Trwa ładowanie...
d2p7fos
15-04-2010 11:35

Świadek w sądzie: Wałęsa był agentem "Bolkiem"

B. funkcjonariusz Milicji Obywatelskiej w Gdańsku, Janusz S. zeznał przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, że Lech Wałęsa w połowie grudnia 1970 r. został zwerbowany do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa jako agent o pseudonimie "Bolek".

d2p7fos
d2p7fos

64-letni emeryt Janusz S. zeznawał jako świadek w procesie o naruszenie dóbr osobistych z powództwa Lecha Wałęsy przeciwko b. działaczowi Wolnych Związków Zawodowych Krzysztofowi Wyszkowskiemu.

Sprawa dotyczy telewizyjnej wypowiedzi Wyszkowskiego z 16 listopada 2005 r. o domniemanej agenturalnej przeszłości b. prezydenta. W tym samym dniu Wałęsa otrzymał od Instytutu Pamięci Narodowej status pokrzywdzonego. Zapowiedział wówczas, że będzie od tego momentu pozywał do sądu osoby, które nadal będą twierdzić, iż był on agentem służb specjalnych PRL. Wałęsa domaga się od b. działacza WZZ przeprosin oraz 40 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Szpitala Dziecięcego w Gdańsku-Oliwie.

- Do 1974 r. prowadziłem teczkę pracy i personalną Lecha Wałęsy jako TW "Bolek". Jego współpraca z SB od chwili pozyskania między 15 a 17 grudnia 1970 r. była intensywna przez 3-4 miesiące. Spotkania z nim oficerów prowadzących odbywały się kilka razy w tygodniu, a w jednym przypadku 2-3 razy dziennie. Do czerwca 1971 r. Wałęsa dostał za współpracę 20 tys. zł, przy średniej pensji stoczniowca 1600 zł - powiedział świadek.

Janusz S. pracował od 1968 r. w Komendzie Wojewódzkiej MO w Gdańsku w pionie bezpieczeństwa. Jak wyjaśnił przed sądem, zajmował się tam m.in. opracowywaniem dokumentacji z przesłuchań ze źródłami informacji SB oraz tworzeniem kartotek personalnych agentów.

d2p7fos

Świadek podkreślił, że nigdy w tym czasie nie widział Wałęsy, a wiedzę o jego współpracy ma na podstawie przekazywanych mu dokumentów, w tym meldunków i pokwitowań pieniędzy.

Jak zeznał Janusz S., podczas jednego ze spotkań w hotelu "Jantar" z udziałem zastępcy szefa gdańskiej SB Wałęsa dostał jednorazowo 1500 zł. Bezpiece zależało wówczas, aby nie doszło do drugiej fali strajków w Stoczni Gdańskiej, planowanych przez robotników na 19 i 20 stycznia 1971 r.

Janusz S. dodał, że po pierwszych intensywnych miesiącach współpracy Wałęsa donosił niechętnie i do składania przez niego meldunków dochodziło już doraźnie.

Jak zeznał, po spaleniu Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku w grudniu 1970 r. na przesłuchania przywieziono autobusem 30 stoczniowców. W tej grupie był też Lech Wałęsa.

d2p7fos

- Jeden z przesłuchujących Wałęsę oficerów, który wyszedł na papierosa, mówił wówczas "Mamy go. Przysięgał na krzyżyk, że będzie lojalny i będzie z nami współpracował". Widziałem potem na własne oczy napisane odręcznie przez Wałęsę i podpisane takie oświadczenie. Było w nim napisane, że zobowiązuje się do zachowania w tajemnicy współpracy z SB - powiedział Janusz S.

W opinii Janusza S., Wałęsa zdecydował się na kolaborację z SB dobrowolnie i bez szantażu. - Jeśli o dobrowolności możemy mówić w sytuacji dwugodzinnego przesłuchania w nocy - dodał.

Janusz S. mówił, że w ramach swoich obowiązków - prowadzenia teczki TW "Bolek" - uzyskał też informację z zarządu Wojskowej Służby Wewnętrznej, że Wałęsa pełniąc służbę wojskową był wcześniej pozyskany także do współpracy przez WSW.

d2p7fos

Świadek wyjaśnił, że kilka lat temu, kiedy dowiedział się o kłopotach sądowych Wyszkowskiego, wysłał do niego, a także do Anny Walentynowicz, maila, że jest gotów świadczyć o współpracy Wałęsy z SB w sądzie. - Coś wtedy we mnie pękło. Nie ujawniałem się natomiast ze swoją wiedzą wtedy, gdy sąd lustracyjny w 2000 r. orzekł, że oświadczenie lustracyjne Lecha Wałęsy jest prawdziwe. Nie chciałem się wtedy w to mieszać, wiedziałem m.in., ile dokumentów zostało zniszczonych - dodał.

Na rozprawie nie było Wałęsy i Wyszkowskiego. Na jej początku pełnomocnik b. prezydenta Ewelina Wolańska, powołując się na czas żałoby narodowej, zaproponowała ugodę. Miała ona polegać na oświadczeniu Wyszkowskiego do protokołu o tym, że przeprasza i wycofuje się ze swoich słów na temat Wałęsy. Strona powodowa zrezygnowałaby wówczas z innych roszczeń. Pełnomocnik Wyszkowskiego, Jolanta Strzelecka powiedziała jednak, że nie może się skontaktować z przebywającym obecnie za granicą Wyszkowskim i nie zna jego stanowiska w tej sprawie.

Kolejna rozprawa odbędzie się 6 lipca.

d2p7fos
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2p7fos
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj