Świadek: sąd i prokurator byli wrodzy wobec Pileckiego
Na procesie w 1948 r. czuło się jawną wrogość sądu i oskarżyciela wobec Witolda Pileckiego - zeznał świadek na procesie Czesława Ł., prokuratora wojskowego, który oskarżał tego bohatera II wojny światowej - ofiarę stalinowskiego "mordu sądowego".
17.11.2003 | aktual.: 17.11.2003 13:30
Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował proces 91-letniego dziś Ł., oskarżonego przez pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej o podżeganie w 1948 r. sądu do bezprawnego orzeczenia kary śmierci wobec Pileckiego, żołnierza AK, dobrowolnego więźnia Oświęcimia, po 1945 r. wysłannika gen. Władysława Andersa do Polski.
Członek rodziny Pileckiego 74-letni Edward Radwański zeznał, że na sali sądu w 1948 r. czuło się jawną wrogość sądu i oskarżyciela wobec jego wuja. Dodał, że przed aresztowaniem Pilecki powiedział mu, że ma za zadanie "notowanie tego, co się dzieje pod wschodnią przemocą".
Inny świadek, 72-letni syn Pileckiego, Andrzej, zeznał, że w 1952 r. matka opowiadała mu, że podczas procesu widziała, że ojciec miał powyrywane paznokcie. Potwierdził też wcześniejsze zeznania swej siostry, że w 1948 r. Ł. mówił ich matce, że ojciec to "wrzód na ciele Polski Ludowej".
Świadek dodał, że podczas procesu był dumny z ojca, a koledzy podtrzymywali go psychicznie. Podkreślił, że rodzina nigdy nie dostała oficjalnej informacji o wykonaniu wyroku.
Byłemu prokuratorowi, który odpowiada z wolnej stopy, grozi dożywocie. Oskarżał on w procesie grupy Pileckiego przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie w marcu 1948 r. Zapadły tam trzy wyroki śmierci (jeden - na Pileckim - wykonano). Sąd ten uznał, że skazani byli szpiegami, działającymi na rzecz "obcego wywiadu".
W 1990 r. Sąd Najwyższy uznał, że nie byli oni szpiegami, bo zbierali i przekazywali informacje dla polskiego wojska na Zachodzie i reprezentującego je rządu londyńskiego, co miało charakter polityczny, a nie agenturalny.
Ł. zapewnia, że jego udział w tym procesie był przypadkowy, zaś on sam w sprawie Pileckiego miał niewiele do powiedzenia, bo dostawał rozkazy od swoich przełożonych z Naczelnej Prokuratury Wojskowej, którzy też pod koniec procesu polecili mu zażądać czterech kar śmierci, na co Ł. zgodził się po długiej dyskusji i zapewnieniu, że prezydent Bolesław Bierut ułaskawi skazanych.
Urodzony w 1901 r. Witold Pilecki walczył w wojnie polsko- sowieckiej 1920 r. i we wrześniu 1939 r. Był współorganizatorem Tajnej Armii Polskiej, która weszła w skład Związku Walki Zbrojnej- AK. W 1940 r. został dobrowolnym więźniem Oświęcimia, gdzie utworzył organizację konspiracyjną. Następnie zbiegł z obozu i przekazał AK dowody hitlerowskiego ludobójstwa. Walczył w Powstaniu Warszawskim; potem dostał się do II Korpusu Polskiego. W 1945 r. był emisariuszem gen. Andersa do Polski. Przekazywał mu informacje m.in. o zbrodniach UB.
Aresztowano go w maju 1947 r. W sfingowanym procesie został wraz z innymi oskarżony o szpiegostwo i mimo braku dowodów skazany na śmierć. Został dodatkowo skazany na zapomnienie przez władze PRL, które w oświęcimskiej konspiracji eksponowały rolę wieloletniego premiera Józefa Cyrankiewicza.
W całym okresie stalinowskim (w latach 1944-56) skazano w Polsce na śmierć ok. 5 tys. osób. Mimo ujawnienia po przełomie 1956 r. licznych mordów sądowych, w PRL nigdy nie wszczęto żadnego śledztwa wobec ich sprawców. Obecnie IPN prowadzi w całym kraju kilkadziesiąt śledztw w sprawie zbrodni sądowych. Na razie nie ma żadnego skazującego wyroku na sprawcę takiego mordu.