódcy Iranu – Rahbara – twierdzi polski iranista. Zwycięstwo pozostałych raczej nie stwarza takich szans, przewiduje analityk PISMu.

Niewielu jednak sądzi, że wybory przyniosą radykalne reformy w Iranie. – Oczekiwania wobec Musawiego są bardzo ograniczone – twierdzi specjalista ds. Iranu. Przypomina, że w 1997, kiedy zwycięstwo odniósł Chatami, wiązano z nim wielkie nadzieje na zmiany. W wyniku konfliktu z ajatollahem, nie udało się ich wprowadzić. – Irańska polityka lubi zaskakiwać – przekonuje Krawczyk.

Paweł Orłowski, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
iranbroń atomowaprezydent
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)