Świadek obalił tezę Jaruckiej
Były asystent szefa MSZ Włodzimierza
Cimoszewicza zaprzeczył przed prokuratorem twierdzeniom Anny
Jaruckiej, by miał w kancelarii premiera zamieniać oświadczenie
majątkowe Cimoszewicza - podała warszawska prokuratura.
19.10.2005 | aktual.: 19.10.2005 21:27
Jarucka, była asystentka Cimoszewicza, zgłosiła w prokuraturze świadka, który miał potwierdzić, że podmienił oświadczenie majątkowe Cimoszewicza w kancelarii premiera. Przesłuchany w poniedziałek mężczyzna zaprzeczył temu - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski.
Jarucka jest podejrzana w sprawie związanej z oświadczeniami majątkowymi byłego kandydata na prezydenta. Nie przyznaje się do zarzuconych jej czynów - posłużenia się sfałszowanym dokumentem, składania fałszywych zeznań i ukrywania dokumentów, za co grozi jej do 5 lat więzienia.
Według byłej asystentki Cimoszewicz jako szef MSZ miał ją upoważnić do zmiany jego oświadczenia majątkowego z 2002 r. Prokuratura stawia jej zarzuty na podstawie zeznań przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, w których Jarucka opisywała, jak doszło do zamiany oświadczenia majątkowego Cimoszewicza w MSZ w kwietniu 2002 r.
Prokuratura umorzyła we wrześniu postępowanie w sprawie zatajenia informacji w oświadczeniach majątkowych składanych przez Cimoszewicza. Uznała, że nieumyślnie zataił on w oświadczeniach majątkowych z 2002 r. posiadanie akcji PKN Orlen i BMC, wobec czego nie można mówić o przestępstwie.
W połowie września Cimoszewicz zrezygnował z kandydowania na prezydenta. Zmasowana akcja czarnej propagandy skierowana przeciwko mnie przyniosła zamierzony skutek - oświadczył. Ogłosił, że rezygnuje "w proteście przeciw deprawowaniu obyczaju politycznego w Polsce przez część polityków i część dziennikarzy".
Jarucka we wtorkowym wywiadzie dla radia RMF FM powiedziała, że nie działała na niczyje zlecenie. Zapewniła, że nie było jej celem "obciążanie kogokolwiek ani branie udziału w kampanii prezydenckiej".