Sukces propagandy Putina. Bułgarzy winią Ukrainę i NATO za wojnę
Prorosyjska propaganda zalewa Bułgarię. Narrację Kremla powtarzają główne media, politycy i publicyści. W rezultacie wojna w Ukrainie podzieliła opinię publiczną, podsycając obawy, że o kondycję demokracji w najbiedniejszym kraju Unii Europejskiej.
- Bułgaria przez lata była celem systematycznych kampanii dezinformacyjnych - i te wysiłki przynoszą teraz efekty - powiedział Goran Georgiev, analityk z Centrum Badań nad Demokracją z siedzibą w Sofii, w rozmowie z portalem Politico. - Niektórzy Bułgarzy jednoznacznie wierzą w teorie spiskowe i stracili zaufanie do tradycyjnych mediów - dodał.
Walczyć z rosyjską propagandą próbuje premier Bułgarii. Jednak prorosyjskie poglądy są niezwykle mocno zakorzenione w bułgarskiej opinii publicznej, jak i wśród lokalnych polityków. Za prorosyjskie postawy stanowisko stracił minister obrony narodowej w rządzie Petkowa, który wojnę w Ukrainie nazywał zgodnie z linią Moskwy - "specjalną operacją wojskową".
Bułgarskie media przedstawiały także narrację Kremla w sprawie obrońców Azowstalu. Lokalne gazety powoływały się na rosyjskie doniesienia o tym, że poddający się ukraińscy żołnierze są "pokryci tatuażami ze swastyką i cytatami Hitlera", co ma być dowodem na szalejący w Ukrainie nazizm. Doniesienia te powielał także niedoszły nadzorca publicznych nadawców i pluralizmu w bułgarskich mediach Martin Krabowski. Dziennikarz jest jednym z najpopularniejszych redaktorów w kraju.
Kandydatura Karbowskiego wywołała jednak oburzenie środowiska dziennikarskiego w Bułgarii i w ciągu kilku godzin wycofał on się ubiegania o stanowisko.
Bułgaria ma problem z rosyjską propagandą
- Kreml wykorzystuje fabryki trolli, anonimowe strony i lokalne media, które kontroluje w taki czy inny sposób - powiedział Bozhidar Bozhanow, bułgarski minister ds. e-administracji w rozmowie z portalem Politico. - Podobnie jak w innych krajach Europy Wschodniej, nie możemy po prostu zamknąć kilku kontrolowanych przez Rosję mediów i rozwiązać problemu dezinformacji - dodał.
O skali rosyjskich wpływów może świadczyć także fakt, że do parlamentu w Sofii dostała się partia Odrodzenie, która wypłynęła na teoriach spiskowych dot. COVID-19. Teraz organizuje ona wiece, na których jej politycy powtarzają narrację Kremla o wojnie w Ukrainie. Jej lider Kostadin Kostadinow jest dominującą postacią w bułgarskich mediach społecznościowych.
Tendencja zdaje się jednak powoli odwracać. Ludzie, widząc skalę zniszczeń dokonanych przez Rosjan w Ukrainie, instynktownie odwracają się od Moskwy. Potwierdzają to sondaże, z których już tylko 1/4 Bułgarów popiera Putina. Wcześniej było to 32 proc.
Zobacz też: Papież wobec Putina? To może być jego usprawiedliwienie