Świat nauki protestuje. "Nie da się przewidzieć trzęsienia ziemi"
Naukowcy protestują przeciwko wyrokowi włoskiego sądu, który skazał na sześć lat więzienia grupę sejsmologów, za to, że zlekceważyli zagrożenie trzęsieniem ziemi we Włoszech w 2009 roku. W katastrofie w mieście L’Aquila zginęło wtedy 309 osób.
Według sądu sejsmologowie nie docenili lżejszych wstrząsów i dali fałszywe poczucie bezpieczeństwa okolicznym mieszkańcom. Ale naukowcy mówią, że trzęsienia ziemi dokładnie nie da się przewidzieć. Już wcześniej list poparcia dla włoskich sejsmologów, zaadresowany do prezydenta Włoch, podpisało pięć tysięcy ekspertów. Teraz naukowcy protestują ponownie. Dziś swój głos sprzeciwu wyrażają specjaliści z USA.
Amerykańskie Towarzystwo Wspierania Nauki, (AAAS), wydawca prestiżowego tygodnika "Science", podkreśla, że nie istnieje metoda wiarygodnego przewidywania trzęsień ziemi i ostrzegania ludzi. Także Unia Zatroskanych Naukowców z siedzibą w Massachusetts twierdzi, że wyrok włoskiego sądu jest "absurdalny i niebezpieczny". Analitycy obawiają się, że takie wyroki odstraszą ekspertów od pracy dla rządowych agencji.
Na sześć lat więzienia skazał sąd w L'Aquili we Włoszech członków tzw. Komisji ds. Wielkich Zagrożeń przy Obronie Cywilnej. Sądzono ich za to, że nie podjęli kroków prewencyjnych w związku z rosnącą aktywnością sejsmiczną w mieście w 2009 roku.
Wyroki skazujące otrzymało siedmiu sejsmologów i ekspertów, którzy wzięli udział w specjalnej naradzie 31 marca 2009 roku, zwołanej w związku z nasilającymi się wstrząsami sejsmicznymi w L'Aquili, która od dawna uważana była za teren zagrożony silnym trzęsieniem ziemi. Podczas tej narady nie zarządzono ewakuacji miasta.
W wyniku wstrząsu nad ranem 6 kwietnia 2009 roku zginęło 309 osób, a około 1500 zostało rannych. Kilkadziesiąt tysięcy ludzi zostało bez dachu nad głową.
Prokurator domagał się dla oskarżonych kary czterech lat więzienia. Wszystkich uznano za winnych nieumyślnego spowodowania śmierci oraz zranienia wielu ludzi.