PolskaSulik: doniesienia "Rzeczpospolitej" to obraźliwa bzdura

Sulik: doniesienia "Rzeczpospolitej" to obraźliwa bzdura

Obraźliwa bzdura - tak były przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Bolesław Sulik określił doniesienia "Rzeczpospolitej" na temat powodów przyznania mu przez premiera Leszka Millera emerytury specjalnej.

03.08.2004 | aktual.: 03.08.2004 15:26

Dziennik napisał, między innymi, że premier Miller zdecydował o przyznaniu tego świadczenia 18 września 2003 roku, a więc po przesłuchaniach Bolesława Sulika przed komisją śledczą badającą aferę Rywina. "Podczas zeznań przed sejmową komisją śledczą w kwietniu 2003 roku Sulik zapewniał, iż nie wierzy, żeby za korupcyjną propozycją Rywina stał Leszek Miller. Bronił także szefa TVP Roberta Kwiatkowskiego" - napisała "Rzeczpospolita".

W rozmowie z IAR były szef KRRiT nie krył oburzenia. Myślę, że tacy dziennikarze kiedyś całkiem ochoczo pracowali w UB - skwitował doniesienia "Rzeczpospolitej" Bolesław Sulik. Rozmówca agencji nie przypomina sobie, aby sam występował o przyznanie mu takiego świadczenia.

Przewodnicząca KRRiT Danuta Waniek jest zdania, że publikacja w "Rzeczpospolitej" to odwet za wywiad, jakiego Bolesław Sulik udzielił tygodnikowi "Przegląd", a który dotyczył obecnej sytuacji w Telewizji Polskiej. Chcę przypomnieć, że o tą emeryturę występował Juliusz Braun, a potem prosił mnie, żebym o tym pamiętała. Uważałam więc, że moim obowiązkiem jest doprowadzenie tej sprawy do szczęśliwego finału - powiedziała Danuta Waniek.

Były przewodniczący Krajowej Rady Juliusz Braun podkreślił, że Bolesławowi Sulikowi emerytura się należała. Przypomniał, że ze względu na emigrację Bolesław Sulik nie nabył praw emerytalnych. Uważam, że jest to oczywiste, że człowiek w wieku lat siedemdziesięciu z dużymi zasługami nie powinien w Polsce znaleźć się bez środków do życia. Problemem nie jest więc, kiedy dostał emeryturę, lecz dlaczego wcześniej nie dostał - powiedział Juliusz Braun.

Joanna Fiodorow z Centrum Informacyjnego Rządu wyjaśnia, że decyzje w sprawie emerytur specjalnych i ich wysokości podejmuje osobiście szef rządu, ale tylko wtedy, kiedy osoba, której ma być przyznane to świadczenie nie dostaje emerytury w innym trybie. Podkreśliła rónież, że specjalne emerytury przyznaje się osobom szczególnie zasłużonym dla naszego kraju na wniosek jakiejś organizacji, bądź instytucji państwowej. W przypadku Bolesława Sulika, wnioskowała o to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.

Wysokość emerytury, którą przyznano Bolesławowi Sulikowi to 1600 złotych brutto. Joanna Fiodorow uważa, że nie należy ona do najwyższych. Na pewno były wyższe. Z tego co pamiętam to pan Kułakowski dostał wyższą - powiedziała Joanna Fiodorow.

Poza naszym byłym, głównym negocjatorem z Unią Europejską Janem Kułakowskim, emerytury specjalne przyznano, między innymi, Ninie Andrycz, Hance Bielickiej, Kazimierzowi Górskiemu, czy wdowie po Komendancie Głównym Policji generale Marku Papale. W 2002 roku premier Leszek Miller przyznał 29 takich świadczeń, a w 2003 - szesnaście.(ab)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)