Świat wspomina Wajdę. "Umarł człowiek z żelaza polskiego kina"
• Zmarłego w niedzielę Andrzeja Wajdę wspominają w pożegnalnych artykułach światowe media
• "New York Times" wymienia nazwisko Wajdy obok Ingmara Bergmana, Federico Felliniego czy Akira Kurosawy
• "Umarł człowiek z żelaza polskiego kina" - pisze "La Stampa"
• Rosyjska niezależna "Nowaja Gazieta": Wajda opowiedział światu prawdę o Katyniu
"New York Times": zyskał światową sławę, podejmując polskie tematy
Amerykański dziennik "New York Times" pisze o śmierci Andrzeja Wajdy, określając go mianem "wybitnego twórcy polskiego kina". "New York Times" przypomina, że Andrzej Wajda nieustannie odnosił się do polskiej rzeczywistości, wrażliwości i pamięci, co czasami zadziwiało zagranicznych widzów. Jako przykład gazeta podaje sposób opisywania klęsk narodowych oraz polską symbolikę jego filmów.
- Choć jego aluzje mogły wydawać się niejasne poza Polską, jego międzynarodowa sława rosła - pisze "New York Times", zwracając uwagę, że historycy kina z czasem zaczęli wymieniać nazwisko Wajdy obok takich reżyserów jak Ingmar Bergman, Federico Fellini czy Akira Kurosawa. Gazeta dodaje, że największym problemem, z jakim reżyser zmagał się w czasach komunistycznych, była niechęć władz i cenzura, z którą Andrzej Wajda poradził sobie, tworząc wybitne filmy i zyskując trwały szacunek rodaków.
"New York Times" zauważa, że klimat i charakter filmów Andrzeja Wajdy są odzwierciedleniem tragicznej historii współczesnej Polski, w której żył słynny reżyser.
"Guardian": walczył z komunistyczną cenzurą i kłamliwą propagandą
"Andrzej Wajda walczył z komunistyczną cenzurą i kłamliwą propagandą, by produkować wspaniałe, patriotyczne filmy, które objaśniały trudną przeszłość kraju i wpływały na bieg historii" - napisał we wspomnieniu o reżyserze publicysta "Guardiana" Peter Bradshaw.
Według niego Wajda "był człowiekiem, który chciał interweniować w polską historię swoimi filmami, zamieniając popiół, zgorzknienie i historyczną agonię w filmy, które lśniły jak diamenty".
"Podczas imponująco twórczej kariery, z której znaczną część musiał rozwijać wbrew biurokratycznemu oporowi i cenzurze, Wajda brał na warsztat wielkie wątki historii Polski, kraju w samym sercu wojennego konfliktu między nazizmem a komunizmem i pola zimnowojennej kolizji Wschodu z Zachodem" - dodał Bradshaw.
"Wajda jest czasami nazywany filmowym poetą straconych spraw, ale to dzięki niemu Polska i polskie kino stały się sprawą wspaniałą, wartościową" - ocenił Bradshaw.
W innym tekście opublikowanym przez "Guardiana" polskiego reżysera wspomina inny komentator gazety, Ronald Bergan, który nazywa Wajdę "głosem zawiedzionej powojennej młodzieży".
Podkreślając zmagania reżysera z cenzorami w komunistycznej Polsce, autor podkreśla, że "filmy Wajdy od połowy lat 60. do połowy lat 70. były głównie adaptacjami alegorycznych opowiadań, ale nawet w tamtych filmach potrafił komentować współczesną Polskę przez symbolizm i ironiczne aluzje".
Publicysta zwrócił także uwagę na "wspaniałe umiejętności techniczne", które były znakiem rozpoznawczym Wajdy już od nakręconego w 1957 roku "Kanału". "Jego postkomunistyczne filmy miały w sobie mniej napięcia, ale dzięki temu reżyser mógł spokojnie przyglądać się przeszłości" - napisał Bergan, wskazując m.in. na "Tatarak" z Krystyną Jandą w roli głównej i "Korczaka", film opowiadający o historii legendarnego pedagoga.
Jak podkreśla krytyk, reżyser pozostał aktywny zawodowo do końca życia, a jego najnowszy film - "Powidoki" - jest polskim kandydatem do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego w 2017 roku.
Rosyjskie media: "Katyń" pokazano tuż po katastrofie w Smoleńsku
Również rosyjskie media informują o śmierci Andrzeja Wajdy. Dziennikarze przypominają biografię reżysera i jego dorobek filmowy. Portal informacyjny Gazieta.ru nazwał Andrzeja Wajdę jednym z najwybitniejszych reżyserów XX i początków XXI w. Agencja Ria Novosti wyliczyła filmy zmarłego reżysera, które w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat pojawiały się na ekranach rosyjskich telewizorów.
Rozgłośnia Echo Moskwy dodaje, że Andrzej Wajda otrzymał nagrody na wszystkich najważniejszych festiwalach świata, a także Oscara za całokształt twórczości. Dziennikarka "Rossijskoj Gaziety" Ariadna Rokossowska, która wielokrotnie przeprowadzała wywiady z Andrzejem Wajdą, powiedziała Polskiemu Radiu: - To był niewątpliwie reżyser z wielkiej litery, ostatni z grona tych twórców , do którego należeli Fellini, Antonioni, Bergman. Wcześniej mówiliśmy o nim - ostatni żyjący, teraz po prostu ostatni. Jestem wdzięczna losowi za to, że miałam okazję z nim rozmawiać.
W pierwszych dniach po tragicznej katastrofie polskiego samolotu w Smoleńsku wszystkie rosyjskie stacje telewizyjne pokazały film "Katyń". Ten obraz Andrzeja Wajdy obejrzeli także Gruzini w pierwszych dniach wojny gruzińsko-rosyjskiej w sierpniu 2008 roku.
Niezależna rosyjska "Nowaja Gazieta" podkreśla, że Wajda "opowiedział światu prawdę o Katyniu". Ocenia ona, że pamięć o reżyserze wymaga spełnienia jego woli i wyjaśnienia losów jego ojca, który był wśród ofiar zbrodni katyńskiej.
"Z przenikliwością, która nie osłabła z biegiem lat, Wajda słyszał i widział świat. Romantyk pozbawiony sentymentalizmu do ostatnich dni wierzył w niemożliwe - że jego kino 'moralnego niepokoju' uczyni ten świat lepszym. I siłą pasji swojego talentu przekształcił to, co nieprawdopodobne, w oczywistość. Po jego słynnym dyptyku 'Człowiek z marmuru' i 'Człowiek z żelaza' Polska nie mogła już ponownie zarazić się wirusem totalitaryzmu. Po arcydziele 'Popiół i diament' wojna bratobójcza straciła wszelki sens. Przybliżył polską 'odwilż'. Opowiedział światu prawdę o Katyniu. O okaleczonych brakiem wolności. O wyklętych żołnierzach" - przypomina gazeta we wspomnieniu.
"Nigdy nie nicował historii, nie pokazywał lepszej strony medalu. Poszukiwał trudnej i czasem niewygodnej prawdy i znajdował ją. Był wyczulony na sygnały czasu, dlatego jego filmy o przeszłości stały się tak współczesne" - dodaje "Nowaja Gazieta".
Przypomina, że w wywiadzie w 2010 roku Wajda mówił, że chciałby dotrzeć do dokumentów dotyczących swego ojca - kapitana Jakuba Wajdy (jeńca obozu w Starobielsku, zamordowanego w Charkowie) i poprosił gazetę o pomoc w tej sprawie. "Nowaja Gazieta" opisuje, że skierowała wniosek do Zarządu Rejestracji i Dokumentów Archiwalnych Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i otrzymała "mętną odpowiedź", w której uwagę zwraca przyznanie, że teczki personalne zostały zniszczone z polecenia Nikity Chruszczowa, I sekretarza Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego w latach 1953-64.
Media niemieckie: "kronikarz, autorytet, romantyk"
Portale największych niemieckich mediów przypominają, że twórczość Andrzeja Wajdy była zdominowana przez zawiłą historię jego ojczyzny.
"Sueddeutsche Zeitung" na swojej stronie internetowej pisze: "Był kronikarzem swojego kraju, moralnym autorytetem i romantykiem". Podkreśla, że wielu aktorów i twórców, którzy pracowali z Wajdą, jest pogrążonych dziś w żałobie. Widzieli w nim "mistrza swojej sztuki, wielki autorytet i mentora". Polskie kino jeszcze długo będzie pogrążone w żałobie - ocenia gazeta.
"Już jego pierwsze filmy, czyli 'Pokolenie' (1955), 'Kanał' (1957) czy 'Popiół i diament' (1958) zostały zaliczone do arcydzieł i klasyki Polskiej Szkoły Filmowej. Reżyser nie unikał polityki. Sam udzielał się w walce z niemieckim okupantem. Te filmy poświęcone były wojnie i przejęciu władzy przez komunistów, którym podpadł. Nie chciał stosować się do zasad socrealizmu. (...) Dwadzieścia lat później wykorzystał swoją międzynarodową sławę do tego, by zrobić krytyczny wobec władzy film. Należący do klasyki 'Człowiek z marmuru' z roku 1977 nie szczędził krytyki wobec zakłamanego stalinowskiego systemu w Polce" - pisze "Sueddeutsche Zeitung". Przypomina również kolejne filmy reżysera, zaznaczając, że również filmem o Lechu Wałęsie ("Wałęsa. Człowiek z nadziei") nie przypodobał się rządzącym.
"Sueddeutsche Zeitung" przypomina, że na tegorocznym festiwalu w Gdyni pokazany został jego najnowszy film "Powidoki" i przytacza słowa reżysera, który powiedział, że "ingerowanie w sztukę nie jest zadaniem władzy". "Powidoki" są polskim kandydatem do Oscara w kategorii film obcojęzyczny.
Deutschlandradio Kultur pisze o "wielkiej stracie dla Polski" i przypomina, że reżyser już w 1977 krytykował "zakłamany system polityczny w Polsce". Dodaje, że "o obecnym rządzie PiS również nie miał dobrego zdania". Deutschlandradio Kultur zaznacza, że dawał temu wielokrotnie wyraz, m.in filmem o Lechu Wałęsie, któremu nadał tytuł "Wałęsa. Człowiek z nadziei", choć "PiS laureata Pokojowej Nagrody Nobla już od jakiegoś czasu próbuje przedstawić w złym świetle". Deutschlandradio Kultur informuje, że "nie powstrzymało to prezydenta Andrzeja Dudy, wywodzącego się z PiS, przed opublikowaniem jednego z pierwszych nekrologów", komentuje niemiecki portal i dodaje, że prezydent Polski nazwał Wajdę "wybitnym reżyserem".
"Zeit Online" pisze: "Odszedł mistrz polskiego kina" i przypomina najważniejsze dzieła reżysera, zaznaczając, że zawiła historia jego ojczyzny była niezwykle istotna dla jego twórczości. Portal dodaje: "Bez jego filmów nie byłoby w 1980 roku Solidarności" i przypomina, że Wajda miał też swój epizod w polityce, będąc w latach 1989-1991 senatorem.
"Krytykował w czasach, gdy to wymagało odwagi"
Ukraińskie media, informując o śmierci Andrzeja Wajdy przypomina, że był wybitnym polskim reżyserem, zdobywcą najważniejszych światowych nagród, ale - jak dodają - jego śmierć jest ogromną stratą dla całej światowej kinematografii. Tak nad Dnieprem komentuje się wiadomość o śmierci twórcy. Ukraińcy wskazują na mocne zakorzenienie dzieł reżysera w polskiej historii.
Internetowa wersja gazety "Diełowaja Stolica" duży artykuł poświęcony Andrzejowi Wajdzie opatrzyła jego fotografią z Kijowa sprzed ośmiu lat, gdzie polski reżyser razem z prezydentem Wiktorem Juszczenką otwierają Festiwal Polskich Filmów. Gazeta przypomina, że w wielu swoich dziełach reżyser pokazywał tragizm polskich losów, a ojciec reżysera był zamordowany przez NKWD w ramach zbrodni katyńskiej na terenie dzisiejszej Ukrainy - w Charkowie.
Jak czytamy, to przeżycia rodzinne stały się inspiracją do powstania filmu "Katyń". Z kolei artykuł poświęcony Andrzejowi Wajdzie na portalu telewizji 112 wskazuje na krytyczne wobec komunizmu dzieła reżysera z czasów, gdy wymagało to odwagi: "Popiół i diament", "Człowieka z żelaza" i "Człowieka z marmuru".
Media białoruskie: Polska była głównym tematem jego filmów
Białoruskie media wspominają Andrzeja Wajdę. Zwracają uwagę, że zmarły polski reżyser za swoją twórczość był wielokrotnie nagradzany w kraju i za granicą. W 2010 roku został honorowym doktorem Białoruskiej Państwowej Akademii Sztuki.
Gazeta "Nasza Niwa" pisze, że filmy Andrzeja Wajdy pozwalają lepiej poznać wewnętrzny świat Polaków w XX wieku. "Polska była głównym tematem w jego kinie" - pisze autor artykułu. Zwraca uwagę, że ostatni film Andrzeja Wajdy "Powidoki" jest inspirowany biografią polskiego malarza Władysława Strzemińskiego który urodził się w Mińsku obecnej stolicy Białorusi.
Gazeta internetowa "Nawiny" zauważa, że ojciec Andrzeja Wajdy był oficerem Wojska Polskiego który został zamordowany w Katyniu. "Później w imię pamięci o nim i dziesiątkach tysięcy innych ofiar bolszewickiego terroru w 2007 roku Andrzej Wajda nakręcił film "Katyń"- czytamy w gazecie "Nawiny".
Francuskie media: Wajda był moralnym sumieniem Polski
Francuskie media obszernie mówią i piszą o odejściu Andrzeja Wajdy. Rozgłośnia państwowa France Info nadaje fragmenty wywiadów nagrane przed sześcioma laty. Z kolei kanał informacyjny telewizji France 24 nadający po francusku, angielsku i arabsku przypomina, że Andrzej Wajda był nie tylko reżyserem wyróżnionym Złotą Palmą na Festiwalu w Cannes w 1981 roku, autorem "Człowieka z żelaza", ale także licznych filmów, które były odbiciem skomplikowanej i trudnej historii Polski.
Wspomina się o wymierzonym w komunizm "Człowieku z marmuru" czy o nominowanym do Oscara w 2008 roku "Katyniu". Reżyser, legenda kina, był - jak się wspomina - "moralnym sumieniem Polski". Media podkreślają, że mimo podeszłego wieku Andrzej Wajda był wciąż bardzo aktywny zawodowo, w czym wspierała go żona, aktorka, scenograf i reżyserka Krystyna Zachwatowicz.
"Był oczekiwany na festiwalu w Rzymie"
Włoskie media żegnają zmarłego Andrzeja Wajdę, podkreślając, że oczekiwany był na festiwalu w Rzymie, na którym w piątek zostanie zaprezentowany jego film "Powidoki". Projekcję filmowej opowieści o życiu malarza Władysława Strzemińskiego organizatorzy festiwalu przedstawiali jako jedno z najważniejszych wydarzeń tegorocznej edycji.
Dziennik "Corriere della Sera" pisze na swojej stronie internetowej, że Wajda był obok Krzysztofa Kieślowskiego najbardziej uznanym i "autentycznie najbardziej popularnym" polskim reżyserem. Dodaje, że Wajda był "odznaczany, szanowany i ceniony bardziej za granicą niż w ojczyźnie".
"Jego kino przywołuje często najważniejsze momenty historii" - podkreśla włoski dziennik i wymienia w tym kontekście "Kanał", "Człowieka z marmuru", "Człowieka z żelaza", "Katyń" i film o Lechu Wałęsie, "Człowiek z nadziei".
Przypomina, że często nagradzany i odznaczany "polski reżyser pokonał sowiecką władzę, wygrywając już w 1975 roku festiwal w Moskwie filmem 'Ziemia obiecana'. "Corriere della Sera" zauważa ponadto, że był "świadkiem tragedii historii i całego dziedzictwa, jakie niosą w codziennym życiu wszystkich".
"La Repubblica" pisze, że od początku pracy artystycznej Wajda przedstawiał "dramaty i tragedie komunistycznego ucisku". Przytacza jego słowa: - Prawdziwa demokratyczna Polska nie powinna patrzeć w przeszłość, ale w przyszłość.
"Do ostatniej chwili Andrzej Wajda był reżyserem zaangażowanym na rzecz wolności i demokracji w Polsce" - podkreśla gazeta, dodając: "Straciliśmy wielki głos Europejczyka".
"Umarł człowiek z żelaza polskiego kina" - pisze z kolei "La Stampa", kładąc nacisk na polityczne i obywatelskie zaangażowanie reżysera.
W uaktualnionym już haśle "Andrzej Wajda" encyklopedia kina, wydana przez prestiżowy Instytut Treccani, w czasie przeszłym pisze, że był on jednym z najbardziej znaczących twórców filmowych wschodniej Europy w okresie tak zwanej odwilży po śmierci Stalina. Jego kino - według autorów encyklopedii - było pełne pasji i dramatu, wyjątkowo konsekwentne i naznaczone silnym zaangażowanie politycznym i obywatelskim. Służyło odbudowie ducha narodu, poruszało na pierwszym planie tematy antysemityzmu i totalitaryzmu.
Na internetowej stronie dziennika "Il Sole 24 Ore" Andrzeja Wajdę żegna Goffredo Fofi. Neapolitański przyjaciel Gustawa Herlinga Grudzińskiego stwierdza, że polski reżyser należy do największych twórców w historii tej dziedziny sztuki. "Jesteśmy w żałobie po jednym z największych artystów europejskich XX wieku, jednym z jego najprzenikliwszych i głębokich świadków. Wajda zawsze wiedział doskonale, co mógł i musiał zrobić i przemierzył to stulecie jako zwycięzca, a nie pokonany, mówiąc wszystko, co miał do powiedzenia, albo prawie, o swojej ojczyźnie, Europie, kinie i historii" - kończy włoski krytyk filmowy.
Hiszpańska prasa: humanista oddany wolności i demokracji
Hiszpańskie media również wspominają Andrzeja Wajdę. Polski reżyser był wielokrotnie nagradzany na Półwyspie Iberyjskim a w hiszpańskich kinach zobaczyć można było większość jego filmów. "Odszedł wielki twórca, humanista oddany wolności i demokracji. Człowiek, który posługując się obrazem nie bał się wytykać błędów" - napisał w internetowym wydaniu dziennik "El Pais".
Krytycy hiszpańskiego kina cytują wypowiedź zmarłego reżysera, który przyznał, że w "Pokoleniu" - jego pierwszym długometrażowym filmie - próbował naśladować Luisa Bunuela. I przypominają, że ostatnim obrazem Wajdy pokazywanym w hiszpańskich kinach był "Wałęsa. Człowiek z nadziei".
Od rana w kanałach telewizyjnych prezentowane są fragmenty filmów Andrzeja Wajdy, między innymi "Katynia" i "Ziemi obiecanej".
"L'Osservatore Romano": "Długi film o Polsce"
Watykański dziennik "L'Osservatore Romano" pisze, że w polskim kinie nikt bardziej niż Andrzej Wajda nie zajmował się historią narodową. Twórczość reżysera podsumowano w tytule artykułu wspomnieniowego: "Długi film o Polsce".
Dziennik podkreśla, że reżyser był jednym z najbardziej reprezentatywnych przedstawicieli polskiego kina, które "zawsze było, jak niewiele innych na świecie, nierozłącznie związane z historią swojego kraju".
Kino to - dodaje gazeta - "pełniło funkcję obrońcy tożsamości narodowej, nieustannie wystawionej na zagrożenia z powodu okupacji ze strony krajów sąsiednich".
"I nikt bardziej niż Wajda nie zajmował się historią narodową, posługując się jednocześnie takim językiem, który mógł być zrozumiały dla widzów zagranicznych" - twierdzi "L'Osservatore Romano". Zauważa, że wysiłek ten został nagrodzony. W tym kontekście przypomina, że reżyser otrzymał wiele nagród w Europie i w Ameryce.
"Reżyser towarzyszył swojemu krajowi podczas wszystkich ważnych momentów od okresu po zakończeniu II wojny światowej do końca ubiegłego wieku, rejestrując nie tylko i nie tyle fakty historyczne, co zbiorowe stany ducha, niepokoje pokoleń" - zauważono na łamach "L'Osservatore Romano".
Dziennik wskazuje na to, że polski reżyser zmieniał wielokrotnie styl "właśnie dlatego, że był podporządkowany historii - a wręcz Historii - opowiadanej w każdym filmie".
Następnie gazeta podkreśla: "Usiłował w miarę możliwości usuwać z ekranu swoją indywidualność. To stanowi podwójną zasługę, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że tworzył w okresie wielkiego europejskiego kina autorskiego, a z drugiej uwzględniając kluczowe wydarzenia osobiste, które niewątpliwie skłoniły młodego Wajdę, by stanąć za kamerą i zacząć opowiadać historię swojego kraju". Wśród tych zasadniczych wydarzeń wymienia się śmierć ojca w sowieckiej niewoli na początku wojny i niemiecką okupację.
Greckie media: Wajda - jeden z najwybitniejszych
Greckie media oddają cześć Andrzejowi Wajdzie. Dziennikarze piszą o smutku, z jakim przyjęli wiadomość o śmierci wybitnego polskiego reżysera i przypominają Grekom jego bogaty dorobek filmowy oraz wkład w rozwój światowego kina.
Wiadomość o śmierci Andrzeja Wajdy ukazała się we wszystkich głównych greckich mediach i na licznych mniejszych portalach. Dziennikarze w tym kraju wspominają go jako wielkiego twórcę, który pozostawił po sobie ponad 40 filmów i którego sześćdziesięcioletnia kariera zawodowa była niezwykle bogata.
Grecka telewizja SKAI przedstawiła Andrzeja Wajdę jako jednego z najwybitniejszych twórców w historii Dziesiątej Muzy i przypomniała, że jego pierwszy film dotyczył okupacji niemieckiej w Polsce. Stacja telewizyjna ANT1 podkreśliła wkład reżysera w światowe kino za co w 2000 roku został nagrodzony Oscarem. Z kolei portale informacyjne przypominają związki reżysera z Grecją, o której Andrzej Wajda mówił jako o matce wszystkich sztuk.
Arabskie media: jego dzieła inspirowane skomplikowaną historią Polski
Wajdę wspominają również arabskie media. Piszą o "legendzie światowego kina, która pozostawiła po sobie dzieła filmowe inspirowane skomplikowaną historią Polski". Największa arabska gazeta "Gulf News" cytuje wywiad Andrzeja Wajdy i jego słowa odnoszące się do jednego z pierwszych wyreżyserowanych filmów "Kanał". Andrzej Wajda określił go mianem "początku wszystkiego".
Dziennik "The National" w swoim internetowym wydaniu przypomina o filmie "Człowiek z żelaza", którego akcja toczy się w czasach walki "Solidarności" z reżimem komunistycznym. Przypomina, że reżyser cały czas pracował, a premiera jego ostatniego filmu "Powidoki" odbyła się we wrześniu czasie Festiwalu Filmowego w Toronto.
Jeden z ostatnich filmów Andrzeja Wajdy "Wałęsa. Człowiek z nadziei" prezentowany był trzy lata temu w ramach Europejskiego Festiwalu Filmowego w Dubaju i w Abu Zabi. Impreza należy do najbardziej prestiżowych przeglądów kina organizowanych w krajach Zatoki Perskiej.
Zobacz także:
Wajda zostanie pochowany w Krakowie