PolskaŚwiadkowie z Agory w procesie Rywina

Świadkowie z Agory w procesie Rywina

Obrona Lwa Rywina chce dowieść przed sądem, że Agora od początku łączyła propozycję Rywina z pracami nad ustawą o rtv, gdyż chciała doprowadzić do jak najkorzystniejszej dla siebie wersji tych przepisów. W piątek w procesie zeznania złożyli Helena Łuczywo, członek zarządu Agory Zbigniew Bąk i sekretarka Wandy Rapaczyńskiej.

Łuczywo jest zarazem wiceprezesem Agory i zastępcą redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej". Na wstępie potwierdziła, że to Rapaczyńska powiedziała jej o wizycie Rywina, który miał jej złożyć ofertę pośrednictwa w załatwieniu korzystnej dla spółki wersji ustawy o rtv w zmian za niekrytykowanie w gazecie premiera, a dla samego Rywina - stanowisko szefa TV Polsat, którą miałaby kupić "Agora".

"Rywin mówił, że był na rybach z premierem, ale Adam Michnik od samego Leszka Millera dowiedział się, że na żadnych rybach nie był. Premier pokazywał mu swój kalendarz" - zeznała Łuczywo.

Według niej, to Michnik zaproponował na spotkaniu z Rapaczyńską i Łuczywo, iż spotka się z Rywinem i nagra rozmowę z nim, aby "go przyłapać". I wówczas, i dziś Łuczywo uważa, że celem wizyty Rywina w Agorze było albo wyłudzenie pieniędzy, albo skompromitowanie "Gazety Wyborczej". Zaangażowanie premiera w całą sprawę byłoby, jej zdaniem, bardzo mało prawdopodobne lub wręcz głupie.

Siwiec i Czarzasty za ofertą Rywina?

Pytana w piątek przez Sąd Okręgowy w Warszawie o swe pierwsze podejrzenia dotyczące tego, kto stoi za ofertą Rywina, Łuczywo uznała, że na pewno jest to "ktoś z władzy", ponieważ "musi być coś na rzeczy, gdy ktoś przychodzi do gazety i żąda 17,5 mln dolarów za 'ustawienie' ustawy".

Sąd pytał świadka, z jakimi osobami kojarzyła ofertę Rywina. Łuczywo odpowiedziała, że na podstawie ustaleń komisji śledczej jest niemal pewna, iż Rywina do Agory przysłał prezes TVP Robert Kwiatkowski. Dodała, że z notatki Rywina dla prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego wynika, iż to z Kwiatkowskim Rywin rozmawiał o przyjściu do Agory. "Pan Kwiatkowski przed komisją śledczą mówił, że w czasie weekendu z Rywinem rozmawiali tylko o sporcie i produkcjach filmowych. Moim zdaniem kłamie i jest mało przekonujący" - oświadczyła.

Jej zdaniem, są też "wyraźne poszlaki", że ustawa o rtv była zmieniana przez Aleksandrę Jakubowską. Łuczywo co prawda nie łączy bezpośrednio z Jakubowską wysyłania Rywina do Agory, jednakże z nią właśnie przy ustawie współpracował sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Włodzimierz Czarzasty, który z kolei współpracował z Kwiatkowskim i tam - zdaniem Łuczywo - "mogła się narodzić" koncepcja wysłania Rywina do Agory.

"Na początku kojarzyłam to z ludźmi, którzy pracowali nad ustawą, ale wykluczyłam to wtedy. Tak samo wykluczyłam osobę premiera, ale uważałam, że to ktoś z władzy. Nie znałam środowiska Rywina" - dodała.

Łuczywo indagowana o swoje przemyślenia, a nie wiedzę z komisji śledczej, nie chciała wymieniać innych nazwisk. "Wysoki Sąd każe mi mówić o swoich myślach. Czy mam gwarancje, że jeśli wymienię jakieś nazwisko, to nie zostanę pociągnięta do odpowiedzialności za oszczerstwo?" - dopytywała. Sąd namawiał ją, by podzieliła się swymi intuicjami. "Proszę bardzo, wtedy chodził mi po głowie Marek Siwiec, choć myślałam o kręgach osób, a nie nazwiskach" - powiedziała. Później wymieniła też Czarzastego.

Wcześniej Łuczywo zeznała, że ona od początku była za jak najszybszą publikacją o całej sprawie i że "nie miała ochoty" na zawiadamianie o niej prokuratury. Za doniesieniem o przestępstwie opowiadała się prezes Rapaczyńska.

Ostatecznie rada nadzorcza "Agory" postanowiła we wrześniu, by w dziennikarskim śledztwie zbadać tropy afery, a wyznaczając termin publikacji baczyć na interes Polski, która była wtedy w trakcie negocjacji z Unią Europejską - zeznała Łuczywo.

O szczegółach śledztwa dziennikarskiego Łuczywo nie chciała mówić. Powiedziała jednak, że niemal cała redakcja "Gazety Wyborczej" i wiele osób z "Agory" wiedziało o tym, że Michnik nagrał rozmowę z Rywinem. "To taki nawyk z dawnych czasów, że gdy ktoś składał nam jakąś obrzydliwą ofertę np. współpracy z bezpieką, to się to ujawniało i wtedy wiadomo było, że się takiej oferty nie przyjęło" - wyjaśniła.

Odpowiadając na pytania obrońców, Łuczywo przyznała, że na samym początku wykluczała, by Rywin w ogóle miał wpływ na prace nad tą ustawą na etapie rządowym. Spodziewała się raczej, iż zmiany w ustawie mogą nastąpić w Sejmie.

Agora myślała o zmianach w ustawie

"Pani Łuczywo przyznała to przed sądem. I tak rozumiemy opóźnianie tej publikacji - aż do czasu, gdy będzie wiadomo, co się stanie z ustawą. I to chcemy wykazać" - powiedział mec. Tomczyk w przerwie rozprawy. Uważa on, że - wbrew temu, co mówili przesłuchiwani już ludzie Agory - oferta Rywina od początku była łączona z pracami nad ustawą przez te spółkę - zainteresowaną zmianami, dzięki którym mógłby m.in. być kupiony Polsat.

Ustaleniu tych kwestii miały też służyć trwające około godziny pytania obrony o prace nad rządową autopoprawką do ustawy o rtv, o kształt której zabiegała Agora.

O rozmowach Agory z Polsatem na niejawnej części rozprawy mówił członek zarządu Agory Zbigniew Bąk. Przed utajnieniem Bąk przyznał, że to on zajmował się rozmowami z Polsatem i na początku 2002 r. trafiło do niego memorandum z Polsatu na temat możliwości transakcji. Świadek nie chciał jednak mówić o jej szczegółach, powołując się na tajemnicę handlową.

Ostatnim piątkowym świadkiem w sprawie była Klaudia Kielanowska, asystentka Rapaczyńskiej. Powiedziała, że kontakty Rapaczyńskiej z Rywinem odnowiły się 9 lipca 2002 roku, gdy szefowa powiedziała jej, że Rywin zaangażuje się w pracę z nadawcami prywatnymi nad nowelizacją ustawy o rtv. Potem doszło do dwóch spotkań Rywina z Rapaczyńską. Po ostatnim, 15 lipca 2002 r., Rapaczyńska miała być wzburzona - jak się potem okazało - ofertą, którą złożył Rywin.

Na rozprawie 16 stycznia mają być przesłuchani m.in. sekretarka i kierowca Rywina.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)